Kalejdoskop kulturalny

Kalejdoskop kulturalny

Dodano:   /  Zmieniono: 

KSIĄŻKI

Mariusz Cieślik

1. „Dziewczyna z pociągu”

Paula Hawkins

ŚWIAT KSIĄŻKI

2. „Feblik”

Małgorzata Musierowicz

AKAPIT PRESS

3. „Masa o bossach polskiej mafii”

Artur Górski, Jarosław Sokołowski

PRÓSZYŃSKI

4. „Metro 2035”

Dmitrij Głuchowski

INSIGNIS

5. „Red Lipstick Monster”

Ewa Grzelakowska- -Kostoglu

FLOW BOOK

6. „Zaczarowany las. Koloruj, szukaj symboli, odkryj tajemnicę”

Johanna Basford

NASZA KSIĘGARNIA

7. „Tajemny ogród. Rysuj, koloruj, przeżywaj przygody”

Johanna Basford

NASZA KSIĘGARNIA

8. Zniszcz ten dziennik. Wszędzie”

Keri Smith

K.E. LIBER

9. „Co może pójść nie tak?”

Jeremy Clarkson

INSIGNIS

10. „Grey. Pięćdziesiąt twarzy Greya oczami Christiana”

E.L. James

SONIA DRAGA

DANE POCHODZĄ Z SALONÓW SIECI EMPIK

Japończyk z wyobraźnią

Haruki Murakami to jedyny japoński pisarz, który odniósł globalny sukces. Dlaczego? Murakami podoba się Europejczykom czy Amerykanom prawdopodobnie dlatego, że pisze, jakby był człowiekiem Zachodu. A jednocześnie może w ich oczach uchodzić za kogoś, kto pomaga im zrozumieć Japonię, bo akcję książek umieszcza w swojej ojczyźnie. To jest jednak głównie sztafaż, bo tak naprawdę jest zafascynowany anglosaską literaturą oraz popkulturą i to z niej czerpie inspirację. Rozumiemy go, bo – tak jak w opowiadaniach z nowego tomu – nawiązuje do Beatlesów, Czechowa i klasyki jazzu. Wydany właśnie zbiór zawiera opowiadania o miłości i trzeba przyznać, że niektóre z nich są bardzo udane. Na przykład „Drive My Car” (tytuł z piosenki duetu Lennon/ McCartney) o aktorze, który zaprzyjaźnił się z kochankiem żony. Albo „Yesterday” o młodym zakochanym mężczyźnie, niepotrafiącym skonsumować miłości. Bodaj najlepszy w całym tomie jest zaś„Niezależny organ” o człowieku, który umarł z miłości. Są też w tej książce dwa opowiadania zupełnie chybione, ale całość się broni. Podejrzewam, że wielu czytelników po tej lekturze pomyśli, że dowiedzieli się czegoś o Japończykach i ich mentalności, a dowiedzą się raczej czegoś o Murakamim i jego literackiej wyobraźni.

HARUKI MURAKAMI „MĘŻCZYŹNI BEZ KOBIET”, MUZA

Dzienniki bez gwiazd

SZCZEPAN TWARDOCH TO DZIŚ JEDNA Z NAJJAŚNIEJSZYCH GWIAZD POLSKIEJ LITERATURY. Swoją pozycję zawdzięcza dwóm powieściom: „Drachowi” i bestsellerowej „Morfinie”. Ale o pisarzu bywa też głośno ze względu na jego kontrowersyjne wypowiedzi. W wydanym właśnie dzienniku kontrowersji jednak unika. „Wieloryby i ćmy” to Twardoch zaskakująco nudny i poprawny. Czasem oscylujący wręcz na granicy grafomanii. Jedyne, co wydaje się tu interesujące, to kwestia jego podróży na Spitsbergen i Syberię, o których nigdy w swoich powieściach nie napisał. Ciekawe dlaczego?NIEWIELE LEPSZY OD ZAPISKÓW TWARDOCHA JEST „DZIENNIK ROKU CHRYSTUSOWEGO” JACKA DEHNELA.

