Dziennikarze Wprost przesłuchiwani. "Chcą nas postawić przed sądem"

Dziennikarze Wprost przesłuchiwani. "Chcą nas postawić przed sądem"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prokuratura prowadząca postępowanie przygotowawcze ws. nagrywania polityków w dwóch warszawskich restauracjach wzywa na przesłuchanie dziennikarzy "Wprost". - Mam wrażenie, że zamiast wyjaśnić sprawę, prokuratura chce postawić nas przed sądem – mówi Sylwester Latkowski, redaktor naczelny.
Główny podejrzanym w tej sprawie jest biznesmen Marek Falenta. Od poniedziałku Prokuratura Okręgowa w Warszawie przesłuchuje jednak też autorów tekstów ujawniających nagrane rozmowy polityków opublikowanych w czerwcu br. w tygodniku "Wprost" – m.in. Piotra Nisztora, Agnieszkę Burzyńską, Cezarego Bielakowskiego, Michała Majewskiego, Grzegorza Sadowskiego, Izabelę Smolińską, Joannę Apelską i Szymona Krawca. Sylwester Latkowski złoży zeznania w czwartek.

Prokuratorzy pytali dziennikarzy, czy naczelny mówił im, skąd pochodzą nagrania i czy wyjaśniał im, dlaczego nagrania mają być opublikowane, a także, czy Sylwester Latkowski omówił z dziennikarzami kwestię legalności nagrań i czy ujawnił w redakcji źródło ich pochodzenia. Dziennikarze "Wprost" byli też pytani, nad którymi fragmentami nagrań pracowali i czy znają Marka Falentę oraz kelnerów pracujących w restauracji Sowa i Przyjaciele.

Wszyscy przesłuchiwani dziennikarze, powołując się na tajemnicę dziennikarską, nie odpowiadają na te pytania. Od dwóch dni podczas przesłuchań towarzyszy im prawnik wydawcy "Wprost". - Prokuratura, która powinna znaleźć winnych założenia podsłuchu w restauracji, zmierza do tego, by postawić przed sądem dziennikarzy "Wprost". Działa, jakby chciała mnie ukarać za decyzję o opublikowaniu tekstów o taśmach – uważa Latkowski.

Prowadzone jest także - przez prokuraturę w Łodzi - śledztwo w sprawie ewentualnego naruszenia nietykalności prokuratorów i funkcjonariuszy ABW i utrudniania im czynności w redakcji "Wprost" w czerwcu br.

Press.pl