Rewolucjonista Rosati

Rewolucjonista Rosati

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Szalone i całokwicie nierealne" - tak jeden z komisarzy ocenił propozycje pobudzenia gospodarki unijnej zawarte w raporcie ekspertów, w tym Dariusza Rosatiego, zamówionym przez Komisję Europejską.
Eksperci proponują zaprzestanie wsparcia rolników z budżetu Unii Europejskiej i zastąpienie wspólnej polityki regionalnej, wspierającej uboższe regiony w całej Unii, pomocą ograniczoną do  najbiedniejszych krajów - nowych państw członkowskich, w tym Polski, oraz Grecji, Hiszpanii i Portugalii.

Proponując radykalną zmianę myślenia, żeby pobudzić pogrążoną w  marazmie gospodarkę unijną, grupa ekonomistów, z profesorem uniwersytetu brukselskiego Andre Sapirem na czele, wzywa do  przeznaczenia prawie połowy unijnego budżetu na "fundusz wzrostu" wspierającego badania naukowe, edukację i szkolenia oraz  inwestycje w infrastrukturę.

Jedną trzecią budżetu stanowić miałyby wydatki na "konwergencję", czyli pomoc takim krajom jak Polska w doganianiu najbogatszych członków Unii. Reszta wspólnych pieniędzy przeznaczona byłaby na  łagodzenie skutków restrukturyzacji, w tym na pomoc dla  zwalnianych z pracy pracowników oraz przestawiających się na inne rodzaje działalności rolników czy robotników rolnych.

Pytany o los rolnictwa, profesor Sapir nie wykluczył, że państwa członkowskie nadal wspierałyby swoich rolników z  budżetów narodowych, przestrzegając przy tym zasad lojalnej konkurencji. Podkreślił jednak, że jego grupa nie zajmowała się tym problemem, ponieważ przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi poprosił ją o radę w innej sprawie.

Grupa miała za zadanie zastanowić się nad tym, jak pobudzić wzrost gospodarczy i zrealizować tzw. strategię z Lizbony wyznaczającą Unii ambitny cel stania się najbardziej konkurencyjną i dynamiczną gospodarką świata do 2010 roku, zapewniającą obywatelom Unii możliwie jak najpełniejsze zatrudnienie.

Raport został zamówiony w ramach dyskusji nad planami budżetowymi Unii na następny okres finansowy po 2006 roku, kiedy to wygasają obecne plany uzgodnione w 1999 roku w Berlinie. Komisja Europejska ma przedstawić projekt nowych planów na lata 2007-2011/13 przed końcem 2003 roku.

Inicjator raportu, przewodniczący Komisji Prodi odmówił komentarzy, żeby "nie wpływać na dyskusję w Komisji poprzez ujawnianie swoich poglądów" - powiedział w czwartek jego rzecznik Reijo Kemppinen, atakowany zwłaszcza przez francuskich i  hiszpańskich dziennikarzy.

Jeden z nich upewniał się nawet, czy członkowie grupy Sapira na  pewno nie otrzymali honorarium z unijnej kasy. "Tylko zwrot kosztów podróży" - uspokajał Kemppinen.

Dezaprobaty dla zaleceń grupy Sapira nie kryli komisarze ds. polityki rolnej Franz Fischler i regionalnej Michel Barnier. Ten ostatni określił wnioski, do których doszli Sapir, Rosati i inni jako "szalone" i "całkowicie nierealne".

Rzecznik Fischlera wyraził się dyplomatyczniej, że zdaniem jego szefa "trzeba się zastanowić dwa razy", nim zrezygnuje się ze  wspólnej polityki rolnej. Ale w kuluarach współpracownicy Fischlera byli równie krytyczni jak Barnier.

Ich zdaniem, przekazanie polityki rolnej z powrotem do państw członkowskich musiałoby wywołać próby konkurowania na dotacje, skazując z góry na przegraną uboższe kraje członkowskie, takie jak Polska, i pociągając za sobą z czasem rozpad jednolitego rynku.

Podwładni komisarza Barniera ostrzegali przed podobnymi skutkami renacjonalizacji polityki regionalnej. Według nich, zwiększałoby to pokusę dla bogatszych państw, takich jak Niemcy, żeby redukować wkład do wspólnego budżetu i przeznaczać zaoszczędzone w ten sposób pieniądze na dotacje dla własnych regionów.

rp, pap