Trudna partia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ewa Kopacz, fot. materiały prasowe
Powstrzymywane przy Donaldzie Tusku ambicje polityków PO, rozkwitają z każdym dniem przybliżającym jego wyjazd do Brukseli. Ewa Kopacz jeszcze nie została premierem a lista kłopotów, które ją czekają jest coraz dłuższa.
Męskie ego

- Radek postawił warunek. Za pozostanie w rządzie Ewy zażądał dla siebie teki wicepremiera – mówi współpracownik marszałek sejmu. Nie dostał, bo ta ma być zarezerwowana dla Tomasza Siemoniaka obecnego i przyszłego ministra obrony narodowej. Uzasadnienie jest proste. Wojna za wschodnią granicą. Sikorskiemu zaproponowano więc fotel marszałka sejmu. – Radzio miał kilka faz. Najpierw obraził się, że ma być zwykłym ministrem. Potem uznał, że ministrowanie daje realną władzę a marszałkowanie jest raczej funkcją ozdobną. Na końcu doszedł jednak do wniosku, że marszałkowanie to najlepsza rzecz jaka może go teraz spotkać. Ale wtedy do gry włączył się Czarek – opowiada polityk PO. Cezary Grabarczyk, były minister infrastruktury, obecny wicemarszałek sejmu miał ogromną ochotę na objęcie stanowiska po Ewie Kopacz. Jako szef tak zwanej spółdzielni czyli posłów będących zapleczem rządu, uważał, że sukcesja jest naturalna. Swoje aspiracje ujawnił nawet publicznie. – Ewa strasznie się o to wkurzyła. Po negocjacjach Czarek w końcu zgodził się na wejście do rządu. Ma zastąpić Marka Biernackiego. A Radek łaskawie zgodził się zostać marszałkiem. Oczywiście będzie to sprzedawał jako sukces, awans, trampolinę do prezydentury ale straconego wicepremierowania nie zapomni Ewie. – wyrokuje poseł Platformy.

Separatyści z pieczary

- Wciskają nam tego Grzegorza w brzuch, non stop. A to ma zostać szefem superministerstwa, a to innym ministrem. Nic z tego. Miał swoją szansę ale poszedł do telewizji i od początku zaczął podważać autorytet Ewy – denerwuje się współpracownik Kopacz. Chodzi o wystąpienie w którym Grzegorz Schetyna, obecny szef komisji spraw zagranicznych mówił, że już w grudniu należy zorganizować wybory na szefa partii. Efekt? Dla Schetyny żadnej oferty nie ma i nie będzie. Pojawił się za to pomysł zagospodarowania schetynowców. Plan był prosty. Wciągnąć do rządu najbliższego współpracownika Schetyny Rafała Grupińskiego. Tym samym zwolniłby się fotel szefa klubu PO w sejmie. – Ewa mogłaby tam wsadzić swojego człowieka i życie byłoby łatwiejsze, ale tu wciął się kierownik, który stwierdził, że schetynowcom nie należy składać ofert tylko wycinać w pień – mówi polityk PO. To komplikuje życie przyszłej premier, skonfliktowanej z szefem klubu. – Nie wyobrażam sobie współpracy na tej linii. To będzie rzeźnia – zgodnie powtarza większość polityków PO. Inna sprawa czy Grupiński, gdyby dostał ofertę to by ją przyjął. Nowej premier pozostaje raczej przekonywanie innych, mniej zatwardziałych zwolenników Schetyny. Takich jak Andrzej Halicki czy Robert Tyszkiewicz. Jedno jest jednak pewne. Szef pieczary (tak nazywany jest gabinet Schetyny) nie odpuści nowej premier.

Odzyskać wyborców

Kancelaria premiera. Ubiegły wtorek. Trwa ostatnie posiedzenie rządu. – Dlaczego mi się tak dziwnie przyglądacie – pyta Tusk. Ministrowie patrzą na siebie. Cisza. W końcu głos zabiera Janusz Piechociński – Dobrze, ja mogę to powiedzieć. Oni wszyscy liczą na to, że ich ze sobą zabierzesz – odpowiada wicepremier. Pytanie kto zostaje w rządzie, kto wylatuje zajmuje głowy polityków. Od pierwszego, kadrowego ruchu zależy przecież pierwsza ocena nowej premier.

Musimy tak obsadzić ministerstwa aby przekonać wyborców, którzy od nas odeszli, aby dali nam drugą szansę – mówi polityk PO. Punkt pierwszy: resort finansów. – Ewa nie ma doświadczenia Tuska w sprawach finansowych, obecny minister, młody Mateusz Szczurek był dobry jako wykonawca poleceń doświadczonego w tej kwestii premiera. Ona powinna mieć kogoś samodzielnego takiego jak Jacek Rostowski. Kogoś, kto by ją chronił – mówi współpracownik szefa rządu. Pozostaje też kwestia odzyskania zaufania 2 i pół miliona Polaków, którzy pozostali w OFE. – Taki ktoś jak Ryszard Petru, który atakował rząd za OFE mógłby pomóc w tej akcji wyborczej – wyrokuje współpracownik Kopacz. Z drugiej strony przeważają głosy, że tym resortem powinien kierować ktoś z wnętrza partii, bo eksperymenty z zewnętrznymi ekspertami nie należą do udanych.

Więcej w najnowszym wydaniu Tygodnika Wprost w artykule Agnieszki Burzyńskiej.

Cały tekst dostępny będzie w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost". Nowy numer "Wprost" od poniedziałku będzie dostępny w wersji elektronicznej i w kioskach.

http://ewydanie.wprost.pl/

"Wprost" w wersji na Androida jest dostępny tu:
https://play.google.com/ store/apps/ details?id=com.paperlit.and roid.wprost

"Wprost" dla użytkowników Apple:
http://itunes.apple.com/ pl/app/tygodnik-wprost/ id459708380?mt=8

"Wprost" można czytać także dzięki aplikacji na Facebooku:
https://apps.facebook.com/tygodnikwprost/?fb_source=search&ref=ts