Dlaczego siatkarski mundial został zakodowany?

Dlaczego siatkarski mundial został zakodowany?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdjęcie ilustracyjne z tygodnika "Wprost"
Kulisy przygotowań do mistrzostw świata w piłce siatkowej to wielka gra o pieniądze. Są w niej biznes, polityka, Rosjanie i nagrane rozmowy.
Siatkarski mundial odbędzie się w Polsce już za dwa miesiące. Organizuje go Polski Związek Piłki Siatkowej. Mecze ma transmitować Polsat. Koncern Zygmunta Solorza kupił także tzw. prawa marketingowe, czyli prawa do sprzedawania reklam i pozyskiwania sponsorów. Grać będą najlepsze 24 reprezentacje narodowe. To po Euro 2012 druga w historii tak duża i prestiżowa impreza. Świetna okazja do światowej promocji Polski. Niestety, praktycznie została już zmarnowana. W ostatniej chwili zaczęli się wycofywać państwowi sponsorzy, mistrzostwami nie były zainteresowane państwowe instytucje. Rozmowy, jak można wykorzystać tę imprezę do pokazania Polski w ponad 200 telewizjach podczas transmisji na cały świat, nie zostały nawet podjęte.

Dlaczego strona rządowa zostawiła organizatorów mistrzostw i pozostała głucha na ich propozycje? – Zabrakło woli politycznej. Ministerstwa, instytucje odpowiedzialne za promocję naszego kraju za granicą, spółki państwowe, wszyscy czekali na sygnał od premiera Donalda Tuska, na jego zgodę. Nie nadeszła. To ewidentna szykana wobec Polsatu – mówi jedna z osób zaangażowanych w mistrzostwa świata w piłce siatkowej. Czy na pewno? Może wina leży po stronie Polsatu, bo przespał czas potrzebny na pozyskanie partnerów, komercyjnych i państwowych.

Pewne jest jedno, strona rządowa nie zaangażowała się w to przedsięwzięcie, choć wcześniej nie bez powodu było zaliczane do priorytetowych. Turniej siatkarski podczas olimpiady w Londynie obejrzało ponad 140 mln widzów. A Polska zajmuje wysoką czwartą pozycję w światowym rankingu FIVB. – To miało być drugie sztandarowe dzieło po Euro 2012. Zabrakło dobrej woli. Wina może leżeć po obu stronach: i organizatorów, i strony rządowej – ocenia Krzysztof Przybył, prezes fundacji Teraz Polska. I dodaje: – Być może naiwnością ze strony Polsatu było założenie, że impreza „sama się zrobi”. A wkrótce się okaże, czy w ogóle obejrzymy występy polskiej drużyny w darmowej telewizji. Polsat kupił prawa do zawodów w 2008 r. od Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej. Za ok. 70 mln zł. Dziś jest już pewne, że telewizja Zygmunta Solorza nie zarobi na reklamach w czasie mistrzostw. Co więcej, dużo straci – ok. 20-30 mln zł. Straci, bo liczyła na zaangażowanie strony rządowej i na bogatych państwowych sponsorów.

Żeby ograniczyć stratę, Polsat zaproponował TVP odkupienie praw do transmisji z siatkarskiego mundialu. Jeżeli telewizja publiczna ofertę odrzuci, Polsat prawdopodobnie będzie pokazywał wszystkie mecze, w tym z udziałem polskiej reprezentacji, w kanałach kodowanych, w systemie pay- -per-view. Czyli za pieniądze.

DOBRE ZŁEGO POCZĄTKI
 
Przy okazji poprzednich siatkarskich mistrzostw świata w październiku 2010 r. w Rzymie spotkali się przedstawiciele Polsatu, PZPS, MSZ, Polskiej Organizacji Turystycznej, Ministerstwa Sportu. Jeden z tematów: organizacja kolejnych mistrzostw, które odbędą się w Polsce. Osoba, która uczestniczyła w tym spotkaniu, wspomina, że nic nie zapowiadało późniejszych problemów. Do kolejnego spotkania doszło w 2012 r. w Londynie podczas olimpiady.

