Dwie książki

Dodano:   /  Zmieniono: 

Jak rozplątać nasze życie w sieci

„Dot.s(com)plikowane”, Randi Zuckerberg, Wyd. Studio Emka, 2014

Internet, portale społecznościowe i smartfony dały nam niezwykłe nowe narzędzia i sposoby komunikowania się, współpracy i współżycia z innymi. Możemy wykorzystywać nowe technologie, by zrozumieć i rozwiązywać stare problemy, które napotykali ludzie i całe społeczności na świecie, na długo przed powstaniem Facebooka” – pisze na wstępie swojej książki Randi Zuckerberg. Przez sześć lat pracowała ze swoim bratem nad rozwojem największego serwisu społecznościowego na świecie. Internet zmienił, ale też skomplikował jej życie. I o tym mówi jej pierwsza książka. Była dyrektorka marketingu Facebooka postanowiła podać kilka wskazówek co do tego, jak odnaleźć dobrą drogę w społeczności ery cyfrowej.

1. Własne ja. W internecie mogłam się podawać za kogo chciałam, ale to wszystko było ułudą. Nasze prawdziwe imiona i nazwiska pozwalają nam łatwiej nawiązać kontakt z przyjaciółmi, rodziną i kolegami, bez względu na to, gdzie rzucił nas los.

2. Przyjaciele. Mimo że uwielbiam swój telefon i tablet, nasze gadżety, których liczba rośnie w zawrotnym tempie, rywalizują teraz z naszymi bliskimi o naszą uwagę.

3. Miłość. Przedtem, jeśli poznałeś kogoś na imprezie i chciałeś wiedzieć, czy on lub ona spotykają się z kimś, musiałeś dokonać potencjalnie kłopotliwego rekonesansu. Ta informacja jest teraz powszechnie dostępna – jeśli naprawdę jest już za późno, zobaczysz zdjęcie partnera w galerii swojej niedoszłej sympatii.

4. Kariera. Pracownicy to też ludzie i większą część swojego życia spędzają poza biurem. Udawanie, że ludzie nie mają życia prywatnego i zainteresowań, jest niedorzeczne. Podział na to, co prywatne i publiczne, uległ zmianie, dlatego też powinno się zmienić nasze podejście do tych spraw.

–Szymon Krawiec

Antyliberalny wirus

Książka o liberalizmie, który jak choroba dotknął Polski i jest w zasadzie przyczyną wszystkich jej problemów. Jacek Żakowski pisze, że to najlepsza analiza tego, co w Polsce wydarzyło się w ostatnim ćwierćwieczu „pod wpływem dominujących tendencji ideologicznych”. Warto przeczytać, bo Rafał Woś zebrał wszystkie argumenty przeciwników liberalizmu i stworzył opis choroby, która rzekomo gnębi nasz kraj. Można więc śmiało błysnąć w towarzystwie, jak to by się w Polsce lepiej żyło, gdyby nie ci liberałowie.

1. Liberalizm zadziałał ale w swojej wczesnej fazie.

W latach 90. na neoliberalizm przeszli wszyscy, łącznie z ugrupowaniami lewicowymi – liberałami byli Bill Clinton, Tony Blair i Gerhard Schröder. Liberalizm – według Wosia – coś osiągnął zmniejszył nierówności, gospodarki postawił na nogi.

„Dziecięca choroba liberalizmu”, Rafał Woś, Wydawnictwo Studio Emka Warszawa 2014

2. Dziki i nieokiełznany liberalizm w Polsce wprowadziła nomenklatura. Wojciech Jaruzelski, zadeklarowany komunista, wprowadzał liberalizm do Polski za pomocą reformy Wilczka. Dowodzi to tezy, że realny socjalizm (wbrew przewidywaniom Marksa) nigdy nie stał się następcą kapitalizmu, lecz substytutemjego wczesnej, bardzo wolnorynkowej fazy.

3. Te zmiany doprowadziły nas do ruiny. W latach 1990-1991 polski PKB skurczył się o 15 proc. Tylko w 1990 r. przeciętna płaca spadła o 25 proc., emerytury i renty o 19proc., a dochody netto z rolnictwa (na jednego pracującego) o 63 proc. W 1989 r. poniżej minimum egzystencji żyło 16 proc. społeczeństwa. Cztery lata później – ok. 40 proc.

4. Elity solidarnościowe

musiały ten program kontynuować, bo wiedziały, że zadłużeniowa pętla zostanie poluzowana tylko wówczas, jeżeli Polska będzie postępowała według wskazówek płynących ze strony waszyngtońskich instytucji finansowych. Nie pozostawało im więc nic innego, niż płynąć z neoliberalnym prądem.

–Grzegorz Sadowski

Więcej możesz przeczytać w 47/2014 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.