Gdy rodzice Szymona Zdanowskiego, 20-letniego studenta medycyny z Gdańska, byli w tym wieku co on teraz, mieli po kilkudziesięciu znajomych, ale stały kontakt utrzymywali może z kilkunastoma. Szymon ma kilkuset na samym Facebooku. – W internecie jestem wszędzie, to szansa, której starsi nie mieli. Jak się uprę, mogę coś napisać na TT u prezydenta Andrzeja Dudy. Kiedyś można było wysłać do władzy list, ale i tak nikt nie czytał. Teraz mogę zostać kumplem celebryty, pisząc mu coś na Facebooku. Zresztą, sam mogę być celebrytą na YouTubie, to nic trudnego. Na żywo nie da się tak wymiernie sprawdzić popularności jak za pomocą liczby lajków, a to, jak mówi Szymon, zaspokaja potrzebę bycia lubianym, kochanym, akceptowanym. Jest przyjemne. Dla jego pokolenia internet to jednak nie tylko narzędzie zdobywania popularności, to narzędzie do życia. Nie pamięta ono czasów, gdy sieć nie istniała. Dla ludzi urodzonych w latach 1990-1997 utrata dostępu do internetu jest dramatem.
Zamknięci w smartfonach
Oczywiście sieć potrzebna jest każdej grupie wiekowej, ale im kto młodszy, tym trudniej wyobraża sobie życie bez niej. Ludzi wychowanych w erze internetowej badacze społeczni nazywają pokoleniem Z albo pomillenialsami, czyli następcami millenialsów, pokolenia Y, dzisiejszych 30-35-latków. – Jesteśmy sprawniejsi technologicznie niż poprzednie pokolenie, ale nie jest tak, że tylko korzystamy na tym, w jakich czasach się urodziliśmy – mówi Andrzej Janecki, student politologii z Zielonej Góry.
„Zetki” utrzymują przyjaźnie w internecie, a że sieć nie zna granic, to i oni ich nie znają. Mają znajomych na całym globie, pod warunkiem że jest tam Wi-Fi. Obsługują kilka aplikacji naraz, nie znają bezczynności i nudy.
Krach systemu korporacji
I właśnie to pokolenie Z, powoli wchodzi w dorosłość. Zaczyna szukać pracy, być widoczne w życiu społecznym. Wkrótce trafi do firm, szkół i urzędów. Firmy badawcze i doradcze od lat zajmują się obserwowaniem kolejnych roczników młodych. – To dla firm niezwykle cenne źródło informacji – mówi Ewa Zmysłowska, dyrektor ds. kapitału ludzkiego w firmie doradczej PWC. – Dzięki nim można zrozumieć potrzeby konsumenta, poznać nawyki i sprawdzić, co wpływa na jego decyzje zakupowe, a z drugiej strony badania te pokazują nam preferencje tego pokolenia w kontekście zatrudnienia w czasach walki o talenty – dodaje.
Cały artykuł przeczytać można w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", który trafił do kiosków w poniedziałek, 28 grudnia 2015 r. E-wydanie tygodnika będzie dostępne w niedzielę o godz. 20:00. "Wprost" można zakupić także w wersji do słuchaniaoraz na AppleStore i GooglePlay.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.