Pojawili się również przedstawiciele fundacji Teraz Polska i prezydenci miast-gospodarzy zbliżającej się imprezy. Menedżerowie Polsatu zaproponowali: zagospodarujmy prawa marketingowe. W odpowiedzi usłyszeli: okej, ale nie rozmawiajmy o tym przed Euro 2012. Na wiele miesięcy zapadła cisza. Polsat, który miał najwięcej do stracenia, obudził się wiosną 2013 r. Próbował zainteresować mistrzostwami Jana Krzysztofa Bieleckiego, wpływowego i bliskiego współpracownika premiera. Doszło do pierwszego spotkania w wąskim gronie. Bielecki radził Polsatowi i PZPS-owi, że przede wszystkim trzeba powołać wspólną spółkę do organizacji mistrzostw. – Ale widać było brak zainteresowania: będzie trudno, bo premier ma swoje kłopoty. Jednak nie padło słowo „nie” – relacjonuje osoba, która zna kulisy negocjacji wokół siatkarskich mistrzostw. Po krótkim czasie nastąpiło kolejne spotkanie z Bieleckim. Polsat ponowił propozycję, żeby koordynację mistrzostw wzięło na siebie Ministerstwo Sportu, a premier udzielił patronatu. Bielecki miał odpowiedzieć: wy macie kłopot, a nie rząd, radźcie sobie sami. Poprosiliśmy Bieleckiego o komentarz do tych spotkań. Ale był nieuchwytny, jak poinformowało biuro Rady Gospodarczej przy premierze, której Bielecki szefuje.

PO „KOLĘDZIE” PRZYCHODZĄ ROSJANIE

Kłopot jest coraz większy. Bez zaangażowania strony rządowej, Ministerstwa Sportu, innych resortów, spółek państwowych Polsat nie dźwignie wyzwania. Telewizja ta złożyła już ofertę sprzedaży pakietów sponsorskich Orlenowi, KGHM, Azotom oraz Polkomtelowi (to koncern Solorza). Na początku roku podczas posiedzenia sejmowej Podkomisji ds. Sportu członek zarządu Polsatu Maciej Stec i szef sportu tej stacji Marian Kmita alarmowali, że chociaż mistrzostwa mają wymiar globalny, to rząd nie docenia tej imprezy, nie angażuje się w pomoc przy organizacji ani w pozyskiwanie reklamodawców. – I zaczęło się „kolędowanie” – mówi jeden z menedżerów Polsatu. Lista miejsc odwiedzonych podczas „kolędowania” jest długa. Resort rolnictwa, sportu, spotkania z prezydentami miast- -gospodarzy, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, komisja sejmowa, Ministerstwo Skarbu Państwa. Żeby się w tym nie pogubić, stworzono nawet tabelkę dokumentującą „kolędę”: dzień, godzina, miejsce. Pozycji kilkanaście i nie wyczerpują one liczby spotkań.

A Polsatowi składa wizytę ambasador Rosji w Polsce Aleksandr Aleksiejew. W Soczi trwają wtedy zimowe igrzyska. Aleksiejew proponuje: firmy rosyjskie są zainteresowane możliwością sponsorowania mistrzostw świata w piłce siatkowej. Wymienia Łukoil, Gazprom, Aerofłot. Pada nawet propozycja, że Rosjanie mogą być głównym sponsorem imprezy. – Była to ewidentna akcja polityczna, na Ukrainie protestował Majdan, a ambasador próbował przekonywać, że Rosja i Polska mają podobne doświadczenia ze Stefanem Banderą – wspomina wysoki rangą menedżer Polsatu. Ambasador Rosji dostaje dyplomatyczną odpowiedź, że rosyjskie firmy nie mogą się reklamować podczas mistrzostw, bo rezerwację mają polskie koncerny. O rosyjskiej ofercie został powiadomiony minister skarbu, u którego Polsat zabiegał o przychylność premiera.

KAMIENI KUPA

KGHM odmówił, Azoty też. Mimo zaawansowanych negocjacji w ostatniej chwili wycofał się Orlen „z powodu trudnej sytuacji rynkowej i makroekonomicznej”. Czy na pewno był to jedyny i najważniejszy powód? Jacek Krawiec, prezes Orlenu, w nagranej rozmowie z początku roku z Pawłem Grasiem, najbliższym współpracownikiem premiera: „Polsat łazi i też chce kasę, ja zablokowałem to, oni chcieli 15 baniek, twierdzili, że część z tego przepłynie do organizacji imprezy, że powołają spółkę z PZPS, ale później coś k…rwa zaczęli ściemniać, że mi się wydało, to pójdzie głównie do ich własnej kieszeni, a impreza z tego nic nie będzie miała, a ja się nie muszę dodatkowo reklamować za 15 mln, jak moje logo na koszulce. Ja to zablokowałem, ale jak będzie potrzeba, żeby wzmocnić imprezę, żeby ona była godna, to damy na to kasę, tylko żeby poszło na imprezę, a nie do kieszeni Solorza” – mówił Krawiec do Grasia. Orlen jest głównym sponsorem reprezentacji Polski w piłce siatkowej. Dlatego Krawiec mówi, że nie musi wydawać pieniędzy na mistrzostwa, żeby mieć logo Orlenu na koszulkach siatkarzy. Zapewnia jednak Grasia, że jak będzie potrzeba, to oczywiście da kasę.

