Nowacka na prezydenta. Za pięć lat

Nowacka na prezydenta. Za pięć lat

Dodano:   /  Zmieniono: 
Barbara Nowacka (fot. Maksymilian Rigamonti, zdjęcie z tygodnika "Wprost") 
Ze zdumieniem patrzyłam, że żaden z ministrów tamtego czasu nie poczuwał się do symbolicznego powiedzenia: panie premierze, jeśli coś jest moją winą, to proszę mnie odwołać. Widzę, jak w innych krajach na świecie ministrowie poddają się do dymisji, bo wiedzą, że zrobili coś, że i tak wylecą. Czy premier przyjąłby dymisję za Smoleńsk? Pewnie nie. Ale taka sytuacja mogła by sprawić, że ludzie bardziej ufają władzy. Samą arogancją i udawaniem, że z katastrofą smoleńską nie mają nic wspólnego spowodowali to wielkie pęknięcie - mówi Barbara Nowacka w wywiadzie Magdaleny Rigamonti.
Pytana o nowy rząd, o premier Kopacz dodaje tylko: Ewa Kopacz miała wypełnić lukę po Tusku, jednak wybrała sobie nie najlepszy image i jeszcze go ociepla. Martwi mnie, że do dwóch ministerstw oddelegowała swoje współpracowniczki. Po co? Chyba tylko po to, żeby donosiły. Była chwila zamieszania, a w nowym roku już nikt nie będzie o tym pamiętał. Zostanie zamiecione. Tak, jak zamieciono wasze taśmy, sprawę wraku samolotu w Smoleńsku i jeszcze kilka innych rzeczy. Tusk jest już Brukseli i zajmuje się zupełnie innymi sprawami.  

Magdalena Rigamonti: Pani ma być kandydatem lewicy na prezydenta.

Barbara Nowacka: Nie w tych wyborach. Za pięć lat już nie będzie mógł kandydować Bronisław Komorowski, więc zrobi się luźniej.

Teraz jeszcze ludzie panią lubią. Zacznie się pani coraz bardziej mądrzyć i będzie kłopot.

Samym lubieniem się niczego nie wygrywa. A jak się zaczynam mądrzyć, czyli mówić jakie mam poglądy, to już jest źle, bo przestaję być miła, a kiedy ci ludzie usłyszą, że moje poglądy są naprawdę lewicowe, to już widzę jak to miękkie centrum się ode mnie odsuwa.

Miller dzwonił.

Nie, od czerwca nie rozmawialiśmy. Wiem, że teraz on i jego koledzy robią łapankę na kandydata na prezydenta. Podobno Jerzy Wenderlich się zgłaszał... I Joanna Senyszyn. Podobno jest jakaś krótka lista. Podobno wszyscy odmawiają. Czuję, że panowie z SLD szukają kogoś, komu powiedzą: będziemy cię popierać, będziesz naszą marionetką. A ja za bycie marionetką w ramionach chłopaków z SLD dziękuję bardzo. Chcą podpompować swój wynik wyborczy. W imię czego? Żeby teraz Ewa Kopacz przyszła i wzięła ich do koalicji. Za nimi nie stoi żadna myśl, żadna chęć zmian społecznych, napraw.

Pani się czuję silna, co?

Czuję w sobie dość dużo siły. Ale dwa miesiące na tworzenie ugrupowania z zapleczem to za mało, sorry.

Cały tekst w najnowszym "Wprost", który dostępny jest w formie cyfrowej pod adresem: www.ewydanie.wprost.pl oraz w kioskach i salonach prasowych na terenie całego kraju od poniedziałku.

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore GooglePlay