Co z rosyjskim ambasadorem? "Powinien dostać wilczy bilet"

Co z rosyjskim ambasadorem? "Powinien dostać wilczy bilet"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Siergiej Andriejew (fot. http://poland.mid.ru/)
- Jeżeli ambasador będzie brnął przy kolejnym wystąpieniu w to samo to powinien dostać wyliczy bilet. Persona non grata w naszym kraju - powiedział w TVN24 Eugeniusz Kłopotek z SLD. To komentarz do słów rosyjskiego ambasadora, który stwierdził m.in., że "Polska była współwinna niemieckiej agresji w 1939 roku".
- Ambasador rosyjski został wezwany na dywanik do MSZ i będzie musiał się z tego (wywiadu dla TVN24 - przyp. red.) wytłumaczyć - powiedział rzecznik rządu Cezary Tomczyk.  - Słowa ambasadora to dla każdego z nas tak, jakby dostać w twarz - dodał Tomczyk.

Wilczy bilet

Ostrzejszy był Eugeniusz Kłopotek z PSL. Według niego słowa ambasadora to nie przypadek, a ewidentna prowokacja. - Jeżeli ambasador będzie brnął przy kolejnym wystąpieniu w to samo to powinien dostać wyliczy bilet. Persona non grata w naszym kraju - stwierdził Kłopotek.

Marcin Mastalerek z kolei przypomniał, że PiS proponował, aby przy udziale Kancelarii Prezydenta i Ministerstwa Spraw Zagranicznych powstała specjalna jednostka prawna, które przy współpracy z największymi kancelariami prawnymi pozywałoby każdego za historyczne kłamstwa.

Co powiedział Andriejew?

Przypomnijmy: Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew stwierdził w rozmowie z Brygidą Grysiak w "Czarno na Białym", że stosunki polsko-rosyjskie są najgorsze od 1945 roku. Ocenił, że nie jest to wina Rosji. Ambasador  skrytykował także rolę Polski w przeciwstawianiu się hitlerowskim Niemcom. - Polityka Polski doprowadziła do tej katastrofy we wrześniu 1939 roku, bo w ciągu lat 30. XX wieku Polska przez swoja politykę wielokrotnie blokowała zbudowanie koalicji przeciwko Niemcom hitlerowskim. Częściowo Polska była więc odpowiedzialna za tę katastrofę, do której doszło we wrześniu – stwierdził. - Wojska radzieckie weszły na teren zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy 17 września 1939 roku, kiedy los wojny miedzy Niemcami a Polską był już przesądzony. Przedtem było już jasne, że Wielka Brytania i Francja nie przyjdą na pomoc Polsce. W tamtych warunkach, chodziło o zagwarantowanie bezpieczeństwa ZSRR - przekonywał.

Schetyna poinformował, że ambasador rosyjski zostanie w poniedziałek wezwany do MSZ, "żeby tę sprawę przedstawiciel MSZ wyjaśnił mu w rozmowie". 

Oświadczenie MSZ ws. wypowiedzi medialnych Ambasadora Rosji w Warszawie:

"Ze zdziwieniem i niepokojem przyjęliśmy przedstawione w programie telewizyjnym poglądy Ambasadora FR w Warszawie Pana Siergieja Andriejewa o przyczynach wybuchu II wojny światowej oraz próby usprawiedliwienia stalinowskich represji wobec Polaków, którzy walczyli o niepodległość swego kraju.

Narracja przedstawiona przez najwyższego oficjalnego przedstawiciela państwa rosyjskiego w Polsce podważa prawdę historyczną i nawiązuje do najbardziej zakłamanych interpretacji wydarzeń znanych z lat stalinowskich i komunistycznych. Agresja III Rzeszy na Polskę, a następnie wtargnięcie Armii Czerwonej na terytorium RP, czego symbolicznym uwieńczeniem była wspólna "defilada zwycięstwa" Wehrmachtu i Armii Czerwonej w Brześciu nad Bugiem 22 września 1939 r. jest bezsprzecznym faktem historycznym. Przypominamy, że poprzedzający ją pakt Ribbentrop-Mołotow dzielący wpływy w Europie środkowo-wschodniej został w 1989 r. oficjalnie potępiony przez Zjazd Deputowanych Ludowych ZSRR.

Stanowczo protestujemy wobec słów Ambasadora FR relatywizujących i usprawiedliwiających antypolskie działania sowieckich "wyzwolicieli" wyrażające się w aresztach, wywózkach i egzekucjach Polaków. Traktujemy to jako brak poszanowania dla pamięci ofiar zbrodni NKWD dokonanych z rozkazu najwyższych władz ZSRR.

Przedstawione przez Ambasadora FR oceny uznajemy za szkodliwe dla stosunków polsko-rosyjskich, bowiem podważają one dorobek pracy wspólnej instytucji, jaką jest Polsko-Rosyjska Grupa ds. Trudnych, a także przeczą rzetelnym opracowaniom historycznym, np. publikacji "Białe plamy, czarne plamy", która jest próbą wspólnego spojrzenia na polsko-rosyjską historię XX w., w tym również czas II wojny światowej.

Rolą Ambasadora jest szukanie porozumienia, budowanie zaufania i poprawa stosunków z krajem akredytacji. Z niepokojem i ubolewaniem stwierdzamy, że słowa Ambasadora FR temu nie służą".

tvn24.pl