Globalna koszula

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bill Clinton wkłada T-shirt z napisem "To naprawdę ja byłem prezydentem". Jego żona Hillary Clinton nosi T-shirt informujący: "Tak, Bill Clinton to facet, który jest mężem tej sławnej Hillary". Paul McCartney zdjął T-shirt tylko na czas ceremonii ślubu z Heather Mills. T-shirt jest firmowym strojem Billa Gatesa, najbogatszego człowieka na świecie. Bawełniana koszulka jest także znakiem rozpoznawczym aktorów Toma Cruise'a i jego byłej żony Nicole Kidman, Bruce'a Willisa, Clinta Eastwooda, Nicolasa Cage'a czy Kevina Costnera. Podobnie jak muzyków Micka Jaggera, Stinga, Bono czy Stevena Tylera z Aerosmith. W USA rynek T-shirtów obraca sumą ponad 15 mld dolarów.
T-shirt jak billboard

T-shirty to minibillboardy o największym na świecie zasięgu: można na nich reklamować produkty, prowadzić kampanie promocyjne, manifestować poglądy polityczne, przekonania religijne, artystyczne gusty czy poczucie humoru. Jest paradoksem, że w dobie ogromnych możliwości technologicznych, w tym możliwości przemysłu odzieżowego, najbardziej rozpowszechnionym typem stroju stał się niezwykle prosty T-shirt - McStrój XX i XXI wieku. W latach 90. na T-shirtach zaczęto tworzyć dzieła sztuki - ten nowy rodzaj malarstwa w USA zapoczątkowali m.in. malarze Ken Brown i Jennifer Berman. Kolekcja T-shirtów prof. Howarda Bessera z UCLA (składająca się z ponad 5 tys. wzrorów) od kilku lat służy za ilustrację do jego wykładów o współczesnej ikonosferze.

T-shirt zamiast śpiochów

Mimo że to Stany Zjednoczone są uważane za ojczyznę T-shirta, tak naprawdę jego historia rozpoczęła się na Starym Kontynencie. Amerykańska firma Hanes Knitting Company wypuściła podkoszulki na europejski rynek w 1901 r. Swój obecny wygląd podkoszulek zawdzięcza lotnictwu Stanów Zjednoczonych. Podczas I wojny światowej amerykańscy piloci wyruszyli na europejski front w tradycyjnych śpiochach. Szybko jednak zauważyli, że bielizna używana przez ich europejskich towarzyszy broni jest zdecydowanie wygodniejsza. Amerykańskie dowództwo zdecydowało, że koszulki powinny mieć jednak mniejsze wycięcie z przodu, dlatego dodano ściągacz wokół wycięcia oraz rękawki - całość zaczęła przypominać kształtem literę "T". Pierwsze T-shirty dla wojska kosztowały 24 centy. Podczas II wojny światowej wyposażono w nie 12 mln żołnierzy.

Bawełaniany przebój filmowy

W latach 20. XX wieku słowo "T-Shirt" po raz pierwszy pojawiło się w amerykańskim słowniku Merriama-Webstera. T-shirty z napisami i wzorami upowszechniły się w latach 40. XX wieku. Przełom w karierze T-shirta nastąpił w 1951 r., Marlon Brando wystąpił w nim w filmie "Tramwaj zwany pożądaniem". W Stanach Zjednoczonych sprzedano potem w ciągu kilku tygodni 180 mln koszulek tego typu. Kolejni filmowi bohaterowie umacniali pozycję bawełnianego przeboju - James Dean w "Buntowniku bez powodu" (1955) czy John Wayne w westernach. T-shirt rozreklamował też król rock and rolla Elvis Presley. W "Otchłani" (1977) Jacqueline Bisset wystąpiła w mokrym T-shircie, przez który wyraźnie widać było sutki.

T-shirt firmowy

W komercyjnych kampaniach T-shirty zaczęto wykorzystywać dopiero w latach 60. Wówczas na rynku pojawiły się koszulki z logo firmy Budweiser oraz puszką piwa Bud. Dzisiaj większość firm ma swoje T-shirty. Pod tym względem wyprzedziły je uniwersytety, a potem szkoły średnie, które budowały w ten sposób poczucie wspólnoty wśród studentów i uczniów (nazwy uniwersyteckich drużyn sportowych na koszulach z kołnierzykami pojawiły się już w latach 30. XX wieku). W latach 80. podkoszulek został zauważony przez wielkich projektantów. Gianni Versace jako pierwszy zaproponował T-shirt do eleganckiego garnituru. Jego śladem poszli m.in. Calvin Klein i Giorgio Armani. W podkoszulkach i garniturach Armaniego występował m.in. Don Johnson w popularnym serialu "Policjanci z Miami".

T-shirt misyjny

Pod koniec lat 60. T-shirty zaczęły wykorzystywać różne religie. Na koszulkach pojawiły się wizerunki Jezusa (studenci z Berkeley obliczyli, że tylko w USA powstało ich ponad 20 tys. rodzajów), a także cytaty z Biblii, fragmenty różnych apokryfów oraz złote myśli samozwańczych proroków. Obecnie prawie wszystkie kościoły używają T-shirtów w akcjach pozyskiwania nowych zwolenników. Kilkadziesiąt typów T-shirtów drukowanych jest w Watykanie. T-shirtami posługują się też sekty oraz ci, którzy je zwalczają.

