Kapusta musi odejść

Kapusta musi odejść

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lepiej by było, gdyby warszawski prokurator apelacyjny Zygmunt Kapusta sam złożył rezygnację - i dla niego samego, i dla prokuratury - uważa poseł PiS Zbigniew Wassermann.
Krytykował on działania stołecznych prokuratur, które w jego opinii nie są niezależne.

Powołując się na ustawę o prokuraturze i wewnętrzny regulamin urzędowania prokuratury, Wassermann, który za czasów Lecha Kaczyńskiego w resorcie sprawiedliwości kierował Prokuraturą Krajową, przekonywał na konferencji prasowej, że stołeczna prokuratura utraciła przymiot niezależności. Jego zdaniem należy jak najszybciej podzielić Prokuraturę Rejonową Warszawa- Śródmieście na mniejsze jednostki organizacyjne, by zarządzanie i  nadzór nad nimi były sprawniejsze.

"Ciągle mamy okazję przekonać się, że kapitalna zasada równości wobec prawa nie jest przestrzegana. Ciągle są równi i równiejsi" -  powiedział Wassermann. Poseł zapowiedział zarazem, że sprawy związane ze stołecznymi prokuraturami postawi na forum sejmowej komisji sprawiedliwości, której jest wiceprzewodniczącym.

Jako przykłady "śledztw, na podstawie których można wykazać, jak nie powinna działać prokuratura", Wassermann wskazał: postępowanie przeciwko byłemu szefowi PKN Orlen Andrzejowi Modrzejewskiemu, śledztwo w sprawie zabójstwa gen. Marka Papały, sprawę Rywina i  sprawę kontrolera NIK Jacka Kalasa. Dodatkowo poseł PiS przypomniał notatkę byłej wiceszefowej śródmiejskiej prokuratury Katarzyny Bosiakowskiej, która napisała w niej, że Kapusta sugerował sposób, w jaki należy zakończyć sprawę byłego likwidatora SdRP.

W porannej rozmowie Radia Zet prok. Kapusta zasugerował, że to Wassermann może mieć związek z ujawnieniem notatki prok. Bosiakowskiej. "Jeden z posłów posunął się nawet do  tego, aby w godzinach popołudniowych składać wizyty w prokuraturze rejonowej Warszawa-Śródmieście, nakłaniać prokuratorów do wydania mu notatki, żeby ta notatka została upubliczniona" - powiedział Kapusta. Dodał, że chodzi o Wassermanna.

"Postanowiłem zainterweniować nie jako prokurator, ale jako poseł (...) Skierowałem pismo do Prokuratora Okręgowego, a udałem się do  Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście, bo tam było źródło tego. Chciałem się po prostu dowiedzieć o co chodzi w tej sprawie. Zostałem odesłany do Prokuratury Okręgowej. I tam (w PO) zobaczyłem to oświadczenie (notatkę Bosiakowskiej - PAP), które później, jakimś dziwnym trafem, zostało upublicznione" - odparł Wassermann.

"Dziś jeśli prokurator ma jakieś skargi czy zażalenia i wychodzi z nimi na zewnątrz, naraża się na odpowiedzialność dyscyplinarną. To nonsens, że człowiek, który ma odwagę, zostaje sam" -  powiedział poseł PiS.

Dlatego chce on, by na komisję sprawiedliwości zaprosić w  pierwszej kolejności prok. Bosiakowską, jej odwołanego szefa Andrzeja Janeckiego oraz prok. Jerzego Łabudę, który był Prokuratorem Okręgowym w Warszawie (także złożył rezygnację), a  dopiero potem prok. Kapustę.

rp, pap