Graś: Tłumaczenia posłów PO mnie nie przekonują

Graś: Tłumaczenia posłów PO mnie nie przekonują

Dodano:   /  Zmieniono: 
Paweł Graś (fot. WPROST) Źródło:Wprost
- W Sejmie powstała dosyć egzotyczna koalicja. Sam jeszcze do końca nie rozumiem tego, co się stało. To nie jest dobra sytuacja, ale to też nie jest taki powód do triumfu i do triumfalizmu w PiS - mówił na antenie Radia Zet sekretarz generalny PO Paweł Graś.
Sejm na utajnionym posiedzeniu nie odebrał immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu, posłowi Prawa i Sprawiedliwości oraz byłemu szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Wniosek w sprawie Kamińskiego złożył jego następca Paweł Wojtunik. Aby uchylić immunitet, potrzeba było bezwzględnej większości poselskiej, czyli 231 głosów, stąd wniosek, że o wyniku mogli przesądzić wstrzymujący się od podnoszenia ręki. Ostatecznie, do odebrania immunitetu zabrakło 15 głosów. Przeciwko odebraniu mu immunitetu opowiedziało się 9 posłów koalicji PO-PSL.

"Rzeczpospolita" poinformowała, że poseł PiS dokładnie opowiedział o operacji CBA przeciwko małżeństwu Kwaśniewskich i związanej z tą sprawą posiadłości w Kazimierzu Dolnym.  Klub PiS złoży wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej, która ma zbadać m.in. działania organów państwa w związku ze sprawą legalności majątku Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich.

Nie było wolnej sali

Graś pytany o to jak premier Donald Tusk zareagował na wynik głosowania stwierdził, że "delikatnie mówiąc nie był zadowolony z tego, co się stało".

Sekretarz generalny PO stwierdził, że w jego ocenie na decyzji posłów PO nie zaważyło przemówienie Mariusza Kamińskiego. - Rozmawiałem z wieloma posłami już po tym głosowaniu, część tłumaczyła, że nie zdawała sobie sprawy z wagi sytuacji i część skarżyła się na szefostwo klubu, że nie było wcześniej klubu, nie było wcześniej sprecyzowanego stanowiska, mnie te wyjaśnienia nie przekonują - tłumaczył Graś.

Dodał, że przewodniczący klubu PO, Rafał Grupiński miał mówić, że nie było spotkania klubu, gdyż w Sejmie nie było dostępnej sali, gdzie takie spotkanie mogłoby się odbyć.

Graś stwierdził, że nie wstrząsnęły nim informacje przekazane przez Mariusza Kamińskiego, jednak dodał, że nie może na ten temat mówić, gdyż posiedzenie było tajne. - Część faktów, czy część okoliczności, które tam były przedstawiane były szeroko dosyć w różnym czasie przez media opisywane, więc stosunkowo nowych wątków było tam niewiele, ale to wystąpienie nie było o temacie, czy o podmiocie głosowania. Podmiotem głosowania i przedmiotem głosowania miało być odebranie immunitetu, a nie kwestia prezydenckiej pary, ta sprawa była badana przez inne organy, przez prokuraturę i to niech ona się tymi sprawami zajmuje - podkreślił sekretarz generalny PO.

- Ja uważam, że wynik tego głosowania to jest taka trochę mieszanina niefrasobliwości i być może takiego już zbyt wczesnego rozluźnienia wakacyjnego. Myślę, że rzeczywiście część posłów nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji i z konsekwencji tego typu postawy - zaznaczył Graś.

Wiceminister przeciwko wnioskowi prokuratury

Sekretarz generalny PO pytany dlaczego wiceminister sprawiedliwości głosował przeciwko odebraniu Mariuszowi Kamińskiemu immunitetu odparł, że jest to dziwna sytuacja. - Na pewno jest to temat na rozmowę i na pewno pan premier będzie pana wiceministra Kozdronia o powód takiego, nie innego głosowania pytał - zapewnił.

W ocenie Grasia Prawo i Sprawiedliwość "zbyt dużo po tym głosowaniu sobie obiecuje". - Rzeczywiście byłem zdumiony tą wczoraj taką demonstracją, śpiewaniem hymnu po wynikach tego głosowania. Trochę to było takie wszystko nie na miejscu. No, mogę tylko powiedzieć z naszego punktu widzenia źle się stało, bo został wysłany taki bardzo niejednoznaczny sygnał, ale większy powód do dumy i do radości byłby w PiS, gdyby poseł Kamiński zachował się tak, jak powinien się zachować, czyli zrezygnował sam z immunitetu i bronił się przed sądem - stwierdził Graś.

Radio Zet