Zgodnie z tytułem są to notatki poczynione przez pisarza w 33. roku życia. I znowu mamy do czynienia z twórcą uważanym za wybitny talent i stylistę. Na plus Dehnela można zaliczyć, że czasem żartuje. Ale poza tym jest tak samo nudny jak Twardoch. Z dziennika dowiadujemy się, co lubi, jak pracuje, gdzie bywa, jak wygląda życie literackie w Polsce. A wniosek z obu tych książek jest taki, że nie wolno pozwalać na publikowanie wszystkiego, co napisze choćby najbardziej uzdolniony autor.

SZCZEPAN TWARDOCH „WIELORYBY I ĆMY”, WYDAWNICTWO LITERACKIE

JACEK DEHNEL „DZIENNIK ROKU CHRYSTUSOWEGO”, W.A.B.

MUZYKA

Piotr Metz

W każdych muzycznych okolicznościach

Pablopavo wyrósł na jednego z najbardziej zapracowanych i nieprzewidywalnych artystów. Po przerwie powrócił do współpracy z Praczasem – producentem, z którym w 2011 r. nagrał swój trzeci solowy album „Głodne kawałki”. Charakterystyczny wokal Pablopavo tym razem słyszymy w dialogu z wokalistką zespołu Rubber Dots Anią Iwanek. Ich wspólna opowieść jest bardzo poetycka. Do tego mocno eklektyczna produkcja Rafała Kołacińskiego, który świetnie łączy elektronikę z „żywymi” instrumentami akustycznymi. Chciałoby się określić ten album mianem ambitnego popu, na przekór temu, że we współczesnej polszczyźnie to słowo brzmi pejoratywnie. Dobre teksty, świetnie zaśpiewane, z chwytliwymi melodiami. Rzecz jest dobrze zrealizowana i zaskakująca, bo nijak nie przypomina wcześniejszych nagrań artysty. A całość dowodzi, że – wbrew obiegowym opiniom – nasz rodzimy język znakomiciesprawdza się w każdych muzycznych okolicznościach.

1. „Annoyance and Disappointment”

Dawid Podsiadło

SONY

2. „Sobota”

Sobota

STOPRORAP/MY MUSIC

3. „Myśliwiecka”

Artur Andrus

MYSTIC

4. „The Best of 25 Years”

Sting

A&M/UNIVERSAL

5. „Męskie granie 2015”

Różni wykonawcy

POLSKIE RADIO/OLESIEJUK

6. „Atramentowa... Suplement”

Stanisława Celińska

POLSKIE RADIO/OLESIEJUK

7. „Inna”

Ewa Farna

MAGIC RECORDS/UNIVERSAL

8. „Marek Niedźwiecki – muzyka ciszy”

Różni wykonawcy

POLSKIE RADIO/OLESIEJUK

9. „Duety – tak młodo jak teraz”

Magda Umer

MTJ

10. „Atramentowa”

Stanisława Celińska

POLSKIE RADIO/OLESIEJUK

DANE WEDŁUG OFICJALNEJ LISTY SPRZEDAŻY DOTYCZĄ OKRESU 06.11.-12.11.2015

Gitarowe dziady

DZIAŁAJĄCE OD DOBRYCH KILKU LAT, CHOĆ ZNANE GŁÓWNIE WTAJEMNI- CZONYM, KRAKOWSKIE GITAROWE TRIO NAGRAŁO SWOJĄ TRZECIĄ PŁYTĘ.

Zdecydowanie najlepszą w dorobku. Koncepcyjny album, mocno prześmiewczy w warstwie słownej, nazwany został przez twórców dziadowską rock-operą. Tytuł dobrze oddaje charakter tej muzyki, a zawartość dowodzi imponującej wiedzy na temat historii rockowej ikonografii. Brzmiące na drugim planie wokale i „brudne” gitarowe brzmienia tworzą świetnie skomponowaną całość.

KASECIARZ – „GAY ACID” INSTANT CLASSIC

Legenda improwizacji

WEATHER REPORT TO ZESPÓŁ, KTÓRY MIAŁ OGROMNY WPŁYW NA WSPÓŁCZESNĄ MUZYKĘ JAZZOWĄ I ROC- KOWĄ. Dziś wiadomo też, że to podczas koncertów pokazywał pełnię swoich możliwości. Zapis legendarnych dla fanów występów w Japonii wznowiono teraz na czterech płytach. Nagrano je w czasach szczytowej formy grupy, w klasycznym składzie. Improwizowane duety Joego Zawinula i Wayne’a Shortera czy basowe solówki Jaco Pastoriusa do dziś nie mają równych sobie.

