Część przywiezionej kiełbasy została podana w obozie Babilon podczas ceremonii przejęcia przez wielonarodową dywizję pod polskim dowództwem zwierzchnictwa nad strefą centralno-południową. Była wystawiona w półmiskach pod wiatą, gdzie minister Jerzy Szmajdziński rozmawiał m.in. z miejscowymi szejkami.
Wcześniej korespondent PAP w obozie Babilon informował, że na środową uroczystość przejęcia przez Polskę środkowo-południowej strefy w Iraku rządowym samolotem przewieziono na Bliski Wschód ponad dwie tony kiełbasy. Z lotniska w Kuwejcie skrzynie z tym rarytasem odbierali polscy żołnierze, którzy mieli go przetransportować do Iraku. Kiełbasy jednak w czasie uroczystości nie podano.
W Obozie Babilon próżno szukać kogoś, kto wie, co się stało z tym transportem. "Najzwyczajniej nie wiem tego" - mówił major Andrzej Wiatrowski, rzecznik dowódcy strefy generała Andrzeja Tyszkiewicza.
"Słyszałem, że kiełbasa jest. Podadzą ją pewnie wtedy, kiedy zzielenieje" - powiedział w czwartek jeden z żołnierzy.
Nie było kiełbasy dla żołnierzy, za to w środę po uroczystościach były kabanosy, ale dla VIP-ów, którzy spotykali się z szejkami! Zdaniem niektórych uczestników, niewiele brakowało, aby doszło do skandalu - muzułmanie nie jedzą mięsa wieprzowego - relacjonował wysłannik PAP z obozu Babilon.
"Wiemy, że szejkowie nie jedzą świńskiego mięsa, bo są muzułmanami, ale oni w ogóle nie jadają na tego typu uroczystościach. Nie było więc faux pas" - dodał, komentując wcześniejsze informacje PAP, płk Mleczak. Zaznaczył, że kiełbasa będzie stopniowo wydawana. Na pewno nie zabraknie jej na poczęstunku z okazji święta wojsk lądowych w przyszłym tygodniu.
rp, pap