Putin i Cameron nie podali sobie rąk. Mogło być gorzej?

Putin i Cameron nie podali sobie rąk. Mogło być gorzej?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władimir Putin (fot. służby prasowe Kremla)
- Największym dyshonorem byłoby, gdyby się w ogóle do siebie nie odzywali, gdyby ze sobą się nie spotkali - powiedział na antenie TVN24 dyplomata Jan Wojciech Piekarski, obnosząc się do  spotkania Władimira Putina z Davidem Cameronem, które rozpoczęło się bez zwykłego w takich sytuacjach uścisku ręki.
W obchodach 70. rocznicy D-Day, największej operacji desantowej aliantów podczas II wojny światowej, udział bierze około 20 przywódców państw, w tym prezydent USA Barack Obama, prezydent RP Bronisław Komorowski, kanclerz Niemiec Angela Merkel, brytyjska królowa Elżbieta II, a także prezydent Rosji Władimir Putin.
Biały Dom ogłosił, że nie przewiduje spotkania twarzą w twarz między Obamą a Putinem podczas obchodów w Normandii.
Jak powiedział w TVN24 Jan Wojciech Piekarski, były ambasador RP, jest sposób, aby posadzić przy wspólnym stole prezydentów Władimira Putina i Baracka Obamę tak, by nie widzieli się.
- Dyplomacja stosuje wtedy różnego rodzaju formuły. Był taki szczyt NATO-wski na którym prezydent Stanów Zjednoczonych i premier Wielkiej Brytanii nie chcieli siedzieć koło prezydenta Ukrainy, wówczas jeszcze (Leonida) Kuczmy. Protokół wtedy znalazł rozwiązanie - zastosował przy rozsadzeniu drugi język oficjalny NATO, francuski - powiedział Piekarski.
Dyplomata powiedział również, że organizator uroczystego obiadu nie może nie zaprosić na oficjalny obiad jednego ze skłóconych przedstawicieli, jeśli zaprosił go na oficjalne uroczystości. - Zaprasza się zwykle tych, którzy są w jakiś sposób związani z daną uroczystością - podkreślił.
Według Piekarskiego, brak podania sobie rąk (a tak się stało podczas spotkania Putina z Cameronem), nie jest największym dyplomatycznym dyshonorem.
- Największym dyshonorem byłoby, gdyby się w ogóle do siebie nie odzywali, gdyby ze sobą się nie spotkali - zauważył. TVN24