Jeśli Kaczyński, to i Miller

Jeśli Kaczyński, to i Miller

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prokuratura nie sprawdzi oświadczenia majątkowego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego, jeśli dołączył on do niego swój PIT. Podobny błąd popełnili m.in. premier i minister sprawiedliwości.
"Jeśli prezydent stolicy rzeczywiście dołączył swój PIT do  oświadczenia majątkowego, to prokuratura nie będzie zajmować się więcej tą sprawą, bo nie będzie można mówić o podejrzeniu popełnienia przestępstwa" - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski.

We wtorek Prokuratura Okręgowa w Warszawie w reakcji na publikację "Trybuny" poinformowała, że będzie z urzędu wyjaśniać, czy Kaczyński złożył fałszywe oświadczenie majątkowe. Wtorkowa "Trybuna" twierdziła bowiem, że zataił on rzeczywiste dochody w swym oświadczeniu majątkowym.

"W przesłanym do wojewody oświadczeniu prezydent Warszawy podaje, iż w ubiegłym roku zarobił sześć tysięcy trzydzieści cztery złote i 98 groszy. Wychodzi 502 zł miesięcznie" - pisała "Trybuna". "A  więc Lech Kaczyński, mający na utrzymaniu żonę, w 2002 roku kwalifikowałby się do otrzymywania zasiłku z ośrodka pomocy społecznej" - komentowała gazeta. Poinformowała, że wypełniając oświadczenie Lech Kaczyński zapomniał o wynagrodzeniu, jakie odebrał w Urzędzie Miasta w listopadzie i grudniu oraz o  pobieranych od stycznia do października pieniądzach z Sejmu. "W  sumie Kaczyńskiemu umknęło z oświadczenia dobrze ponad sto tysięcy złotych" - podliczyła "Trybuna".

Podczas wtorkowej konferencji prasowej wiceprezydent Warszawy Andrzej Urbański wyjaśnił, że Lech Kaczyński nie zataił żadnych informacji w swoim oświadczeniu majątkowym, gdyż dołączył do niego PIT, w którym przedstawił wszystkie swoje dochody. Publikacja "T" jest grubym nadużyciem - powiedział.

Później przekazał dziennikarzom listę 146 posłów SLD, którzy w taki sam sposób wypełnili oświadczenia majątkowe za 2001 rok.

Na liście Urbańskiego znalazły się nazwiska m.in. Leszka Millera, Włodzimierza Cimoszewicza, Grzegorza Kurczuka, którzy w  oświadczeniach majątkowych za 2001 rok nie wpisali dochodów uzyskanych z tytułu pensji i diet poselskich.

Identyczny błąd w oświadczeniach za 2001 rok popełniła większość posłów również z innych partii politycznych. W punkcie IX oświadczeń zatytułowanym "inne dochody" swoich pensji i diet nie wpisali np. wicemarszałek Sejmu Donald Tusk (Platforma Obywatelska), lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, szef klubu PiS Ludwik Dorn i wiceprezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Eugeniusz Kłopotek.

Urbański pytany, dlaczego przedstawił tylko listę posłów Sojuszu Lewicy Demokratycznej, którzy błędnie wypełnili oświadczenia majątkowe, powiedział, że "po pierwsze, SLD jest największym klubem parlamentarnym. Po drugie, wydawało mi się smaczne, że  +Trybuna+ nie zająknęła się w tej sprawie w zeszłym roku, nie  podała do prokuratury, prokuratura nie zareagowała, podczas gdy w  sprawie analogicznej znalazł się tekst na czołówce. Tylko i  wyłącznie z tego powodu. Powiedziałbym - żartobliwego" - dodał.

Elżbieta Piela-Mielczarek (SLD) z Komisji Etyki Poselskiej powiedziała, że ponieważ punkt IX (w którym należało wpisać dochody) nie był precyzyjny, a wielu posłów popełniło ten sam błąd, komisja na początku 2003 roku wydała instruktaż wypełniania oświadczeń. W efekcie w oświadczeniach za 2002 rok posłowie w rubryce IX wpisali już wysokość swoich diet i pensji poselskich.

em, pap