Napięcie w polskiej strefie (aktl.)

Napięcie w polskiej strefie (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sytuacja w Karbali w polskiej strefie Iraku nie zmieniła się. Żołnierze koalicji nadal oblegają budynek, w którym ukrywają się sprawcy czwartkowego zamachu na amerykańsko-iracki patrol.
W czwartek późnym wieczorem w ataku na jednej z ulic świętego miasta szyitów zginęło trzech żołnierzy USA i dwóch Irakijczyków z  miejscowej policji. Po tym wydarzeniu w Karbali napięcie wzrosło, ale nie ma informacji o kolejnych zabitych. Polski patrol został w  piątek ostrzelany, ale nikt nie został ranny.

Nie wiadomo, jak i kiedy kryzys zostanie rozwiązany. Do miasta skierowano dodatkowe siły koalicji, w tym Polaków. Na miejscu jest dowódca wielonarodowej dywizji gen. Andrzej Tyszkiewicz. Trwają mediacje z - jak to określił Tyszkiewicz - "terrorystami". Płk Leszek Laszczak z dowództwa dywizji w Obozie Babilon powiedział w sobotę rano, że noc minęła bez przełomowych wydarzeń.

"Zostały podjęte wszelkie środki bezpieczeństwa, zmierzające do  tego, by (zabójstwo żołnierzy i policjantów) nie uszło płazem - oświadczył polski pułkownik. - Byłoby bardzo niedobrze, gdyby tego typu akty agresji były zapominane i gdyby nie było reakcji, bowiem ośmielałoby to wszystkich przestępców, którzy chcą tutaj załatwiać własne porachunki".

Sprawcy zamachu zostali odizolowani w jednym z budynków w centrum Karbali, w pobliżu świętych meczetów. Za pośrednictwem miejscowych przywódców religijnych i plemiennych siły wielonarodowe usiłują nakłonić ich do kapitulacji. "Sytuacja cały czas jest monitorowana - podkreślił Laszczak. - Chodzi o to, aby nikt, kto nie powinien, nie ucierpiał, aby - być może - doszło do poddania się tej grupy".

Polacy przygotowali w Obozie Babilon ulotki w języku arabskim, które mają skłonić sprawców zamachu do poddania się.

"Są tam na miejscu polscy żołnierze, natomiast na temat podziału zadań nie mogę się wypowiadać. - powiedział pułkownik. - Ze względu na bezpieczeństwo żołnierzy nie możemy informować o  szczegółach".

Wiadomo, że akcją kieruje gen. Marek Ojrzanowski. Do wydarzeń doszło na terenie pozostającym pod kontrolą dowodzonej przez niego polskiej brygady. Na bieżąco utrzymywana jest łączność z  dowództwem sił koalicyjnych w Bagdadzie i z polskim sztabem generalnym.

"Czym to się skończy, niestety nie mogę przesądzać" - powiedział Laszczak. - Wszystkie mechanizmy wojskowe, które powinny być w tą sytuację zaangażowane, cały czas są w stanie gotowości do  działania. Są przygotowane scenariusze, które mają pomóc w  rozwiązaniu sytuacji".

Nadzieję na uniknięcie rozlewu krwi dają - według zapewnień pułkownika - dobre stosunki Polaków z liderami tutejszej społeczności szyickiej.

Jednak znawcy świata arabskiego podkreślają szczególny charakter Karbali i jej meczetów dla szyitów. Zdaniem arabistów wszystko, co  dzieje się w tym świętym mieście, jest obserwowane przez wiernych ze zdwojoną uwagą i nawet z pozoru błahe sytuacje mogą się przerodzić w konflikt na dużą skalę. Nakłada się na to zagmatwana sytuacja polityczna po obaleniu Saddama Husajna i rywalizacja o  wpływy między stronnictwami szyickimi.

Sytuacja w Karbali pozostaje napięta od wtorku, kiedy doszło tu do zamieszek i wymiany ognia, w której zginęły trzy osoby, a  kilkadziesiąt zostało rannych. Był to pierwszy na taką skalę i  tego rodzaju incydent od czasu objęcia przez Polaków na początku września odpowiedzialności za strefę środkowo-południową.

rp, pap