Dorn poparł kandydata PiS. "Rapier Andrzeja Dudy był i jest sterylnie czysty”

Dorn poparł kandydata PiS. "Rapier Andrzeja Dudy był i jest sterylnie czysty”

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ludwik Dorn (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Poseł niezrzeszony Ludwik Dorn na swoim blogu poinformował, że w pierwszej turze wyborów prezydenckich zagłosował na kandydata Prawa i Sprawiedliwości Andrzeja Dudę. To samo zamierza zrobić podczas drugiej tury wyborów, która odbędzie się 24 maja.
Polityk wyjaśnił, że oddał głos na Andrzeja Dudę z trzech powodów. Pierwszym z nich jest potrzeba zmiany, której nie może zaoferować Bronisław Komorowski i Platforma Obywatelska. "Rzecz w tym, że Bronisław Komorowski i Platforma Obywatelska wystąpiły z realnym programem: żadnych zmian. Zadeklarował to na początku kampanii Bronisław Komorowski stwierdzając, że zmian mogą chcieć tylko frustraci. Dopiero po przegranej w I turze obóz władzy zdecydował się na całkowicie niewiarygodne i nieprzemyślane propozycje zmian” – napisał Dorn. Zaznaczył, że "Andrzej Duda występuje z bardziej hasłem niż programem >Dobrej Zmiany<, ale nie to przesądza o mojej decyzji, by go poprzeć”.

"Problem polega na tym, że w mojej ocenie partia, z której wywodzi się Andrzej Duda, żadnych pozytywnych zmian nie będzie w stanie w Polsce wprowadzić, a to dlatego, że przez minione osiem lat stała się partią walki z całym establishmentem obecnej Polski. Taka partia może wprowadzić zmiany na drodze rewolucji społecznej, a nie ma w Polsce klimatu, przyzwolenia i szans na rewolucję. PiS to rozhisteryzowana polityczna bezradność, a PO to stagnacja i inercja, czyli też bezradność, ale w innej formie. W moim przekonaniu konieczne zmiany będzie można w Polsce wprowadzić, jeśli ten projekt uzna za swój obecny obóz władzy i przynajmniej część establishmentu. Jak do tego doprowadzić? Odpowiedź jest prosta: ciężko przestraszyć i przycisnąć do ściany, tak by nie mieli wyjścia” –wyjaśniał dalej Dorn.

"W kluczowej dla Polski i Polaków sprawie Andrzej Duda jest wiarygodny także podczas kampanii wyborczej. Chodzi tutaj od odbudowę wspólnoty Polaków w wymiarze wzajemnego szacunku, choćby na poziomie elementarnym” – tak brzmi drugi powód z jakiego Dorn poprze Andrzeja Dudę.  "Wojna PO z PiS-em dlatego zakorzeniła się społecznie, że dotyczyła przede wszystkim szacunku społecznego. Takie walki są najbardziej jadowite i niszczące. W sprawach rozdziału bogactwa i władzy można zawierać kompromisy. W sprawie szacunku społecznego – nie. Albo mnie szanujesz albo nie. Przez minione osiem lat PO odmawiało PiS-owi i jego zwolennikom elementarnego szacunku i na odwrót. Andrzej Duda jako kandydat (choć dalece nie wszyscy jego zwolennicy) przełamał ten podział. Ostro wchodzi w starcia, ale sygnalizuje: szanuję cię mój przeciwniku, i ty i ja jesteśmy częścią wspólnej Polski. Robi to nie tylko w kampanii wyborczej i dlatego jest w tym autentyczny i wiarygodny. Nie ma żadnej jego wypowiedzi z minionych lat, w której atakowałby swoich przeciwników w sposób jadowity, poniżający i toksyczny. Ostrza, które trzymali w rękach Bronisław Komorowski, Donald Tusk, Ewa Kopacz, Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz ociekały jadem. Rapier Andrzeja Dudy był i jest sterylnie czysty” – dodał polityk.

Jako ostatni powód, Dorn zaprezentował konieczność silnej prezydentury, gdyż w jego przekonaniu po jesiennych wyborach parlamentarnych powstanie "Sejm, który nie będzie w stanie sam z siebie wyłonić rządu o stabilnym i trwałym zapleczu parlamentarnym albo nawet nie będzie w stanie wyłonić rządu w ogóle". "I taki stan nie zależy w ogóle od tego, czy wygra Duda, czy Komorowski. W sytuacji wewnętrznie zablokowanego Sejmu rośnie polityczna rola Prezydenta, także w wyłanianiu rządu. Roli takiej nie udźwignie polityk, który szedł do prezydentury odwołując się do lęku i poniżając przeciwników. Ma szansę ja udźwignąć polityk, który w walce o prezydenturę odwołał się do nadziei i okazał przeciwnikom szacunek" - podkreślił poseł.