Źródło w Waszyngtonie: Putin jest skorumpowany. "To najbogatszy człowiek w Europie"

Źródło w Waszyngtonie: Putin jest skorumpowany. "To najbogatszy człowiek w Europie"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władimir Putin (fot. kremlin.ru)
Adam Shubin, który odpowiada w amerykańskiej administracji za sankcje nałożone na rosyjskich polityków, ujawnił w rozmowie z BBC, że Waszyngton wie od lat o nielegalnych działaniach Władimira Putina.

Waszyngton nigdy nie wystąpił publicznie z zarzutem korupcji wobec prezydenta Rosji. Urzędnik amerykańskiego Departamentu Skarbu poinformował, że prezydent Rosji Władimir Putin obdziela swoich przyjaciół udziałami w energetyce i innych sektorach. Wyklucza z kolei z tego grona osoby spoza swojego otoczenia. Adam Shubin nie odniósł się jednak do tajnego raportu CIA na temat osobistej fortuny rosyjskiego prezydenta.

Raport skomentował natomiast rosyjski dziennikarz Stanisław Biełkowski. Wymienił przy tym tę samą sumę, która zawarta jest w dokumencie. „40 miliardów dolarów, oczywiście w inwestycjach, nie w gotówce. Putin to na pewno najbogatszy człowiek w Europie i jeden z najbogatszych na świecie” - oświadczył.

Program BBC „Panorama” dotarł także do byłych oficjeli rosyjskich, którzy twierdzą, iż wiedzą o tajnych bogactwach rosyjskiego prezydenta. Dmitrij Skarga, który kierował kiedyś przedsiębiorstwem żeglugowym Sowkomfłot twierdzi, że nadzorował przekazanie Putinowi jachtu wartego 35 mln dolarów. Miał być to prezent od Romana Abramowicza (właściciel brytyjskiego klubu piłkarskiego Chelsea - red.). Według Skargi koszty utrzymania jachtu były pokrywane z budżetu państwa. 

Śmierć Litwinienki

Aleksandr Litwinienko, podpułkownik radzieckiej KGB, a później FSB, który krytykował władze rosyjskie, został zamordowany w listopadzie 2006 roku. Brytyjski Scotland Yard krotko po tym zdarzeniu stwierdził, że przyczyną śmierci było zatrucie radioaktywnym polonem. Śledczym udało się również ustalić tożsamość dwóch potencjalnych sprawców przestępstwa, jednak Rosja nie wydała zgody na ich ekstradycję, a co za tym idzie na proces.

Wyniki brytyjskiego śledztwa

Brytyjskie media stwierdziły, że mimo tego iż w raporcie nie ma informacji o tożsamości osoby, która zleciła morderstwo byłego agenta FSB, to znalazło się w nim wiele danych z których może wynikać, że była to osoba mająca powiązania z Kremlem. Jedną z osób, która pojawiła się w dokumentacji jest szef rosyjskiej agencji antynarkotykowej Wiktor Iwanow, którego związki z mafią petersburską badał Litwinienko. Warto podkreślić, że Iwanow jest w dobrych relacjach z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem.

Z raportu wynika też, że "Putin prawdopodobnie osobiście zaaprobował operację wywiadu mającą na celu zabicie Litwinienki". "Istniała osobista wrogość pomiędzy Litwinienką a Putinem i członkami jego administracji. Mieli motyw, aby go zabić" - ocenili Brytyjczycy.

Ostra reakcja Rosji

Wyniki brytyjskiego śledztwa odnośnie śmierci byłego agenta FSB ostro skomentował rzecznik prezydenta oraz rosyjskie MSZ. Dmitrij Pieskow ostrzegł, że "to quasi-śledztwo pogorszy stosunki między Moskwą a Londynem".

– Dlaczego nie możemy przyjąć tego jak śledztwa? Ponieważ chodzi o niektóre orzeczenia podjęte na podstawie prawdopodobieństwa, o posługiwanie się słowami "możliwe", "prawdopodobnie" –oświadczył Pieskow. Rzecznik Kremla zaznaczył, że Rosja liczyła na ścisłą współpracę z Wielką Brytanią w ramach śledztwa dotyczącego Litwinienki, "niestety Brytyjczycy zdecydowali się na zamrożenie nie tylko współdziałania, ale i dialogu w większości dziedzin". Brytyjskie "quasi-śledztwo" jego zdaniem "dodatkowo zatruło atmosferę stosunków dwustronnych".

BBC, wprost.pl