"To nie jest tak, że prezydent ma jakiś ukryty sztylet"

"To nie jest tak, że prezydent ma jakiś ukryty sztylet"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Bronisław Komorowski (fot. United States government/Flickr) 
Doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego prof. Tomasz Nałęcz na antenie radiowej Jedynki powiedział, że nie sądzi by prezydent „nas rozczarował” w kwestii podpisania ustawy o in vitro.
- To nie jest tak, że prezydent ma jakiś ukryty sztylet (...) Chciałem przypomnieć, że w mało której sprawie do tej pory, prezydent tak się deklarował jako zwolennik takiego rozwiązania. Mówił zdecydowanie, że jest za tym, żeby nie odbierać setkom tysięcy Polaków tej największej satysfakcji, jaką jest rodzicielstwo – powiedział Nałęcz, próbując rozwiać wątpliwości dotyczące złożenia podpisu przez prezydenta pod ustawą.

Ustawa o leczeniu niepłodności, która reguluje m.in. przeprowadzanie procedury in vitro, została skierowana do prezydenta 13 lipca.

Senat za in vitro

Senat uchwalił ustawę o in vitro bez poprawek. 46 senatorów głosowało za, a 43 przeciw. Czterech wstrzymało się od głosu - byli to senatorowie PO - Anna Aksamit, Rafał Muchacki, Marian Poślednik i Grażyna Sztark.

Dziewięciu senatorów Platformy głosowało też przeciw. Byli to Tadeusz Arłukowicz, Helena Hatka, Stanisław Hodorowicz, Stanisław Iwan, Wiesław Kilian, Jarosław Lasecki, Jan Filip Libicki, Jan Rulewski i Roman Zaborowski.

Senat odrzucił wcześniej wniosek komisji o odrzucenie w całości ustawy, nie zgodzono się też na rozszerzenie porządku obrad o odczytanie listu szefa Kancelarii Prezydenta o wątpliwościach konstytucyjnych dot. ustawy. Wnioski o przerwę oraz głosowanie imienne zgłaszali senatorowie PiS.

Senacka komisja odrzuciła ustawę o in vitro Wcześniej senacka Komisja Zdrowia przegłosowała wniosek o odrzucenie ustawy o in vitro. Za było 4 senatorów, 1 był przeciw, 5 wstrzymało się od głosu. Komisja zebrała się w czwartek, by zająć się wnioskami i poprawkami do ustawy, jakie zaproponowali senatorowie podczas środowej debaty. Ponieważ komisja przegłosowała wniosek o odrzucenie ustawy, w ogóle nie zajęła się zaproponowanymi poprawkami.

Już wcześniej - 2 lipca - senacka komisja zdrowia opowiedziała się za odrzuceniem w całości ustawy o leczeniu niepłodności, którą uchwalił Sejm. - Ja mam nadzieję, że na sali plenarnej rozstrzygną się losy tego projektu - skomentowała wtedy decyzję senatorów premier Ewa Kopacz.

W trakcie posiedzenia dwóch senatorów PO było nieobecnych, a Helena Hatke (PO) wstrzymała się od głosu. Zapowiedziała także, iż zamierza zgłosić szereg poprawek, m.in. takie, które sprawią, że ustawa będzie zgodna z konstytucją.

Jej zdaniem powinno się ograniczyć prawo do korzystania z in vitro wyłącznie dla małżeństw. Poza tym ograniczona powinna zostać też liczba oocytów do dwóch, a ich mrożenie powinno być dozwolone w wyjątkowych sytuacjach. Hatke nie chciała zdradzić, czy konsultowała swoje propozycje z klubem Platformy Obywatelskiej.

Polskie Radio Program Pierwszy