Złoty europejski

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rozmowa z HANNĄ GRONKIEWICZ-WALTZ, prezesem Narodowego Banku Polskiego
"Wprost": - Dlaczego Rada Polityki Pieniężnej akurat teraz zdecydowała się na tak znaczne obniżenie stóp procentowych?
Hanna Gronkiewicz-Waltz: - Pierwsza obniżka podstawowych stóp procentowych nastąpiła już w maju, a stopy rynkowej - w kwietniu. W ubiegłym roku, jak pamiętamy, kredyty dla ludności gwałtownie rosły; wówczas wprowadzaliśmy podwyżki stóp procentowych, by ten wzrost zahamować. Ostatnią taką podwyżkę wprowadziliśmy w sierpniu 1997 r. Na pierwsze obniżenie stóp procentowych zdecydowaliśmy się dopiero po upływie kilku miesięcy tego roku. Było to możliwe, bowiem w gospodarce utrzymuje się trwała tendencja do spadku inflacji, osłabła akcja kredytowa. W ujęciu nominalnym przyrost kredytów osiągnął 28 proc. i jest zbieżny z naszymi prognozami. Dynamika deficytu w obrotach bieżących znacznie spadła. Poza tym budżet państwa znalazł się pod ścisłą kontrolą. W poprzednich latach polityka pieniężna banku centralnego musiała być bardziej restrykcyjna, ponieważ państwo nie dbało o dyscyplinę w wydawaniu pieniędzy. Ktoś przecież musiał wówczas utrzymywać równowagę finansową.
- Jak długo członkowie rady dyskutowali nad przyjętymi decyzjami?
- Wiele godzin. Rozważaliśmy wszystkie możliwe warianty.
- Nie było jednomyślności?
- Nie mogę teraz powiedzieć, jak głosowały poszczególne osoby. Będzie można o tym przeczytać w "Monitorze Sądowym i Gospodarczym" dopiero za sześć tygodni.
- Kto najbardziej straci, a kto zyska po obniżeniu stóp procentowych?
- Na pewno trochę stracą ci, którzy trzymają oszczędności w bankach, a zyskają inwestorzy i osoby prowadzące działalność gospodarczą. Nasza decyzja pozwoli bowiem w dłuższej perspektywie utrzymać zrównoważony wzrost gospodarczy. Choć w pojedynczych wypadkach jedni zyskają, a inni nieco stracą, to tak naprawdę, gdy gospodarka będzie się rozwijać i utrzymany zostanie wzrost, skorzystamy na tym wszyscy. Dzięki naszym decyzjom osoby, które teraz wybierają się na urlop za granicę, prawdopodobnie poniosą mniejsze koszty. Oczywiście dla eksporterów te decyzje będą oznaczać konieczność wzrostu efektywności ich produkcji.
- Jak w najbliższych dniach będzie się kształtował kurs złotego?
- NBP nie wypowiada się na temat bieżącej polityki kursowej.
- Czy będą potrzebne dalsze interwencje NBP na rynku walutowym?
- Mam nadzieję, że nie, ale czas pokaże.
- Ile dewiz skupił w tym roku bank centralny?
- Nie podajemy - wzorem innych banków centralnych - informacji dotyczących wartości skupionych przez nas walut.
- Przypuszczalnie jest to jednak około miliarda dolarów. Gdzie NBP lokuje skupione waluty?
- Inwestujemy je bezpiecznie i efektywnie, zgodnie ze standardami międzynarodowymi, na przykład na rachunkach w bankach zagranicznych. Depozyty te przynoszą nam dalsze zyski.
- NBP inwestuje za granicą, do Polski zaś coraz intensywniej napływa kapitał spekulacyjny. Kupowane są zwłaszcza wysoko oprocentowane bony skarbowe i obligacje rządowe. Ile takich pieniędzy napłynęło do naszego kraju?
- Nie znaleźliśmy się pod presją kapitału spekulacyjnego. Jego wartość na rynku bonów skarbowych - to najbardziej płynny rynek finansowy w Polsce - sięga niespełna 9 proc. Nieco większy jest udział inwestorów zagranicznych na rynku obligacji rządowych. Nie jest to jednak wielkość niebezpieczna dla finansów państwa.
- Jak duży napływ kapitału spekulacyjnego stanowiłby zagrożenie dla polskiej gospodarki?
- Gdyby przekroczył on 20 proc., moglibyśmy się niepokoić. W Polsce jednak nigdy nie był on większy niż kilkanaście procent. Nie tak dawno mieliśmy do czynienia z kapitałem spekulacyjnym rzędu 13-14 proc. Myślę, że brak zagrożenia wynika z elastycznej i pragmatycznej polityki kursowej prowadzonej od początku transformacji naszej gospodarki. Zawsze odpowiednio wcześniej modyfikowaliśmy system reżimu kursowego - od wprowadzenia kroczącej dewaluacji aż po stosowanie pasma wahań. Dopiero po nas takie działania podejmowały na przykład Węgry i Czechy.
- Co działoby się ze złotówką, gdyby NBP nie prowadził interwencyjnego skupu walut?
- Złoty umacniałby się szybciej. Skupując zaś dewizy, doprowadziliśmy do stabilizacji sytuacji na rynku walutowym. Nie oznacza to, że nie pożądamy mocnej złotówki, ale zależy nam, by jej aprecjacja nie następowała zbyt szybko. Poza tym słaby złoty to powolniejsza redukcja inflacji.
- Czy kryzys w Rosji spowodował większy napływ kapitału krótkookresowego?
- Zachwianie się systemu rosyjskich finansów spowodowało zrealizowanie zysków przez inwestorów, a zatem doprowadziło do spadku kursu złotego. Przypływ tego kapitału uległ więc wówczas zahamowaniu.
- Silna złotówka nie tylko dopinguje inwestorów do osiągania większych zysków, ale również zachęca zwykłych obywateli do zwiększania oszczędności. Niższe stopy procentowe sprawią jednak, że oszczędzanie będzie mniej opłacalne.
- Niewiele mniej, bo jeśli spadnie inflacja, to wzrośnie siła nabywcza pieniądza. Jeśli w przyszłości inflacja zmniejszy się do 3 proc., to przecież stopy procentowe będą o wiele niższe niż obecnie, takie jak w wypadku lokat dewizowych. Wszystko to oznacza, że zbliżamy się do europejskiej normalności.
- Jak pani dziś ocenia kontrowersyjną - według banków komercyjnych - akcję NBP, polegającą na przyjmowaniu depozytów od ludności, co miało nas zachęcić do oszczędzania?
- Chcieliśmy zebrać 1-2 mld zł, zebraliśmy 3,6 mld zł. Zgromadzone w ten sposób oszczędności nie zostały wykorzystane jako kredyty. Teraz nasi klienci za pieniądze z depozytów mogą kupić u nas obligacje skarbu państwa, równie korzystnie oprocentowane. Płonne okazały się więc obawy, że po zakończeniu akcji pieniądze wypłyną na rynek. Nasze działania okazały się bardziej korzystne, niż się tego spodziewaliśmy.
- Czy bank centralny może powtórzyć tego typu manewr?
- Nie ma już takiej konieczności. Był to nadzwyczajny środek zaradczy, który musieliśmy wprowadzić. Uważam, że rząd również powinien zachęcać obywateli do oszczędzania, emitując obligacje, i w sposób bezinflacyjny finansować deficyt budżetowy.

