Nie samolotem, a furgonetką. Clinton rozpoczyna drogę do władzy

Nie samolotem, a furgonetką. Clinton rozpoczyna drogę do władzy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hillary Clinton (fot. Spencer Platt/Getty Images, John Kopaloff/Filmmagic)
Ruszam w drogę, by zdobyć nasze głosy – zapowiedziała na YouTube Hillary Rodham Clinton. Była pierwsza dama, senator i sekretarz stanu zaczęła prezydencką kampanię naprawdę zaskakująco – od spotkań ze zwykłymi ludźmi.
Eksperci polityczni są zgodni: Hillary Clinton powinna bez problemu wygrać prawybory i zdobyć nominację Partii Demokratycznej do Białego Domu. Potencjalni przeciwnicy praktycznie nie mają szans na sukces. Wiceprezydent Joe Biden, znany z niewyparzonego języka i licznych gaf, uważany jest za kandydata nieposiadającego tzw. electability – zdolności do zwycięstwa w wyborach powszechnych. Elizabeth Warren z Massachusetts wycofała swoją kandydaturę, ale i bez tego uważana była za zbyt lewicową. Jedyny poważniejszy rywal, były gubernator Maryland Martin O’Malley, jest zbyt mało znany. – W tym roku Clinton nie musi nawet poświęcić zbyt wiele czasu, aby wygrać w Iowa – mówi „Wprost” politolog z University od Iowa prof. Tim Hagle. – Robi to jednak po to, aby pokazać wyborcom, że prowadzi „mądrą” kampanię.

Nikt nie jest równie dobrze rozpoznawalny przez elektorat w całym kraju. Nawet wyborcy nie mają wątpliwości, że po lewej stronie sceny politycznej jest już pozamiatane.

CIEŃ HILL-A-COPTERU

Sztywny wizerunek to jedno z największych zmartwień członków sztabu HRC. Ich szefowa powinna wygrać prawybory tak, aby wyborca nie odniósł wrażenia, że dostała partyjną nominację za darmo. Chodzi też o wykreowanie obrazu zwykłej osoby wrażliwej na kłopoty i bolączki statystycznego przedstawiciela klasy średniej. Dlatego do Iowa, pierwszego z dwóch stanów (obok New Hampshire), w których odbędą się prawybory, Hillary Clinton udała się nie prywatnym samolotem, tak jak to robiła w ubiegłym roku, ale furgonetką, jedynie w towarzystwie dyskretnej ochrony Secret Service. Elektorat ciągle wypomina jej też Hill- -a-Copter, czyli helikopter, którym była pierwsza dama podróżowała po tym stanie podczas przegranej kampanii prawyborczej z 2007 r. To właśnie Iowa była miejscem, w którym osiem lat temu zaczęły się rozwiewać jej marzenia o ówczesnej prezydenckiej nominacji. Mieszkańcy Iowa, głosujący na prawyborczych wiecach (konwektyklach) srodze pokarali pychę: Clinton zakończyła wyścig wyborczy w tym stanie na trzecim miejscu, za ówczesnymi senatorami – Barackiem Obamą i Johnem Edwardsem.

"ZBYT AROGANCKA I IMPERIALNA"

Dziś sztab wyborczy Hillary Clinton zdecydował, że zamiast wielkich wieców powinna ona zacząć od „rozmowy ze zwykłymi ludźmi”. Wszystko po to, aby zatrzeć wspomnienia sprzed ośmiu lat, kiedy demokratyczni wyborcy uznali Hillary Clinton za zbyt arogancką i „imperialną”. W zbyt łatwym zwycięstwie w walce o nominację może kryć się niebezpieczeństwo. – Prawybory, w których toczy się zacięta walka, są niezbędne dla wykreowania silnego kandydata – mówi „Wprost” republikański strateg Joe Desilets, partner w politycznej firmie konsultingowej 21st & Main z Waszyngtonu. – Kampania prezydenta Obamy nie byłaby tak innowacyjna i przełomowa, gdyby nie musiał pokonać potężnej Hillary Clinton w prawyborach 2008 r.

Więcej na temat Hillary Clinton przeczytasz w najnowszym wydaniu "Wprost", dostępnym w formie e-wydania na www.ewydanie.wprost.pl, a od poniedziałku w kioskach oraz salonach prasowych na terenie całego kraju.

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore GooglePlay