WEATHER REPORT – „THE LEGENDARY LIVE TAPES 1978-1981” SONY

FILMY

Krzysztof Kwiatkowski

1. „Listy do M. 2”

Reż. Maciej Dejczer

KINO ŚWIAT

2. „Spectre”

Reż. Sam Mendes

FORUM FILM

3. „Hotel Transylwania 2”

Reż. Genndy Tartakovsky

UIP

4. „Sawa. Mały wielki bohater”

Reż. Maksim Fadeev

MONOLITH

5. „Rabusie fistaszków”

Reż. Ross Venokur

KINO ŚWIAT

6. „Steve Jobs”

Reż. Danny Boyle

UIP

7. „Paranormal Activity: inny wymiar”

Reż. Gregory Plotkin

UIP

8. „Ugotowany”

Reż. John Wells

FORUM FILM

9. „Łowca czarownic”

Reż. Breck Eisner

MONOLITH

10. „Marsjanin”

Reż. Ridley Scott

IMPERIAL-CINEPIX

DANE WEDŁUG STATYSTYK MULTIKINA DOTYCZĄ WEEKENDU 13.11–15.11.2015

Skąd zło

Ciemnowłosy chłopiec o serdecznym uśmiechu i łagodnym spojrzeniu – takie zdjęcia maturzysty Karola Kota obiegły PRL-owską prasę. „Czerwony pająk” inspirowany jest historią tego mordercy, który siał postrach w Krakowie lat 60. XX w. Marcin Koszałka zastanawia się, jak w zwykłym, sympatycznym maturzyście kiełkuje mrok. Młody pływak jest świadkiem zabójstwa. Nagle rodzi się w nim coś, czego nie rozumie. Zaczyna śledzić oprawcę, wchodzi z nim w dziwną grę. Sam próbuje zrozumieć, dlaczego zamiast wezwać milicję, wchodzi w świat mordercy. „Czerwony pająk” to opowieść o fascynacji zbrodnią i ukąszeniu złem. Czuje się w tym filmie dokumentalne zaplecze Marcina Koszałki. Nie ma tu prostego psychologizowania i łat wych wyjaśnień. Nie wiadomo, jakie są motywacje bohatera, nieoczywista okazuje się jego relacja z weterynarzem-mordercą (świetne role Filipa Pławiaka i Adama Woronowicza). Reżyser jakby podglądał bohaterów, a my razem z nim. Koszałka gra z filmowymi schematami. Bo przecież nie chodzi tu o złapanie mordercy, jak w kinie kryminalnym. W centrum tej historii znajduje się ciało. Reżyser przygląda się treningom sportowca, krojonym przez weterynarza zwierzętom, ale również dłoniom, które z taką sprawnością operują skalpelem. „Czerwony pająk” to także mocna wizja polskiego komunizmu. Jego szarości, nudy, ohydy. W odtworzonym Krakowie lat 60. ulice są ponure, dramaty toczą się w ukryciu, a bohaterowie tłumią emocje. „Moi profesorowie powtarzali, że zawsze robi się dwa filmy: ten na ekranie i drugi – w głowie widza” – mówi Koszałka. I dlatego oparł swój obraz na niedopowiedzeniach. Ta asceza zmusza, by samemu dopowiedzieć sobie puentę. I zastanowić się, skąd bierze się zło.

„CZERWONY PAJĄK”, REŻ. MARCIN KOSZAŁKA, KINO ŚWIAT

Bałkański western

RUMUŃSKA NOWA FALA WCIĄŻ SIĘ WZNOSI. W dodatku filmowcy z Bałkanów nie przestają zaskakiwać. Tym razem: quasi-westernem z XIX-wiecznego Księstwa Wołoskiego. W „Aferim!” Radu Jude opowiada o handlu cygańskimi niewolnikami. Na polecenie bogatego bojara stróż prawa razem ze swoim synem poszukuje zbiega. Ale tylko pozornie jest to kino przygodowe. Reżyser proponuje refleksję nad opartym na wyzysku systemem społecznym: mechanizmami, które sprawiają, że ludzie świadomi niesprawiedliwości chcą zachowania status quo. A wszystko w zgodzie z historycznymi realiami i z dużym poczuciem humoru.

„AFERIM!”, REŻ. RADU JUDE, AURORA FILMS

Elegia w puszczy

„W OBJĘCIACH WĘŻA” TO FILM SKROM- NY I FASCYNUJĄCY. Ciro Guerra opowiada o dwóch wyprawach etnograficznych do serca Amazonii: Theodora Kocha-Grunberga z początku XX w. i – późniejszej o blisko 40 lat – Richarda Evansa Schultesa. Razem z miejscowymi szamanami szukają oni leczniczego zioła. Ale tak naprawdę kolumbijski reżyser opowiada o odchodzeniu świata od dawnych rytuałów i wierzeń. O ekspansji zachodniej cywilizacji, która ze swoją logiką, i wynalazkami niszczy dawne sposoby myślenia. Guerra film dedykuje tym plemionom, „których pieśni już nigdy nie poznamy”.

„W OBJĘCIACH WĘŻA”, REŻ. CIRO GUERRA, AGAINST GRAVITY

AUTO

Mariusz Staniszewski

DUŻY, WIĘKSZY, MITSUBISHI

Ciągoty do rozmiarów

W świecie, w którym wszyscy prześcigają się na wielkość, nie jest łatwo być oryginalnym. Leszek Czarnecki chciał mieć najdłuższy budynek, Władimir Putin największe imperium, Radek Sikorski zadowala się rozmiarem ego. Nie inaczej jest wśród producentów samochodów – małe auta już nie są takie niewielkie, a niskie ceny jakby wzrosły. Oszczędniejsze silniki niby spalają mniej, ale jeśli chce się poczuć przyjemność z jazdy, to słowo największy zaczyna odnosić się do rachunków za benzynę. Czasem przyjemnie jest wsiąść do auta, które niczego nie udaje. Mitsubishi Outlander z rocznika 2016 jest duży i wymaga od kierowcy, by zdawał sobie z tego sprawę. Zwłaszcza gdy pozbawiony jest czujników odległości. Kierowca przyzwyczajony, że podczas manewrowania coś mu pika, gdy zbliży się do przeszkody, dostanie nagle gęsiej skórki. Pojazd co prawda ma duże szyby, ale rozmiary auta powodują, że groźba zahaczenia przednim zderzakiem o płot czy sąsiedni samochód jest całkiem spore. Wynika to z ambicji designerów. Zaprojektowali ładny, dynamiczny przód. Jest on jednak nieco wysunięty, więc kierowca nie widzi, gdzie kończy się samochód. Mitsubishi Outlander kosztuje ponad 140 tys. zł, więc można już od niego wymagać asystenta parkowania. Jest on przecież tańszy niż wymiana błotnika. Niedogodności z parkowaniem rekompensuje silnik, który znalazł się pod maską testowanego modelu. Był to diesel o pojemności 2,2 l i mocy150 koni. Właśnie te dane gwarantują, że jazda będzie przyjemna. Silnik nie jest wyżyłowany i nawet przy dużych prędkościach kierowca czuje, że ma pod stopą jeszcze trochę zapasowej mocy. Gdy na trasie jeździ się setką, spalanie spada poniżej 9 l, gdy jednak doda się do tego jeszcze 70 km/h, wzrasta ono do około 13. Niby dużo, ale i prędkość niemała. Kierowca nie ma problemów z manewrowaniem, nawet dość gwałtownym. To plus wobec starszych modeli. Wewnątrz Outlandera zaskakuje mały wyświetlacz, jakby z innej epoki. No i próżno szukać w nim nawigacji. Wnętrze jest jednak przyjemne, a przede wszystkim przestronne. Outlander nie udaje, że jest duży. Po prostu taki jest. �

©� WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE

Grzegorz Sadowski

KNOW-HOW

Leci Japończyk

Japończycy wracają na rynek samolotów. Odbył się właśnie pierwszy od pół wieku test japońskiego samolotu pasażerskiego. Maszyna ma 35 m długości i od 70 do 90 miejsc. Samolot zbudował koncern Mitsubishi Heavy Industries pół wieku po poprzednim japońskim samolocie pasażerskim – turbośmigłowym YS-11, który jednak nie odniósł sukcesu. MRJ, którego napęd stanowią dwa silniki odrzutowe, jest samolotem średniego zasięgu i ma obsługiwać połączenia regionalne. Jego producent twierdzi, że zebrał już ponad 400 zamówień z całego świata, nie tylko z Japonii. Maszyna tego typu ma trafić do eksploatacji w 2017 r.

Milion to za mało

Wydawcy nie kryją rozczarowania aplikacją Apple News. Platforma ta została udostępniona wraz z premierą systemu operacyjnego iOS 9 i jest klasycznym hubem informacyjnym. Obecnie z tą aplikacją jest związanych kilkudziesięciu różnych wydawców. Wprowadzając nową platformę newsową, Apple obiecywał, że pozwoli ona wydawcom na poszerzenie grupy odbiorców. Ci mieli przygotowywać ekskluzywne newsy. Jednak po dwóch miesiącach wydawcy nie kryją rozczarowania. Joe Ripp, szef wydawnictwa Time Inc., podczas jednej z konferencji powiedział, że tytuły wydawane przez jego firmę (m.in. „Time”) miesięcznie notują ok. 1 mln odsłon. Według Rippa to za mało i stawia pod znakiem zapytania sens przygotowywania materiałów do emisji w Apple News. Zdanie szefa Time Inc. podzielają inni wydawcy, którzy wyrazili swoje rozczarowanie Apple News w rozmowach z serwisem Digiday.

APLIKACJE

STAGELIGHT

Jeśli nie masz iPhone’a i aplikacji Garageband, to tym możesz je zastąpić.

APPLE MUSIC

Dla posiadaczy smartfona, którzy chcą sprawdzić, jak działa aplikacja muzyczna od Apple. Trzy miesiące słuchania za darmo.

Strażak Martin

JAK ROZWIĄZAĆ PROBLEM GASZENIA DRA- PACZA CHMUR? W Dubaju znaleziono rozwiązanie: tamtejsi strażacy dostaną plecaki odrzutowe. Firma Martin Aircraft Company zobowiązała się do wyszkolenia strażaków. Maszyny, nie są jednak typowymi plecakami odrzutowymi, a bardziej platformami wyposażonymi w skrzydła i napęd, w których człowiek znajduje się w pozycji pionowej. Ich udźwig wynosi około 120 kg.

Bardzo szybka sieć

ERICSSON CHCE URUCHOMIĆ SIEĆ 5G.

Na razie do testów w Brazylii. System 5G to zapowiadany przez branżę telekomunikacyjną przyszły standard sieci komórkowych, który ma pozwalać na przesyłanie danych z przepustowością od 10 do 100 GB/s. Komercyjne wdrożenia 5G Ericsson przewiduje na 2020 r. Według zapowiedzi w 2016 r. szwedzka firma uruchomi sieć 5G i udostępni ją wybranym partnerom, m.in. operatorom telekomunikacyjnym, firmom i instytucjom działającym w takich dziedzinach, jak ochrona zdrowia, energetyka, przemysł i rolnictwo.

Robot sklepowy

TALLY JEST ROBOTEM PRZYSTOSOWANYM SPECJALNIE DO PRACY W SKLEPIE SPOŻYWCZYM.

Wyposażony jest w kamery, sensory i własny napęd. Jego zadaniem jest skanowanie towaru na półkach, a potem informowanie pracowników w przypadku, gdyby zapasy jakiegoś produktu zaczynały się kończyć lub klient odłożył produkt w niewłaściwym miejscu. Maszyna ma działać w czasie normalnych godzin funkcjonowania sklepu. Potrafi samodzielnie udać się do ładowarki, gdy wykryje niski poziom energii we wbudowanym akumulatorze. Tally testowany jest obecnie w kilku amerykańskich sklepach.

Więcej możesz przeczytać w 48/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.