"Stabilny rząd może wyłonić tylko Zjednoczona Prawica"

"Stabilny rząd może wyłonić tylko Zjednoczona Prawica"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Arkadiusz Mularczyk (fot. Wprost)Źródło:Wprost
- Uważam, że dla dobra kraju potrzeby jest stabilny rząd, który może wyłonić tylko Zjednoczona Prawica - powiedział w rozmowie z Wprost.pl poseł Arkadiusz Mularczyk (Solidarna Polska), który w nadchodzących wyborach parlamentarnych startuje do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości. Ocenił także, że dzisiejsza Debata Liderów, w której udział wezmą przedstawiciele ośmiu komitetów wyborczych, które zarejestrowały listy w całym kraju, będzie "ostra".
Łukasz Grzegorczyk, Wprost.pl: Jak pan ocenia wczorajszą debatę Ewa Kopacz – Beata Szydło?

Arkadiusz Mularczyk, Solidarna Polska - Zjednoczona Prawica: Wystąpienie Beaty Szydło było na poziomie przyszłej premier rządu, rzeczowe i konkretne, które daje nadzieję na zmiany społeczne i pokazuje kierunek, w którym nowy rząd chce zmierzać. Platforma Obywatelska kieruje naszym krajem od ośmiu lat i sami widzimy, w jakiej kondycji jest teraz Polska. Gospodarka w dużej mierze jest przejęta przez kapitał międzynarodowy. Mam tu na myśli handel, bankowość, sektor finansów i media. Staliśmy się krajem niskich kosztów pracy, umów śmieciowych, bezrobocia i  emigracji młodzieży, gdzie nie ma perspektyw dla młodego społeczeństwa, a Polacy nadal zarabiają cztery razy mniej niż obywatele bogatych krajów Europy Zachodniej. Dziś obietnice pani premier brzmią gołosłownie. Widać, że w Polsce jest oczekiwanie na nowy kompetentny i uczciwy rząd, który dokona gruntownych zmian w polityce gospodarczej i społecznej.

Zaskoczyło pana coś w tej debacie?

Premier Kopacz mówiła szybko i chaotycznie, przechodząc od tematu  do tematu, poruszając wiele nieistotnych kwestii. Jej ocena sytuacji kompletnie nie przekładała się na realną sytuację, społeczną  naszego kraju. Wydawało mi się, że w taki sposób chciała zakrzyczeć rzeczywistość i przykryć wszystkie zaniedbania i zaniechania swojego rządu. Debata pokazała, że Beata Szydło jest osobą kompetentną, rzeczową i dobrze przygotowaną do objęcia funkcji premiera.

Dzisiaj odbędzie się kolejna debata z udziałem liderów komitetów wyborczych. Myśli pan, że ona może jeszcze coś zmienić?

Od wyniku małych partii zależy, jak będzie wyglądał rozkład sił po wyborach. Przekroczenie lub nieprzekroczenie progów wyborczych przez część komitetów, będzie miało wpływ na wynik końcowy największych partii oraz przełoży się na liczbę ich mandatów w przyszłym sejmie. To będzie na pewno ostra debata. Uważam jednak, że dla dobra kraju potrzeby jest stabilny rząd, który może wyłonić tylko Zjednoczona Prawica.

Wierzy pan sondażom wyborczym?

Zawsze z dużym dystansem podchodzę do sondaży. Kiedy spotykam się z ludźmi, widzę jednak zmęczenie i rozgoryczenie obecną sytuacją w kraju i obecnym rządem. Jest olbrzymia wola społeczna odsunięcia PO od władzy, co dałoby nadzieję na pozytywne zmiany. Tą atmosferę odczuwa się szczególnie w moim okręgu wyborczym sądecko–podhalańskim.

Jak będą wyglądały ostatnie dni kampanii wyborczej?

Kampania jest bardzo intensywna. Spotykam się z ludźmi, odwiedzam wiele miejscowości. Ostatnich osiem lat rządów PO wpłynęło negatywnie na południe Polski. Ten region jest zaniedbany pod względem infrastruktury drogowej i kolejowej. Zlikwidowano wiele instytucji publicznych takich jak np. Karpacki Oddział Straży Granicznej w Nowym Sączu, co w obecnej sytuacji wojny na Ukrainie i migracji pokazuje absurdalność takiej decyzji. Z kolei Wojewoda Małopolski Jerzy Miller zlikwidował w szeregu miast lokalne dyspozytornie pogotowia, co powoduje częste omyłki w dojazdach karetek. Natomiast Marszałek Marek Sowa zlikwidował szereg połączeń kolejowych na trasie Nowy Sącz-Tarnów-Kraków, w tym samym czasie zwiększając połączenia kolejowe w swoim okręgu wyborczym. Sprywatyzowano wbrew woli mieszkańców Podhala Polskie Koleje Linowe. Odczuwalne są również dysproporcje w dostępie do służby zdrowia i nakładów na nią. Polityka rządzącej partii skupiając się na metropoliach, celowo pominęła mieszkańców mniejszych miast i wsi. Tą politykę trzeba zmienić, wszyscy Polacy niezależnie od miejsca zamieszkania mają prawo do godnego życia.

A co się stanie po wyborach? Deklaruje pan powrót do PiS-u.

Podjąłem taką decyzję po rozmowie z Prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Ostatnie wybory prezydenckie pokazały, że jest premia za jedność. Poparcie wszystkich formacji prawicowych dało Prezydentowi Andrzejowi Dudzie zwycięstwo w pierwszej i drugiej turze. Sądzę, że nie byłoby to możliwe bez zjednoczenia i porozumienia na prawicy. Musimy z tego wyciągnąć wnioski.

W takim razie co stanie się z Solidarną Polską?

Teraz najważniejsze to wygranie wyborów przez Zjednoczoną Prawicę tak, aby móc skutecznie  naprawiać Polskę po ośmiu latach nieudolnych rządów PO.