Jaskiernia kontratakuje (aktl.)

Jaskiernia kontratakuje (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef klubu SLD Jerzy Jaskiernia, który twierdzi, że nigdy nie wziął łapówki, zagroził, że poda do sądu każdego, która oskarży go o korupcję w związku z ustawą o grach losowych.
"Gdyby ktoś przyszedł do mnie z propozycją korupcyjną, to nie zdążyłby wyjść z gabinetu, już bym powiadomił natychmiast prokuraturę, ponieważ w zakresie standardów postępowania ustawodawczego i w klubie, i w biurze, ja jestem konsekwentny, rygorystyczny" - oświadczył w Radiu Zet.

Jego zdaniem, cała ta sprawa to "brednia, kompletna bzdura, rozgrywana przez środowiska, które utraciły monopol w zakresie gry na automatach".

Jaskiernia twierdzi też, że na temat ustawy nigdy nie rozmawiał ani z  Maciejem Skórką, ani z Holendrem Arno van Dorstem. Oświadczył też, że Skórka nigdy nie był jego społecznym asystentem.

Sobotnie dzienniki: "Gazeta Wyborcza", "Rzeczpospolita" i "Życie Warszawy" przypomniały, że gdańska prokuratura od sierpnia bada, czy za przeforsowanie poprawki do ustawy o grach losowych, zmniejszającej miesięczny podatek od jednego automatu do gry z 200 do 50 euro, zostało wręczone 10 mln dolarów łapówki. Publikacje wymieniały w tym kontekście nazwisko szefa klubu parlamentarnego SLD Jerzego Jaskierni. "GW" napisała, że Jaskiernia przez lata orędował za zmianą przepisów o automatach do gry, a jego społeczny asystent Maciej Skórka miał tysiące takich automatów.

Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" informowała, że były poseł Samoobrony Zbigniew Nowak oraz antyklerykalne pismo "Fakty i Mity", które publikowało jego rewelacje, utrzymuje, że "wiarygodna i ciesząca się wysoką pozycją społeczną osoba" była świadkiem rozmowy między Holendrem Arno van Dorstem, lobbystą związanym z producentami automatów do gier, a prokuratorem Andrzejem Kauczem, byłym szefem Prokuratury Krajowej. Holender, jak pisze "RZ", miał się żalić Kauczowi, że "z ustawą nic się nie dzieje, chociaż Jaskiernia dostał 10 mln dolarów".

Po stronie Jaskierni stanął szef Prokuratury Krajowej Karol Napierski. Twierdzi on, że sensacje ujawnione przez media, dotyczące korupcji w trakcie powstawania ustawy o grach losowych, nie znajdują potwierdzenia w dotychczasowych ustaleniach gdańskiej prokuratury. W związku m.in. z tą sprawą przesłuchano skruszonego gangstera z Pruszkowa Jarosława S., pseud. Masa - powiedział Napierski.

em, pap

Czytaj też: Wagner: to nie my, to koledzy

O korumpowaniu posłów przy uchwalaniu ustawy o grach losowych tygodnik "Wprost" po raz pierwszy napisał już trzy lata temu ("Jednoręki bandyta", nr 50/2000). Półtora roku temu podaliśmy nazwiska posłów wspierających hazardowe lobby ("Hazard polityczny", nr 8/2002). Zacytowaliśmy też zeznania Masy, świadka koronnego w procesie pruszkowskiej mafii, który ujawnił współpracę gangu z politykami SLD czerpiącymi korzyści z hazardu ("To tylko mafia", nr 29). