Bitwa o konstytucję (aktl.)

Bitwa o konstytucję (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na obrady konferencji międzyrządowej w Rzymie przybyli przywódcy 25 obecnych i przyszłych państw Unii Europejskiej. Szczyt ma zapoczątkować debatę nad przyszłą konstytucją Unii.
Dla Polski zasadniczą kwestią jest sposób podejmowania decyzji w Radzie UE; system nicejski jest kompromisem wypracowanym w trudnych negocjacjach, zaś podważenie ustaleń nicejskich grozi powrotem do dyskusji o równowadze między krajami członkowskimi Unii - powiedział premier Leszek Miller podczas otwarcia Konferencji Międzyrządowej. Podkreślił, że system nicejski zapewnia równowagę między państwami członkowskimi i gwarantuje utrzymanie w Unii spójności i  solidarności.

"Uważamy, że odrzucenie systemu nicejskiego jeszcze zanim został wypróbowany nie ma uzasadnienia. Pamiętajmy, że obywatele mojego kraju głosując w referendum akcesyjnym opowiedzieli się za  ustaleniami z Nicei" - podkreślił szef polskiego rządu. Poinformował innych uczestników unijnego szczytu, że stanowisko polskie w kwestii utrzymania zasad nicejskich zostało zdecydowanie poparte przez polski parlament - i to zarówno przez koalicję rządową, jak i opozycję.

Premier powiedział również, że Polska za konieczne uznaje, by konferencja omówiła kwestię odniesienia się w preambule konstytucji do  tradycji chrześcijańskich. Zapowiedział, że podczas konferencji polska delegacja będzie opowiadać się za systemem prezydencji grupowej, utrzymaniem zasady "jeden kraj - jeden komisarz z pełnym prawem głosu" oraz zapewnieniem, by europejska polityka bezpieczeństwa i obrony nie była konkurencyjna wobec NATO.

Premier Włoch Silvio Berlusconi na zakończenie sesji szefów rządów państw uczestniczących w Konferencji Międzyrządowej powiedział, że jeśli Polska i Hiszpania będą upierały się przy swoim stanowisku, w konstytucji europejskiej zostanie przyjęta zasada głosowania postanowiona w Nicei.

Berlusconi wyraził nadzieję, że państwa uczestniczące w konferencji dojdą i w tej kwestii do porozumienia.

Podczas konferencji prasowej premierowi Włoch pośrednio zaprzeczył przewodniczący Parlamentu Europejskiego Pat Cox, który przypomniał, że konstytucja europejska będzie zastępowała wszystkie przyjęte wcześniej traktaty, a więc także traktat z Nicei.

Przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi wypowiadając się na temat stanowiska Polski i Hiszpanii, które sprzeciwiają się zasadzie głosowania większością państw i ich mieszkańców, zwrócił uwagę, że zasada głosowania w Unii przyjęta w projekcie konstytucji opracowanym przez Konwent ma charakter "znacznie bardziej uniwersalny i demokratyczny" niż zasada głosowania przyjęta w traktacie z Nicei

Po raz pierwszy w historii konferencja międzyrządowa UE nie  zaczyna debaty nad nowym unijnym traktatem od zera, lecz przyjęła za "dobrą podstawę" do rozpoczęcia obrad projekt konstytucji sporządzony przez Konwent Europejski, zgromadzenie przedstawicieli parlamentów i rządów.

Projekt niemal bez zastrzeżeń podoba się Niemcom, Francji, Włochom, Belgii, Holandii i Luksemburgowi. Nawołują one do  szybkiego uchwalenia konstytucji - najlepiej na szczycie 12-13 grudnia w Brukseli. Inne państwa chcą poprawiać dokument w różnych punktach.

Szef polskiej dyplomacji Włodzimierz Cimoszewicz przyznał po sesji szefów państw, otwierającej konferencję międzyrządową w Rzymie, że  "mówcy, którzy wyraźnie nawiązywali do systemu nicejskiego, stanowili mniejszość".

"W przypadku niektórych innych kwestii, takich jak kwestia Komisji Europejskiej, składu, statusu komisarzy, znacznie częściej ten sam postulat był zgłaszany niż w przypadku Nicei. Ale kilka państw na ten temat się wypowiadało. Polska i Hiszpania bardzo jednoznacznie" - powiedział Cimoszewicz. Miller dodał, że "premier Aznar mówił bardzo jasno, bardzo zbliżonym do naszego językiem, natomiast premier (Słowacji Mikulasz) Dzurinda zachował w tej sprawie rezerwę".

Premier podkreślił, że na pewno nie zgłosi jako pierwszy propozycji kompromisu między Polską i Hiszpanią, obstających przy nicejskim systemie głosowania w Radzie UE, a większością państw członkowskich, które chcą go zmienić. Cimoszewicz zaprzeczył przy tym, jakoby dopuszczanie przezeń podjęcia w 2008-2009 roku dyskusji o przyszłości tego systemu było sugestią kompromisu.

***

Jak podał Reuter z Brukseli, powołując się na niewymienione z nazwiska osobistości oficjalne, Francja wezwała Unię Europejską do ustanowienia własnych sił paramilitarnych, które zajęłyby się zadaniami pokojowymi w krajach, przechodzących od konfliktów do  stabilizacji. Siły te miałyby być oparte na francuskiej Gendarmerie, czy włoskich Carabinieri. Inicjatywa ta spotkała się z "dużym, ale nie jednomyślnym poparciem" na konferencji międzyrządowej w Rzymie - dodaje Reuter, przytaczając opinię dyplomatów. Jak zaznacza agencja, Francja, Włochy, Hiszpania, Portugalia, Holandia i Belgia mają już siły paramilitarne, które można byłoby włączyć do takich sił unijnych.

rp, pap