Zalewski: Za 10-15 lat Rosja może zastosować szantaż militarny wobec Polski

Zalewski: Za 10-15 lat Rosja może zastosować szantaż militarny wobec Polski

Dodano:   /  Zmieniono: 
Paweł Zalewski (fot. Michal Rozbicki / Newspix.pl ) Źródło: Newspix.pl
Europoseł Platformy Obywatelskiej Paweł Zalewski w rozmowie z Wprost powiedział, że Polska winna być przygotowana na to, iż za 10-15 lat Rosja może dopuścić się szantażu militarnego wobec Polski. Odniósł się także do zmiany optyki europejskiej ws. obsadzania najwyższych stanowisk po zestrzeleniu pasażerskiego samolotu nad terytorium Ukrainy.
Martyna Nowosielska: Czy zestrzelenie samolotu malezyjskich linii lotniczych na terenie Ukrainy może być znakiem tego, że wojna wychodzi poza granice Europy Wschodniej? Czy np. Polska też może czuć się zagrożona?

Paweł Zalewski : Nie, wszystko wskazuje na to, że to zestrzelenie miało charakter przypadkowy, bo tam chodziło o inny samolot – samolot wojskowy. Najprawdopodobniej mamy do czynienia z tragiczną w skutkach pomyłką. Ta wojna na wschodzie Ukrainy ciągle ma charakter izolowany do tamtych granic. Taka jest zresztą intencja Putina, który jest głównym sponsorem tej wojny.

MN: Jednak szef rządu na Ukrainie powiedział dziś, że to " wojna przeciwko Ukrainie, przeciwko Europie, przeciwko całemu światu”. Czy uważa pan poseł, że te słowa to wyolbrzymianie sytuacji?

PZ
: Ma rację w tym sensie, że cele tej wojny skierowane są przeciwko nam, choć ona rozgrywa się i będzie się rozgrywała na obszarze Ukrainy. Terytorialnie ona nie przekroczy granic Ukrainy, natomiast chodzi tutaj o zmianę układu sił. Ta wojna i postępy rosyjskie w niej są dla nas ważne, ponieważ niekorzystnie dla Polski i dla Europy zmieniają układ sił w Europie na rzecz agresywnej Rosji.

MN: Polska przygotowana na konsekwencje spowodowane tą wojną? Na tę zmianę układu sił?

PZ: Polska od wielu lat prowadzi politykę głębokiego zakotwiczania się w Europie i NATO i to jest absolutnie właściwa polityka. Musimy mieć natomiast świadomość zmian, które mogą mieć miejsce w polityce europejskiej i rosyjskiej w ciągu najbliższych 10-15 lat. Ta agresja pokazuje, że Polska musi być przygotowana do samodzielnego wysiłku obronnego zanim przyjdą na pomoc kraje NATO, po to, żeby miały czas z przyjściem na pomoc. To oznacza bardzo poważne inwestycje w polską obronność, przede wszystkim w obronę powietrzną. Dlatego tak ważna jest realizacja planu, który firmują prezydent Komorowski i minister Siemoniak – przede wszystkim modernizacji obrony powietrznej kraju.

MN: Jeżeli to wciąż jest tylko plan inwestycji to znaczy, że w tej chwili Polska nie byłaby w stanie sama odpierać ewentualnych ataków?

PZ : Proszę pamiętać, że armia ukraińska jest w dużo gorszym stanie niż polska, a ataki odpiera. I wręcz przeciwnie, przechodzi nawet do kontrnatarcia. Mówienie dzisiaj o jakimkolwiek konflikcie z Rosją w tym momencie nie ma sensu, nie ma takiego zagrożenia. Natomiast jestem przekonany, że w średnim okresie i w długim okresie musimy być przygotowani na co najmniej próbę szantażu ze strony Rosji. Ona wymusza na nas modernizację sił zbrojnych.

MN: Za jaki czas możemy spodziewać  się rozprzestrzenienia się tego konfliktu poza granice Ukrainy?

PZ: Myślę, że tutaj ten konflikt przez kilka lat będzie trwał. Mówię o tych działaniach, które Putin podejmuje na Ukrainie. To zmierza do stopniowej destabilizacji tego kraju, co oczywiście jest już samo w sobie dla nas zagrożeniem. Dlatego, że kraj, który nie jest stabilny, przestaje być przewidywalny gospodarczo, migracyjne. Mogą wchodzić w grę wszystkie te problemy, które znamy z innych obszarów świata. Ważne jest, i bardzo dobrze, że Polska wspiera rząd ukraiński w reformach europejskich, ale także wspiera rząd ukraiński w tym, aby Ukraina była krajem integralnym, aby nikt nie zagroził jej integralności. Pamiętając już oczywiście o utracie Krymu. Myślę, że w perspektywie 10-15 lat Rosja może podjąć działania, które mogą mieć charakter szantażu. I to szantażu militarnego, takie założenie absolutnie trzeba przyjąć, Polska musi być przygotowana.

MN: Wcześniej mówił pan o przetasowaniach, o zmianie sił, jaka może nastąpić w związku z tym konfliktem. Jak ta wojna może wpłynąć na sprawę premiera Tuska bądź ministra Sikorskiego w instytucjach europejskich, w PE i Radzie Europejskiej?

PZ: Myślę, że jeżeli nasi główni partnerzy w UE, największe kraje UE, rzetelnie przemyślą wydarzenia, które się dzieją na Ukrainie dzisiaj, jeżeli zrozumieją, że Federacja Rosyjska dostarcza prorosyjskim terrorystom na wschodzie Ukrainy broń w coraz większym stopniu i ilości oraz coraz lepszej jakości – broń pancerną, systemy rakiet ziemia-powietrze, jeżeli zrozumieją, że tak się dzieje w wyniku złej polityki obłaskiwania Kremla i przymykania oczu na inwazję Kremla na Ukrainie to w oczywisty sposób powinno to zwrócić uwagę na tych polityków europejskich, którzy pokazywali zagrożenie dla takiej bardzo biernej polityki zachodu wobec Rosji, wzywając do większego zaangażowania i zwiększenia chociażby sankcji, stworzenia sankcji realnych. To w oczywisty sposób wskazuje na premiera Tuska i ministra Sikorskiego. Pytanie jest takie, czy ta analiza sytuacji i polityki rosyjskiej zostanie dokonana rzetelnie. Tutaj niestety jest znak zapytania, ale w oczywisty sposób powinno to zwiększyć szanse premiera Tuska lub ministra Sikorskiego, bo to są rozłączne propozycje.