Kto straszył posła Wenderlicha?

Kto straszył posła Wenderlicha?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nigdy nie byłem inspiratorem prób zastraszania posła Jerzego Wenderlicha - zeznał dyrektor generalny TVP Maciej Kosiński przed komisją śledczą.
Wnioskując o przesłuchanie dyrektora generalnego TVP, Jan Rokita (PO) powołał się na zeznania Wenderlicha przed komisją. "Pan dyrektor Kosiński okazuje się być inspiratorem prawdziwych albo nieprawdziwych prób zastraszania posła Wenderlicha" -  argumentował.

Wnioskując o przesłuchanie Kosińskiego, Rokita powołał się na zeznania Wenderlicha przed komisją śledczą. Powiedział on, że dochodziły go informacje, iż być może ktoś rozpytuje o jego życie prywatne. Sugerował, że chodziło o Andrzeja Zarębskiego, ale  odmawiał wymienienia jego nazwiska, by - jak argumentował - "nie naruszyć czyichś dóbr osobistych". Ujawnił natomiast, że tę informację uzyskał od prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego, który z kolei miał powołać się na Kosińskiego.

We wtorek przed komisją Kosiński jednak wszystkiemu zaprzeczył. Oświadczył, że: "posła Wenderlicha zna z posiedzeń sejmowej komisji kultury, tylko raz w życiu rozmawiał dłużej z panem przewodniczącym, po posiedzeniu dotyczącym problemu transmisji obrad Sejmu przez telewizję polską, nigdy nie był inspiratorem prób zastraszania kogokolwiek, a tym bardziej pana posła Wenderlicha".

"Nie miałem nic wspólnego z próbami zastraszania pana posła Wenderlicha. Nic nie wiedziałem na temat zbierania informacji o  pośle Wenderlichu w sensie czynnym. W sensie biernym - jak mówię -  coś usłyszałem, coś wiem, ale w sensie czynnym na pewno nie  uczestniczyłem w jakichkolwiek próbach zbierania informacji o panu pośle Wenderlichu" - mówił Kosiński.

em, pap