Paksas przechodzi do obrony

Paksas przechodzi do obrony

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Litwy nie zamierza ustąpić, a aferę polityczną ostatnich tygodni wokół swojej osoby i urzędu określa zaplanowanym skandalem i bolesną nauczką.
Zdaniem Rolandasa Paksasa, oskarżanie ludzi z jego ekipy prezydenckiej, a  także jego samego o kontakty z międzynarodowymi organizacjami przestępczymi jest "zaplanowanym skandalem". "Widać to z rozwoju wydarzeń i z wielu faktów. Widać, że proces ten jest sterowany. Jest to dla mnie bolesna nauczka, ale nie najczarniejszy okres w  moim życiu" - zaznaczył prezydent.

"Ani publikowane artykuły, ani organizowane wiece, ani zachęta ustąpienia ze stanowiska prezydenta nie wytrąci mnie z równowagi. Wybrali mnie mieszkańcy Litwy i ich zdanie jest dla mnie ważne" -  powiedział Paksas w wywiadzie dla poniedziałkowego wydania dziennika "Respublika".

Raz jeszcze potwierdził, że nie stanie przed parlamentarną komisją śledczą, która bada tę sprawę. "Nie mam niczego do  ukrycia. (...) Uważam jednak, że prezydent nie jest osobistością polityczną, która powinna zeznawać przed parlamentarną komisją śledczą" - powiedział Rolandas Paksas.

W piątek prezydent odmówił stawienie się przed komisją, co  dopuszcza litewskie ustawodawstwo. Zaproponował pisemną formę odpowiedzi na pytania interesujące komisję. Komisji jednak taka forma nie zadawala.

Według przewodniczącego Sejmu Litwy Arturasa Paulauskasa, który w  sobotę przez ponad trzy godziny rozmawiał z prezydentem, "Paksas przyznaje, że popełnił błędy i chce je naprawić". Paulauskas zapewnił dziennikarzy, że "prezydent skłonny jest do kompromisów, ale nie zdradza, do jakich".

Przewodniczący Sejmu z prezydentem w sobotę rozmawiali też o  formowaniu nowej ekipy Paksasa. Najbliżsi doradcy prezydenta złożyli przed dwoma tygodniami dymisję i obecnie ekipa jest formowana od nowa.

Nie wyklucza się możliwości postawienia prezydenta w stan oskarżenia. Będzie to zależało między innymi od wniosków parlamentarnej komisji śledczej, która ma je przedstawić w tym tygodniu.

Nieoficjalnie mówi się, że wnioski komisji pozwolą na postawienie szefowi państwa jednego lub kilku zarzutów. Podstawą do oskarżenia może być naruszenie konstytucji, bądź złamanie przysięgi prezydenckiej przez ingerowanie w sprawy prywatnej przedsiębiorczości, a także tolerowanie bezprawnej działalności niektórych swoich doradców. Uruchomiłoby to skomplikowaną procedurę odsunięcia prezydenta od władzy.

sg, pap