Z opóźnionym zapłonem

Z opóźnionym zapłonem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tunezja od lat była czołowym eksporterem dżihadystów zasilających szeregi Państwa Islamskiego. Zamach w Tunisie pokazuje, że zaczynają wracać do kraju i otwierają nowy wojenny front.

18 marca. Środowe przedpołudnie w Tunisie płynęło leniwie, jak inne dni w tygodniu, kiedy przed budynkiem tunezyjskiego parlamentu rozległy się strzały. Dwóch uzbrojonych w kałasznikowy mężczyzn, zidentyfikowanych później jako Yassine Laabidi i Hatem Khachnaoui, próbowało wedrzeć się do środka i zabić tylu ludzi, ilu zdoła. Kiedy natrafili na opór funkcjonariuszy, wycofali się do pobliskiego Muzeum Narodowego Bardo. W środku znajdowało się blisko 200 osób. Ale nim weszli, strzelali do wypełnionych turystami autokarów na parkingu. Autobus polskiej Itaki stał najbliżej. Zanim na miejscu zjawiła się brygada antyterrorystyczna, mordercy urządzili w muzeum krwawe łowy, strzelając na oślep do uciekających w popłochu ludzi. Wreszcie zabarykadowali się w jednej z sal, biorąc na zakładników około 30 osób. Napastnicy zostali zabici w czasie szturmu antyterrorystów. Bilans zamachu jest tragiczny. Zginęły 23 osoby, w tym 20 zagranicznych turystów.

Więcej możesz przeczytać w 13/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.