Premier na Westerplatte

Premier na Westerplatte

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Leszek Miller uczestniczył na Westerplatte w obchodach 64. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Złożył tam hołd wszystkim poległym podczas wojny.
"Czyn zbrojny i ofiary II wojny światowej pozostaną na zawsze w naszej pamięci" - powiedział premier przy pomniku Bohaterów Westerplatte.

Uroczystości w Gdańsku-Westerplatte rozpoczęły się o godz. 4.45. O tej porze właśnie 1 września 1939 r. bombardowanie z pancernika Schlezwik-Holstein rozpoczęło II wojnę światową. Bohaterska obrona polskich żołnierzy pod dowództwem mjr. Henryka Sucharskiego trwała siedem dni.

Premierowi pod pomnikiem Bohaterów Westerplatte towarzyszyli m.in. ministrowie edukacji narodowej i sportu Krystyna Łybacka oraz zdrowia Leszek Sikorski. Byli też przedstawiciele lokalnych władz, duchowni, żołnierze i kombatanci.

Uroczystości pod pomnikiem rozpoczęło wycie syreny alarmowej. Harcerze odczytali apel poległych. Wypuszczono kilka gołębi pokoju.

Marszałek Senatu Longin Pastusiak odczytał postanowienie prezydenta o uznaniu "pola bitwy Westerplatte" za pomnik historyczny.

"Nadal nie zabliźnione są rany tej wojny. Jej negatywnym skutkiem jest choćby toczona obecnie dyskusja w sprawie tzw. Centrum przeciw Wypędzeniom. To Polacy byli tymi, którzy pierwsi podejmując walkę przed 64 laty, tutaj właśnie na Westerplatte powiedzieli Hitlerowi +nie+" - powiedział w przemówieniu Pastusiak.

Walkę polskich żołnierzy z niemieckim najeźdźcą na Westerplatte marszałek Senatu określił jako przykład "narodowego heroizmu".

Premier pytany przez dziennikarzy o plany utworzenia Centrum przeciwko Wypędzeniom w Berlinie powiedział, że wymaga to poważnej dyskusji.

"Jeśli miałoby takie centrum powstać, to musi mieć europejski charakter i być dowodem na pamięć losu wielu narodów, które w Europie spotkał tragiczny los. Nie może to dotyczyć tylko jednego narodu, zwłaszcza niemieckiego, bo zwłaszcza my Polacy nie możemy czuć się współodpowiedzialni za wybuch II wojny światowej. Nie trzeba pisać historii tej wojny od początku, ona została napisana i wiadomo, kto jest agresorem, a kto ofiarą" - podkreślił szef rządu.

Miller dodał, że gdyby centrum miało powstać, powinno mieścić się w neutralnym miejscu.

"Prezydent Kwaśniewski powiedział, że to może być Sarajewo, to  wymaga przemyślenia. Ale to może być Strasburg. W każdym razie, gdyby tego rodzaju ośrodek miał powstać, to najlepiej pod  auspicjami np. Rady Europy i miałby rzeczywiście europejski charakter" - wyjaśnił Miller.

rp, pap