Poroszenko: To jest zbrodnia przeciwko ludzkości. Sprawa dla Trybunału w Hadze

Poroszenko: To jest zbrodnia przeciwko ludzkości. Sprawa dla Trybunału w Hadze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Petro Poroszenko (fot. Lemouton Stephane / Newspix.pl ) Źródło: Newspix.pl
"Krwawe zabójstwo kilkudziesięciu cywilów i ranienie blisko stu osób przez prorosyjskich terrorystów to nie jest atak terrorystyczny. To jest zbrodnia przeciwko ludzkości, za którą powinno się odpowiadać przed trybunałem w Hadze" - napisał w oświadczeniu prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Odniósł się w ten sposób do porannego ostrzału z systemów rakietowych GRAD mieszkalnej dzielnicy Mariupolu w obwodzie donieckim.
Jak informują władze miasta, do tej pory doliczono się 30 ofiar śmiertelnych, w tym dwójki dzieci, oraz 97 rannych osób. Pomiędzy bloki, na samochody, place zabaw, boiska i sklepy spadło ok. 120 pocisków wystrzelonych z wyrzutni GRAD.

Poroszenko wezwał najpierw na Twitterze społeczność międzynarodową do "stanowczego potępienia popełnionych przez terrorystów zbrodni". Niedługo później pojawiło się oficjalne oświadczenie, w którym prezydent powtórzył, iż "koalicja międzynarodowa musi odpowiedzieć na zbrodnie terrorystów, zwiększyć formy nacisku na tych, którzy ich sponsorują i wspierają".Płonące budynki w Mariupolu

Poroszenko zapewnił, że jako prezydent uczyni wszystko, „by ochronić każdego mieszkańca, położyć kres bólowi i cierpieniu, aby przywrócić pokój w każdej ukraińskiej rodzinie – od Lwowa do Ługańska i od Czernichowa do Kerczu”.

"Pragniemy pokoju, ale sprostamy wyzwaniu rzuconemu przez wroga. Będziemy bronić naszej ojczyzny jak prawdziwi patrioci. Aż do całkowitego zwycięstwa" – zapewnił.

Poroszenko zaznaczył, że „cywilizowane kraje muszą zjednoczyć wysiłki i powstrzymać rozprzestrzenianie się zagrożenia terrorystycznego. Tzw. DPR i LPR (tzw. Doniecka Republika Ludowa i Ługańska Republika Ludowa - red.) muszą być uznane za organizacje terrorystyczne”.

"Każda pomoc dla sił zbrojnych, dostawy broni, sprzętu i dobrze wykwalifikowanych ludzi - czy nie jest to wspieranie terroryzmu widoczne dla całego świata?" - pytał prezydent w oświadczeniu.

Premier Arsenij Jaceniuk zaapelował z kolei o zwołanie Rady Bezpieczeństwa ONZ, aby omówić dzisiejszy atak na Mariupol.Płonące budynki w MariupoluDym nad Mariupolem
Tuż przed godziną 16. lider separatystów Aleksandr Zacharczenko w wypowiedzi dla rosyjskiej agencji prasowej RIA Novosti oficjalnie oświadczył, że ostrzał miasta jest początkiem ofensywy na strategiczny port w mieście, kontrolowany przez siły rządowe.

"Cyniczny atak na spokojne, ukraińskie miasto i jego mieszkańców pokazuje wprost, jaki charakter ma ich (separatystów - red.) obecność oraz obecność rosyjskich sił na Ukrainie. Separatyści nie chcą pokoju. Wykonują po prostu bezpośrednie rozkazy Kremla" - oświadczył serwis prasowy akcji terrorystycznej.

Z kolei w piątek Zacharczenko zapowiedział, że nie będzie kontynuował rozmów o zawieszeniu broni, a jedynie o wymianie jeńców. Planuje także "dalszą ofensywę do granic obwodu donieckiego". - Prób rozmów na temat rozejmu z naszej strony już więcej nie będzie. Zobaczymy, jak będzie reagować Kijów - powiedział Zacharczenko cytowany przez rosyjskie media.

- Jeśli zobaczę zagrożenie dla ziemi donieckiej z dowolnego osiedla, zlikwiduję to zagrożenie i tam - powiedział przywódca samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL).Płonące budynki w MariupoluDym nad MariupolemRAW: Footage from shelled Mariupol in southeastern Ukraine

W nocy ze środy na czwartek żołnierze ukraińscy po 242 dniach wycofali się z lotniska w Doniecku. Informowano, że terminal został doszczętnie zniszczony i nie ma już miejsca, z którego można by odpierać ataki. Jednocześnie Kijów zapewnia, że wciąż kontroluje tereny wokół lotniska. W piątek wieczorem rzecznik rebeliantów Eduard Basurin poinformował, że w wyniku ostrzału z kompleksów rakietowych Urgan separatyści stracili 24 ludzi.

TVN24