Mer Charkowa po zamachu: Nie damy się zastraszyć

Mer Charkowa po zamachu: Nie damy się zastraszyć

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mer Charkowa po zamachu: Nie damy się zastraszyć (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Mer Charkowa Hennadij Kernes po niedzielnym ataku na uczestników Marszu Godności powiedział, że te zamachy zjednoczą mieszkańców. - Ci, którzy myślą, że atakami zdestabilizują życie naszego miasta, są w błędzie. Nie damy się zastraszyć - mówił.
Podczas Marszu Godności w Charkowie na Ukrainie, w rocznicę obalenia prezydenta Wiktora Janukowycza doszło do eksplozji. Wybuch miał miejsce około 100 metrów od Pałacu Sportu spod którego wyruszał marsz.

Po zamachu w Charkowie ogłoszono żałobę, na budynkach państwowych flagi zostały opuszczone do połowy masztów. "Prosimy wszystkich. Gdziekolwiek się znajdujecie. Uczcijcie pamięć ofiar minutą ciszy" - apelowali działacze charkowskiego Euromajdanu. Jeden z ich aktywistów, 52-letni Igor Tołmaczow.

Według aktywistki z Charkowa, Kateryny Jaresko, rosyjska stacja telewizyjna LifeNews została wcześniej o tym, co wydarzy się pobliżu Pałacu Sportu. "Kiedy byliśmy w pobliżu Pałacu Sportu, zauważyliśmy grupę ludzi  z kamerami stojących nieopodal, którzy dość dziwnie się zachowywali i oczekiwali na coś. Ktoś zażartował, że to ekipa LifeNews. Nikt z nas nie wiedział, co się stanie. Dziennikarze LifeNews wiedziel" - pisała Jaresko na portalu społecznościowym.

tvn24.pl, ukr.media, Radio Swoboda