"Polska rozwijała się z szybkością Niemiec i Japonii. Za 3 lata przegonimy wszystkich"

"Polska rozwijała się z szybkością Niemiec i Japonii. Za 3 lata przegonimy wszystkich"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jan Bielecki (fot. KPRM)
Jan Krzysztof Bielecki, który ustępuje właśnie z funkcji szefa Rady Gospodarczej przy premierze, mówił na antenie TOK FM, że Polska znajduje się wśród liderów powojennego okresu wzrostu. - Za dwa, trzy lata przegonimy wszystkich - stwierdził.
Jan Krzysztof Bielecki opuszcza stanowisko szefa Rady Gospodarczej w gabinecie Ewy Kopacz, a zastąpi go Janusz Lewandowski.

 - To był bardzo ciekawy, ale i trudny dla Polski i Europy okres. Największy od 70 lat kryzys i niepodręcznikowy, niestandardowy sposób reakcji na niego. Dla nas to była walka o to, by nieprzerwany od końca 1991 roku okres wzrostu utrzymał się jak najdłużej. Właściwie są dwa kraje na świecie, które w powojennej historii miały tak długi okres wzrostu: Niemcy i Japonia. Za dwa, trzy lata przegonimy wszystkich - stwierdził, podkreślając, że w sumie da to 26-27 lat "nieprzerwanego rozwoju". Dodał, że to okres, w którym wychowa się pokolenie Polaków żyjących w przekonaniu, że w "gospodarce kapitalistycznej zawsze jest plus".

Bielecki odniósł się także do zarzutów wobec byłego premiera Tuska o to, jakoby ten "rozmontował system emerytalny". - To głos odwracający całą rzecz. Twierdzenie, że skarb państwa powinien subsydiować polską giełdę, dzięki czemu będą stabilniejsze zarobki grających na niej. To częste zdanie wyrażane przez analityków zagranicznych, którzy użyli nawet terminu "pension premium", płaconej na polskim rynku. Wrzucane przez skarb państwa na rynek miliardy złotych stabilizowały giełdę i poprawiały jej wyniki. Ale wszystko odbywało się na kredyt. I jeśli mówimy, że to demontaż, w typowo polski sposób mówi się tym 2,5 mln ludzi, którzy dalej wierzą w OFE, że są kompletnymi frajerami i ofiarami oszustwa - podkreślił.

Bielecki zwracał także uwagę, że pewne zjawiska w związku z polskim górnictwem "można było naprawiać wcześniej", ale dodał, że nie był za to odpowiedzialny Donald Tusk. Podkreślił jednak, że widać zmiany na lepsze. - Małym krokiem w tę stronę było rozwiązywanie konfliktu w Kazimierzu-Juliuszu. To pokazało, że można się porozumieć z górnikami na zasadach ekonomicznych - mówił były premier.

- Ja staram się patrzeć na jutro. Nawet jeśli coś było do zrobienia lepiej - wyszło, jak wyszło. Nie próbuję robić polowania na czarownice, patrzę, co trzeba zrobić. Ale będzie pan zdziwiony, jak w najbliższych dniach rząd przedłuży kompleksowy pakiet rozwiązań, który pozwoli naprawić sektor górniczy, wydobywać na warunkach ekonomicznych i uszanuje prawa pracownicze - podkreślił Bielecki.

TOK FM