Nędza ma twarz dziecka

Nędza ma twarz dziecka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Największy powód do wstydu III RP to bieda dzieci. I nie chodzi tu o żadne tzw. patologiczne rodziny. W skrajnej nędzy żyje u nas ponad 700 tys. najmłodszych. Choć jest to przemilczane, a politycy nawet teraz, w kampanii, o tym nie mówią, powinniśmy pamiętać, że to dzieci płacą najwyższą cenę transformacji i byle jakiej polityki. I domagać się od rządzących oraz opozycji planu naprawy.

Oficjalny przekaz brzmi: zielona wyspa, pogoń za bogatym Zachodem, a poseł PO Stefan Niesiołowski z właściwą sobie elegancją reaguje na doniesienia o głodujących dzieciach, mówiąc, że ich nie ma, bo na drzewach rosną mirabelki. W potocznym przeświadczeniu biedni w Polsce są emeryci, rolnicy czy byli pracownicy PGR-ów. Tak mówią i rządzący, i opozycja. Tyle że te doniesienia niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. Skrajna bieda ma w Polsce oblicze dziecka. Sprawa ta jest skrzętnie ukrywana. Ciąży wręcz nad nią zmowa milczenia, sycylijska omerta. Czy w kampanii wyborczej pojawia się temat biedy dzieci? Nie. Jeśli mówimy o najmłodszych, to raczej w kontekście in vitro czy konwencji przemocowej, które wobec tego, co spotyka dzieci, są sprawami drugorzędnymi. Dzieje się tak dlatego, że rządzący nie lubią, gdy przypomina im się o ubóstwie, zwłaszcza najmłodszych.

Więcej możesz przeczytać w 18/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.