Polska uczciwość w cenie

Polska uczciwość w cenie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Adam Adrzejewski i Lech Wałęsa (fot. Adam Andrzejewski)
Wkrótce rząd stanu Illinois, w którym mieszka najliczniejsza mniejszość polska w Stanach Zjednoczonych (1,3 mln osób polskiego pochodzenia), czeka podjęcie ogromnie odpowiedzialnej decyzji o mianowaniu kolejnego kontrolera finansów publicznych (Comptroller and Auditor General) po nagłej śmierci Judy Baar Topinka, która piastowała to stanowisko przez poprzednie cztery lata i była wybrana ponownie.

Topinka pozostawała w rządzie przez ponad trzydzieści lat. Kontroler jest jednym z najważniejszych urzędów w stanie, podlega bezpośrednio jedynie władzy gubernatora i ma prawo monitorowania wszystkich wydatków publicznych. Pierwszy raz w historii, Amerykanin polskiego pochodzenia – Adam Andrzejewski - ma szansę zostać nominowany na to stanowisko.

Urząd kontrolera istnieje w większości krajów "commonwealth" i wiążę się z funkcją audytora finansów publicznych danego regionu, budżetu rządu oraz wszystkich publicznych przedsiębiorstw. W opinii wielu osób kontroler stanu Illinois stanowczo za długo ulegał politycznym wpływom rządu stanowego, co doprowadziło do wypaczenia idei tego stanowiska. Pytanie brzmi, czy mamy szanse na zmianę, aby ponownie nie został mianowany do piastowania tej funkcji polityk, ulegający niezdrowej kulturze manipulacji. Uśpiłby on tę władzę na kolejne cztery lata, a tymczasem potrzebny jest człowiek niezależny, spoza środowiska, który będzie potrafił oprzeć się naciskom i sprawować urząd samodzielnie.  

Głównym zadaniem, przed jakim stanie nowy kandydat, będzie śledzenie nadużyć i oszustw, które przez lata rozpanoszyły się w wydatkach tego stanu, a tym samym uzdrowienie skorumpowanej gospodarki. Illinois w sferze finansów potrzebuje osoby o podobnej odwadze i poczuciu misji, jak Rudy Giuliani w Nowym Yorku. Z tych powodów Adam Andrzejewski jest kandydatem modelowym – stanowi ilustrację wciąż spełniającego się American Dream. Urodzony w prowincjonalnym mieście Herscher, jako najstarszy z siódemki rodzeństwa, po ukończeniu studiów wraz z bratem założył przedsiębiorstwo, które zatrudniało 165 pracowników, zaś jego roczne obroty wynosiły 20 milionów dolarów. W 2007 roku, aby poświęcić się służbie publicznej, odsprzedał on udziały w tej firmie swojemu bratu. Obserwując rosnącą liczbę nadużyć i oszustw w sferze finansów publicznych, postanowił założyć organizację typu non-profit o nazwie „OpenTheBooks.com” zajmującą się transparentnością. Celem przedsięwzięcia jest uczynienie finansów publicznych jawnymi tak, aby każdy obywatel mógł sprawdzić na rządowych stronach Internetowych, na co poszczególne agendy stanowe wydają pieniądze swoich podatników. W budowanie tej organizacji aktywnie włącza się syn polskiego pisarza Leopolda Tyrmanda – Matthew Tyrmand, który otwarcie mówi o zamiarach przeniesienia idei „OpenTheBooks.com” na polski grunt. 

Andrzejewski w 2010 roku startował w wyborach na urząd gubernatora stanu, podczas których zajął drugie miejsce w prawyborach z ramienia republikanów. Prowadził wtedy kampanię pod hasłem „Every Dime Online in Real Time”, co można przetłumaczyć jako: „każda wydana złotówka jest jawna”. Dla swojej kandydatury uzyskał poparcie Lecha Wałęsy, który specjalnie w tym celu przyjechał do USA (było to wydarzenie bez precedensu, nawet Mitt Romney musiał pofatygować się do Polski). W 2012 roku w Union League Club Wałęsa wyraził swoją opinię w tych słowach: „Widzę te same cechy u Adama Andrzejewskiego, jakie widziałem u mojego przyjaciela Ronalda Regana”. Obecnie, dzięki swojej niezłomnej postawie w sprawie transparentności, Andrzejewski ma szansę zostać kontrolerem finansów publicznych. Jego kandydatura powinna zostać dostrzeżona również u nas w kraju, gdzie domagałaby się jakiegoś wyrazu poparcia.

Po ostatnich wyborach stanowych, które wygrał republikanin Bruce Rauner, stało się jasne, że obywatele Illinois pragną głębszych zmian w polityce. Tymczasem już pojawia się wiele nacisków ze strony politycznego establishmentu, aby nie dopuścić do oddania stanowiska kontrolera w niezależne ręce. Felietonista Eric Zorn na łamach „Chicago Tribune” uparcie promuje kandydaturę republikanina Toma Crossa. Cross niedawno przegrał walkę o pozycję głównego skarbnika stanowego. Był leaderem republikanów w rządzie stanowym i w początkach swojej kariery obiecał wprowadzenie limitów kadencji (term limits). Jednak, gdy zaczął być wielokrotnie wybierany, odrzucił wcześniej proponowane regulacje. Jeśli Rauner mianowałaby właśnie jego, byłoby to wyraźnym sygnałem, że reformy, jakie zamierza przeprowadzić będą jedynie marginalne, kiedy tymczasem wiele osób dostrzega potrzebę gruntownych zmian. 

Z jakiego powodu sprawa zza oceanu powinna interesować również Polaków w kraju? Wybór Adama Andrzejewskiego miałby znaczący wpływ na funkcjonowanie mniejszości polskiej. W dodatku Polonia poważnie zwiększyłaby zakres swojego oddziaływania, który bardziej odpowiadałby jej liczebności i znaczeniu. Nie ulega wątpliwości, że kontakt między Polakami w kraju a amerykańską Polonią, nie tyko na poziomie władzy, ale przede wszystkim zainteresowania obywatelskiego jest stanowczo zbyt słaby. Zintensyfikowanie współpracy leży w żywotnym interesie Polski, podobnie jak udział Polonii w rządzeniu najpotężniejszym krajem zachodu, który stanowi filar systemu demokracji. Wybór Adama Andrzejewskiego z pewnością byłby dobrym pretekstem, aby podążać właśnie w tym kierunku.