Prezydent Litwy w opałach (aktl.)

Prezydent Litwy w opałach (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Litewski Sejm powołał komisję do zbadania raportu służb bezpieczeństwa o kontaktach otoczenia prezydenta Rolandasa Paksasa z międzynarodowymi organizacjami przestępczymi.
Za powołaniem komisji opowiedziało się 90 parlamentarzystów, trzech głosowało przeciwko, pięciu - wstrzymało się od głosu.

Dziewięcioosobowej komisji będzie przewodniczył poseł rządzącej partii socjaldemokratycznej Aloyzas Sakalas. Pierwsze wnioski ze  swej pracy komisja ma przedstawić do 1 grudnia. Już we wtorek członkowie komisji spotkają się, by uściślić pytania, na które komisja będzie musiała udzielić odpowiedzi.

Na razie posłowie nie zadecydowali jeszcze, czy praca komisji będzie tajna, czy jawna. O tym zadecyduje Sejm w czwartek.

Zadaniem komisji będzie przedstawienie oceny politycznej skandalu związanego z otoczeniem prezydenta Paksasa. Stronę prawną tej afery zbadają organa ochrony prawa.

W miniony czwartek służby bezpieczeństwa przedstawiły Sejmowi informację o kontaktach doradcy prezydenta Litwy do spraw bezpieczeństwa Remigijusa Aczasa, a być może także prezydenta Paksasa, z międzynarodowymi organizacjami przestępczymi.

W sobotę i w niedzielę media ujawniły tajny raport służb bezpieczeństwa. Nikt z władz nie zaprzeczył, ani potwierdził autentyczności opublikowanego dokumentu.

Z raportu wynika między innymi, że podejrzewany o kontakty z  rosyjskim światem przestępczym rosyjski przedsiębiorca, Anzor Aksentiew-Kikaliszwili uczestniczy w procesie prywatyzacyjnym na Litwie, utrzymuje też kontakty z litewskimi grupami przestępczymi. W wileńskim mieszkaniu Aksentiewa- Kikaliszwilego gościli doradca prezydenta Remigijus Aczas, dowódca Służby Ochrony Granicy Państwowej Algimantas Songaila, a także niektórzy politycy.

Media ujawniły też treść nagrań rozmów telefonicznych szefa zarejestrowanej na Litwie firmy "Avia Baltika" Jurija Borisowa z  dyrektorem przedsiębiorstwa "Restako", które kiedyś należało do  Paksasa.

Jurij Borisow był głównym sponsorem prezydenckiej kampanii wyborczej Paksasa. Wydał na nią 1,2 mln litów (około 1,7 mln złotych). Z ujawnionych rozmów wynika, że Borisow oburza się, że  nie otrzymał stanowiska doradcy prezydenta, poza tym nie jest dotrzymywana umowa, która, jak twierdzi, została zawarta pomiędzy nim, a prezydentem.

Premier Algirdas Brazauskas, po zapoznaniu się z raportem oznajmił, że nie ma w nim żadnych faktów kompromitujących prezydenta.

Tymczasem niektórzy parlamentarzyści utrzymują, że fakty zawarte w raporcie zagrażają litewskiej niepodległości.

Prezydent Paksas, który od początku stanowczo zaprzecza, że ma jakiekolwiek kontakty ze światem przestępczym, a raport służb bezpieczeństwa określa jako "spisek", aprobuje powołanie specjalnej komisji. Obiecał, że jeżeli informacja potwierdzi się, "pożegna się" ze skompromitowanymi ludźmi ze swego otoczenia. Aczas został już zawieszony w pełnieniu swoich obowiązków.

Jednakże Paksas nie uwzględnił opinii niektórych polityków, iż w  związku z powstałą sytuacją należy odwołać zaplanowane wizyty zagraniczne. We wtorek prezydent z czterodniową wizytą udaje się do Brukseli i Niemiec.

rp, pap