A co jeżeli referendum się uda?

A co jeżeli referendum się uda?

Dodano:   /  Zmieniono: 
referendum (fot. Christian Schwier .Fotolia.pl)
Gdyby wrześniowe referendum jakimś cudem okazało się jednak ważne i obywatele opowiedzieliby się w nim za zmianami, to mogliby się później zdziwić, co też z tego wszystkiego wynikło.

(Artykuł pojawił się w 35/2015 numerze tygodnika "Wprost")

Pieniądze dla Partii

Zmiana systemu finansowania partii nie oznacza bowiem, że nie mogłyby one otrzymywać pieniędzy z budżetu. Jedynie nie powinny – tak jak obecnie – otrzymywać dotacji na działalność statutową, której wysokość jest uzależniona od poparcia zdobytego w ostatnich wyborach. Według znawcy systemów wyborczych Jarosława Flisa z Uniwersytetu Jagiellońskiego pytanie o finansowanie partii zostało tak skonstruowane, że można je dowolnie interpretować. Możliwa byłaby np. taka zmiana, że wszystkie partie dostawałyby z budżetu tyle samo pieniędzy albo zmieniona zostałaby zasada obliczania dotacji. To – zdaniem Flisa – w zupełności wypełniłoby obowiązek zmiany systemu finansowania partii.

Ale są i inne możliwe rozwiązania, np. odpis na partię od podatku dochodowego. Janusz Palikot kilka lat temu uczynił z tego pomysłu sztandarowy postulat swojej partii i nagłaśniał go, dopóki była ona w miarę popularna. Gdy straciła w sondażach, lider Twojego Ruchu stracił serce do swojego pomysłu. Odpis od podatku jest jednak kontrowersyjny. Oznaczałby np. że partie reprezentujące bogatych wyborców mogłyby liczyć na więcej pieniędzy, a formacje mające biedniejszy elektorat musiałyby się zadowolić niższymi kwotami. – Poza tym nie wiem, czy to jest dobry pomysł, żeby księgowa w urzędzie mająca dostęp do zeznań podatkowych wiedziała, jakie sympatie polityczne mają urzędnicy – dodaje Flis.

W latach 90., gdy partie nie dostawały pieniędzy z budżetu, utrzymywały się m.in. z działalności gospodarczej. Te formacje, które miały własne budynki – SLD, PSL, SD, PC – żyły z wynajmu pomieszczeń. A że w tamtych czasach w Warszawie powierzchni biurowych było zdecydowanie za mało w stosunku do potrzeb, był to niezwykle lukratywny interes. Organizacje polityczne zbierały też pieniądze, sprzedając tzw. cegiełki, czyli zaświadczenia o wpłacie określonej kwoty na fundusz partyjny. Obie te formy pozyskiwania pieniędzy zostały zabronione wraz z wprowadzeniem budżetowego finansowania partii. Chodziło o to, żeby ukrócić możliwość obracania anonimowymi pieniędzmi i żeby przeciąć ewentualne związki organizacji politycznych z biznesem podnajmującym u partii pomieszczenia. Niewykluczone jednak, że po odebraniu partiom pieniędzy budżetowych należałoby przywrócić obie te formy finansowania.

– A na tym paradoksalnie najlepiej mogłoby wyjść PiS, bo przedsiębiorców chętnych do wpłacania na partię rządzącą, która głosi konieczność reindustrializacji kraju, będzie na pewno więcej niż tych, którzy wesprą przeciwników tego pomysłu, na dodatek pozostających w opozycji – mówi Flis.

Jednomandatowe okręgi

Podobnie niejednoznacznie wygląda sprawa jednomandatowych okręgów wyborczych. Ich wprowadzenie do naszego systemu prawnego wcale nie oznacza, że z ordynacji proporcjonalnej musimy przejść na większościową i wszystkich posłów wybierać w okręgach jednomandatowych jak w Wielkiej Brytanii. – Na świecie jest siedem różnych systemów mieszanych, w których część posłów wybiera się w jednomandatowych okręgach, a część z listy, i można po prostu zaadaptować któreś z tych rozwiązań – mówi Jarosław Flis. – Tak jest np. w systemie niemieckim, bardzo cenionym przez Bronisława Komorowskiego i dużą część PiS, a więc przez ośrodki, które w sprawie JOW-ów stoją po przeciwnej stronie barykady.

Partyjne pieniądze

W kadencji 2011-2015 partie co roku dostają na działalność statutową łącznie 54,4 mln zł, w tym:

PO – 17,73 mln zł PiS – 16,54 mln zł Twój Ruch – 7,46 mln zł PSL – 6,37 mln zł SLD– 6,3 mln zł

Prócz tego partie i komitety wyborców dostają zwrot kosztów kampanii wyborczej uzależniony od liczby zdobytych mandatów i wydanych pieniędzy. Po kampanii w 2011 r. partie dostały: PO – 29,2 mln zł PiS – 30,1 mln zł Twój Ruch – 1,7 mln zł PSL – 5,2 mln zł SLD – 4,7 mln zł

Zwrot kosztów kampanii otrzymały też następujące komitety:

Mniejszość Niemiecka – 170 tys. zł KWW Cimoszewicz do Senatu – 24 tys. zł KWW Kazimierza Kutza – 10 tys. zł KWW Marka Borowskiego – 43 tys. zł KWW Rafał Dutkiewicz – 170 tys. zł

Najbardziej kontrowersyjne wydatki partyjne w minionych latach:

1,8 mln zł - zapłaciło PiS w 2013 r. za ochronę prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego

60 tys. zł - wydała PO na obiady działaczy w restauracjach, a do tego 9 tys. zł za zakupy w sklepie z winami

28 tys. zł - PO poszło na „odzież luksusowych marek”, czyli słynne garnitury

(Artykuł pojawił się w 35/2015 numerze tygodnika "Wprost")

Najnowszy numer "Wprost" dostępny jest w kioskach od poniedziałku 31 sierpnia. "Wprost" można zakupić także  w wersji do słuchania oraz na  AppleStoreGooglePlay.