Hiszpania atakuje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szefowa hiszpańskiej dyplomacji na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE w Neapolu domagała się dyskusji na temat systemu głosowania w Radzie UE; Włochy nie zaproponowały kompromisu.
Poinformowali o tym dyplomaci unijni, którzy przysłuchiwali się początkowi obrad.

Palacio poprosiła o głos jako jedna z pierwszych ministrów. Przed nią głos zabrał też szef dyplomacji holenderskiej Jaap de Hoop Scheffer, domagając się dyskusji o unijnych regułach dyscypliny wydatków publicznych, które według Komisji Europejskiej i Holandii zostały złamane przez Francję i Niemcy.

W odpowiedzi przewodniczący obradom szef dyplomacji włoskiej Franco Frattini zapowiedział dyskusję na ten temat w czasie piątkowej kolacji. Natomiast czas na rozmowę o problemach instytucjonalnych, w tym o trybie podejmowania decyzji przez Radę UE, nadejdzie - według niego - w sobotę rano. Powiedział, że na tym etapie Włochy nie były w stanie przedstawić żadnej propozycji w sprawie głosowania w Radzie UE na  papierze, ale że inne państwa - w tym Hiszpania - mają wolną rękę i mogą proponować swoje rozwiązania.

W dokumencie przygotowanym na spotkanie w Neapolu Włochy powstrzymały się od propozycji istotnych zmian w projekcie konstytucji przedstawionym w czerwcu przez Konwent Europejski (zgromadzenie przedstawicieli parlamentów i rządów 25 państw).

Rząd włoski napisał w nim, że "duża liczba delegacji" popiera projekt Konwentu w sprawie głosowania w Radzie UE. Przewiduje on podejmowanie decyzji podwójną większością głosów - liczby państw i 60 proc. ludności, którą reprezentują głosujące rządy.

Włochy są jednak "świadome, że dla kilku delegacji propozycja konwentu jest nie do przyjęcia w obecnym kształcie" (aluzja do  Polski i Hiszpanii) - czytamy w opublikowanym w środę dokumencie. Stąd "konieczność dalszej refleksji nad możliwymi sposobami wyjścia naprzeciw niepokojom" zgłaszanym przez te delegacje - zasygnalizowano w dokumencie.

Obrady ministrów spraw zagranicznych 25 obecnych i  przyszłych państw członkowskich Unii w Neapolu, zwane "ministerialnym "konklawe" ma przygotować grunt pod uzgodnienie konstytucji UE przez szczyt 25 państw, zaplanowany na 12-13 grudnia w Brukseli. Początkowo spodziewano się, że Włochy przygotują propozycje kompromisu we wzbudzającej najwięcej emocji sprawie głosowania w Radzie UE. Przewodniczące Unii Włochy wolały jednak - jak twierdzą - najpierw uzgodnić inne kwestie, takie jak zapisy regulujące tworzenie przez grupy państw unijnych struktur obronnych czy  podejmowanie decyzji we wspólnej polityce zagranicznej.

Podobnie jak w końcowej fazie rokowań nad poprzednim traktatem unijnym - z Nicei - czy zeszłorocznych negocjacji członkowskich, w  kuluarach "konklawe" panowały w piątek minorowe nastroje co do  możliwości porozumienia.

Dyplomaci krajów zgłaszających zastrzeżenia wobec projektu konstytucji, zarzucali broniącym go Francji, Niemcom i Włochom, że opowiadają się za "dyktatem wielkich". Argumentów mniejszym krajom dostarczyły wtorkowe głosowania w  Radzie UE nad deficytami finansów publicznych Francji i Niemiec. Paryż i Berlin zablokowały procedurę zmierzającą do ukarania ich za ewidentnie nadmierne deficyty i narzuciły własną, łagodniejszą interpretację reguł unijnych w tym względzie.

Dyplomaci krajów "założycielskich" Unii ubolewają z kolei w  Neapolu nad "niekonstruktywną postawą Polski, którą Piętnastka dopuściła przecież do głosu w sprawie unijnej konstytucji, nim jeszcze Polska formalnie stała się członkiem UE".

Jak napisał w najnowszym wydaniu brytyjski tygodnik "The Economist", "Polaków znów zaprasza się do tego, żeby +siedzieli cicho+", tak jak w czasie gdy Francja i Niemcy zwarły się w  sprawie Iraku ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią.

"Jak dotąd (Polacy) odrzucają to zaproszenie. Jakież to szokujące" - wyśmiewa brytyjski tygodnik postawę dyplomatów i polityków francuskich, niemieckich czy belgijskich.

em, pap