Długookresowa polityka NBP jest korzystna równieżla eksporterów, którzy muszą
mieć świadomość, że złoty będzie się umacniał


- Tymczasem lobby eksporterów zainteresowane jest słabszą złotówką. I nie składa broni.
- W każdym państwie eksporterzy są zawsze zainteresowani słabszą narodową walutą. Bank centralny na szczęście nie podlega bezpośrednio ich naciskom. Lobby, o którym państwo mówicie, rzeczywiście silnie naciska na członków rządu, ma swoje wpływy w parlamencie. A przecież długookresowa polityka NBP jest korzystna również dla eksporterów. Oni muszą mieć świadomość, że złoty będzie się umacniał. Nie jesteśmy jednak dogmatykami, którzy bez rozglądania się na boki dążą, by następowało to jak najszybciej i tylko po to, aby inflacja szybko spadała. Staramy się zachować umiar, co nie zmienia faktu, że najważniejszym celem państwa jest konsekwentne obniżanie inflacji.
- Która pod koniec roku wyniesie...?
- Jeśli po wyjątkowo dobrym czerwcu równie korzystne zjawiska będą zachodzić w lipcu i sierpniu, możliwe jest obniżenie inflacji do planowanego poziomu 9,5 proc. Jeżeli nawet inflacja nieco przekroczy ten pułap, to nie będzie powodu do niepokoju. Najważniejsze, że znów nastąpi spadek o kilka punktów procentowych. Proces ten może zahamować jedynie zbyt mało restrykcyjna polityka budżetowa i nie kontrolowany wzrost płac.
- Próby wprowadzania nieco większej dyscypliny w tej sferze wywołują gwałtowne protesty społeczne. Ostatnio przed Ministerstwem Finansów demonstrowali niezadowoleni rolnicy.
- Ci, którzy sprawują funkcje polityczne, zawsze znajdują się w mało komfortowej sytuacji, wymagającej godzenia różnych, często sprzecznych interesów.
- Uważa pani, że rząd oprze się żądaniom wzrostu płac?
- Mam nadzieję, że tak. Znaleźliśmy się teraz w wyjątkowo dobrej sytuacji gospodarczej, nie grozi nam - tak jak pół roku temu - kryzys ekonomiczny. Jeśli jednak wydatki rządu będą większe od przewidzianych w tegorocznym budżecie, możemy ponownie stanąć twarzą w twarz z groźbą kryzysu.

Więcej możesz przeczytać w 30/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.