Chavez musi odejść

Chavez musi odejść

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przeciwnicy lewicowego prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza masowo składają podpisy pod petycją wzywającą do referendum ws. jego ustąpienia. Będę rządził do 2013 r. - mówi Chavez.
Kampania zbierania podpisów ma potrwać cztery dni. Opozycyjny sojusz ma nadzieję zebrać 2,4 mln głosów, liczbę niezbędną dla  rozpisania referendum. W sumie w całym kraju zorganizowano 2700 punktów petycyjnych, wokół wielu odbywają się mini-wiece, z  flagami narodowymi i hasłami potępienia prezydenta, usiłującego, zdaniem jego przeciwników, przekształcić kraj w komunistyczną dyktaturę.

Wg pierwszych ocen, frekwencja jest wysoka, nawet na obszarach, gdzie przeważają zwolennicy prezydenta, pozostającego u władzy od 1998 r. Obserwatorzy uważają, iż liczba składających podpisy jest znacznie wyższa niż przed tygodniem, kiedy to siły prorządowe zorganizowały zbieranie podpisów za referendum w sprawie usunięcia opozycyjnych posłów.

W stolicy kraju Caracas doszło do starć pod kilkoma punktami petycyjnymi, chronionymi przez wojsko. Jeden z punktów trzeba było przejściowo zamknąć, z powodu zagrożenia i szkód spowodowanych przez tłum zwolenników Chaveza, którzy obrzucili organizatorów i  kolejkę oczekujących kamieniami i butelkami.

Badania opinii publicznej podają, że za ustąpieniem Chaveza opowiadają się dwie trzecie obywateli, ale prezydent, były wojskowy, twierdzi, iż sondaże są manipulowane. "Będę rządził Wenezuelą, z pomocą Bożą, do 2013 roku" - powiedział, przewidując utrzymanie się do końca obecnej i wybór na jeszcze jedną, trzecią sześcioletnią kadencję.

"Nasz rząd pracuję dla ludu" - twierdzi niezrażony prezydent, zapowiadając sprawiedliwszy podział dóbr w kraju, który jest piątym producentem ropy naftowej na świecie.

em, pap