Te słowa potwierdzają jedną z wersji tłumaczących, dlaczego spółki państwowe nie zaangażowały się finansowo w mistrzostwa. Bo nie dostały zielonego światła od kierownictwa rządu. – Nie było woli politycznej, ale to coś więcej, to działanie na rzecz osłabienia Polkomtela i Zygmunta Solorza – mówi mój rozmówca. A w Polsacie nie ustają spekulacje, czy jednym z głównych powodów „niełaski” są wrogie relacje Donalda Tuska z Grzegorzem Schetyną, który był i jest w oczywisty sposób wiązany ze stacją Solorza. Według innej wersji „niełaska” to efekt obawy Tuska przed samym Zygmuntem Solorzem i jego pozycją medialnego magnata. To podejrzenie, że może mieć on podobne ambicje jak we Włoszech Silvio Berlusconi. Jest też wersja trzecia. W kierownictwie rządu zwyciężyło przekonanie, że jeśli Solorz plasuje się w czołówce list najbogatszych biznesmenów, niech sam buli kasę na swoje pomysły.

JEST PATRONAT, PIENIĘDZY BRAKUJE

Na dwa miesiące przed mistrzostwami problem ma też Polski Związek Piłki Siatkowej, któremu brakuje pieniędzy na mistrzostwa. W przytaczanej wcześniej rozmowie z początku roku Krawiec mówił Grasiowi: „Związek płacze, że nie ma kasy, żeby zorganizować godną imprezę z meczem otwarcia na Stadionie Narodowym. Chcieli 16 baniek z budżetu, ale nie dostali […]. Wiem, że będą chodzić po spółkach, do KGHM, do Azotów, do nas”.

Chociaż trzeba przyznać, że związek dysponował dużymi funduszami na przygotowanie mistrzostw. Według nieoficjalnych informacji federacja międzynarodowa przeznaczyła około 20 mln zł, PZPS podpisał też umowy z sześcioma miastami, które w sumie dały około 29 mln zł na promocję gospodarzy goszczących siatkarzy. Do tego planowane wpływy ze sprzedaży biletów – nawet kilkadziesiąt milionów. Na mecz otwarcia, który wbrew wcześniejszym obawom odbędzie się na Stadionie Narodowym, sprzedano wszystkie bilety – to w sumie 62 tys. miejsc. Na inne mecze rozeszło się już prawie 500 tys. z miliona biletów. Wygląda więc na to, że fundusze na zorganizowanie imprezy rozeszły się działaczom związkowym przez palce. – Te pieniądze szły na bieżące wydatki w związku – ocenia osoba, która współorganizuje mistrzostwa.

PZPS chciał 16 mln dotacji, ale oficjalnie wnioskował o 4,5 mln. Dostał i tak wyjątkowo dużo – 3,5 mln zł. Ile jeszcze brakuje? Według nieoficjalnych informacji to nadal olbrzymia kwota: 6-7 mln zł. Rzecznik PZPS Janusz Uznański twierdzi jednak, że środki, jakimi dysponuje związek, wystarczą do zrobienia imprezy zgodnie z wymogami międzynarodowej federacji. Ale przyznaje, że PZPS nadal się stara o większe zaangażowanie ze strony administracji rządowej – nie tylko finansowe.

Czy zmarnowaliśmy szansę na światową promocję? – Na pewno szkoda. Ale trzeba pamiętać, że siatkówka gromadzi wielokrotnie mniej widzów niż piłka nożna. Na świecie zainteresowanie siatkówką też jest inne. Często mniejsze niż w Polsce. Tak więc to też pytanie o oglądalność tych transmisji – mówi Przybył z fundacji Teraz Polska. Patronat nad mistrzostwami objął prezydent Bronisław Komorowski. – Ale to premier, a nie prezydent, ma pieniądze – wzdycha ciężko menedżer Polsatu.

Tekst ukazał się w numerze 29 /2014 tygodnika "Wprost".

"Wprost" dostępny jest w wersji elektronicznej:
http://ewydanie.wprost.pl/

"Wprost" w wersji na Androida jest dostępny tu:
https://play.google.com/ store/apps/ details?id=com.paperlit.and roid.wprost

"Wprost" dla użytkowników Apple:
http://itunes.apple.com/ pl/app/tygodnik-wprost/ id459708380?mt=8

"Wprost" można czytać także dzięki aplikacji na Facebooku:
https://apps.facebook.com/tygodnikwprost/?fb_source=search&ref=ts