T-shirt polityczny

W Smithsonian Institute znajduje się najstarszy T-shirt użyty w rozgrywce politycznej (w 1948 r.) - w kampanii prezydenckiej ówczesnego burmistrza Nowego Jorku Thomasa E. Deweya (z napisem "Dew-It with Dewey" - parafraza słów "Zrób to z Deweyem"). W latach 60. T-shirty stały się obowiązkowym elementem kampanii politycznych, przeważnie negatywnych. W kampanii przeciwko Richardowi Nixonowi demokraci używali T-shirtów, na których pod jego mało sympatyczną podobizną widniał napis: "Nixon - facet, który spieprzy wszystko, za co się weźmie". W 1980 r. na republikańskich T-shirtach Jimmy Carter był pokazywany jako oberwaniec z południa USA, a podpis głosił: "Czy naprawdę chcesz mieć kmiota za prezydenta?". W Polsce T-shirty z quasi-politycznymi hasłami pojawiły się w latach 80. - były to koszulki z rysunkami Andrzeja Mleczki. Prawdziwy boom nastąpił jednak za prezydentury Lecha Wałęsy. Na t-shirtach cytowano jego słynne powiedzonka, m.in. "Nie chcem, ale muszem", "Jestem za, a nawet przeciw" czy "Otake Polskę my walczyli". Podczas kampanii prezydenckiej w 1995 r. pojawiły się t-shirty z napisami w rodzaju "Uwaga! Kwas jest żrący", "Magister Kwaśniewski" czy "Olek, Bolek i ferajna".

T-shirt subkulturowy

Aż do lat 60. XX wieku to męskie kapelusze, a nie T-shirty informowały o tym, kim jest ich właściciel. Kapelusze podkreślały przynależność do danej klasy społecznej, styl życia właściciela. W przeciwieństwie do kapeluszy, które komunikowały rzeczy uniwersalnie, T-shirty przemawiają przede wszystkim do ludzi podobnie myślących. Dlatego tak chętnie wykorzystywane są przez różne subkultury, ruchy i organizacje. Nieprzypadkowo były elementem prowadzonej przez Afro-Amerykanów walki z rasizmem, służyły jako narzędzie propagandowe feministkom, używano ich w kampaniach przeciwko przemocy, gwałtom, kazirodztwu, molestowaniu seksualnemu.

T-shirt satyryczny

W latach 90. dokonała się indywidualizacja T-shirtów. Teraz każdy może zaprojektować własną koszulkę - w Internecie są tysiące stron oferujących oryginalne nadruki. Na rynku pojawiły się drukarki i specjalny papier, dzięki czemu samemu można umieścić na koszulce dowolny motyw, na przykład fotografię bliskiej osoby. Indywidualizacja zaowocowała też całą lawiną zabawnych haseł. W sieci pojawiły się tysiące złotych myśli i absurdalnych powiedzonek, najczęściej ze skeczów Monty Pythona, prawa Murphy'ego i Parkinsona, a także cytaty z "Paragrafu 22" Josepha Hellera. Ostatnio popularnością cieszą się takie hasła, jak "Ciężka praca zaowocuje w przyszłości, lenistwo owocuje już teraz", "W Ameryce każdy może być prezydentem. To ryzyko, z którym powinieneś się liczyć", "Teraz Ziemia - inne planety wydymamy później". T-shirtmania

Kilka lat temu Donna Karan, amerykańska projektantka mody, stwierdziła, że ulica należy w USA do dżinsów, trampek i T-shirtów. Istnieją tysiące wzorów koszulek, na przykład Tank Top, Muscle Shirt, Scoop Neck czy V-Neck. Noszą je skinheadzi, punki, rastafarianie i hipisi, eleganccy biznesmeni, ludzie sztuki, gwiazdy telewizji i flejtuchowaci studenci. Studenci z Berkeley utworzyli bazę danych 533 T-shirtów, które - ich zdaniem - zmieniły świat. Kolekcjonerka Lyn Kraus chlubi się zbiorem 121 oficjalnych koszulek amerykańskich uniwersytetów. Z kolei 32-letni Belg Ali Geng zgromadził 28 T-shirtów z różnych stron świata z jednym tylko motywem: podobizną Włodzimierza Iljicza Lenina. W Polsce kolekcjonerem T-shirtów jest Rafał Zagórny, były wiceminister finansów, obecnie poseł Platformy Obywatelskiej. T-shirty z zbawnymi hasłami i wizerunkami zaczął zbierać dwa lata temu. Obecnie ma ich około stu. Według Francoisa Bourchera, autora "Historii mody", T-shirt to najbardziej demokratyczny strój, jaki kiedykolwiek wymyślono. Diana Crane zaproponowała Amerykańskiej Agencji Kosmicznej NASA, żeby T-shirt jako najbardziej charakterystyczny strój współczesnych Ziemian wysyłać w kosmos obok informacji o osiągnięciach matematyki i fizyki.

Rafał Geremek Agnieszka Sijka

Pełny tekst w najnowszym 1084 numerze tygodnika "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku 1 września