Według Artiuchowa, jeżeli Jukos w jakikolwiek sposób nie wywiąże się z warunków licencji na eksploatowanie złóż naftowych, licencje zostaną mu odebrane.
"Nie zamierzamy traktować ulgowo danego eksploatatora ze względu na jego wewnętrzne kłopoty czy problemy z prawem (...) Niewypełnienie lub niecałkowite wypełnienie zobowiązań licencyjnych doprowadzi do natychmiastowego zabrania licencji" - powiedział minister w wywiadzie dla rządowego dziennika "Rossijskaja Gazieta".
Z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli na polach naftowych eksploatowanych przez Jukos zwrócił się w październiku do ministerstwa zastępca prokuratora generalnego Jurij Biriukow.
Minister Artiuchow zaznaczył jednak, że jego resort wcale nie musi czekać na wyniki kontroli i zachowuje prawo do "działań prewencyjnych". "Kompania, której aresztowano pakiet kontrolny, nie jest raczej odpowiednim partnerem do współpracy z federalnym resortem wydającym licencje" - ocenił.
Konflikt wokół Jukosu trwa od początku lipca, kiedy to aresztowano głównego bankiera koncernu Płatona Lebiediewa. W ślad za nim do aresztu trafił Chodorkowski. W poniedziałek oświadczył on, że zrzeka się prezesury, zaś nowym szefem przedsiębiorstwa został obywatel USA Siemion Kukies.
W ubiegłym tygodniu prokuratura poinformowała o aresztowaniu 42- procentowego pakietu akcji Jukosu (początkowo informowano, że chodzi o pakiet większościowy). Choć znaczna część prawników wyraża wątpliwości co do skuteczności prawnej tego kroku, to wywołał on dodatkowy spadek akcji przedsiębiorstwa na giełdach.
Jukos jest w trakcie tworzenia wspólnego przedsiębiorstwa z koncernem Sibnieft. Zebranie akcjonariuszy JukosSibnieft, które ma zatwierdzić nowe władze, wyznaczono na 28 listopada. Razem obie firmy tworzą czwarty pod względem wydobycia i pierwszy pod względem posiadanych złóż koncern naftowy świata.
rp, pap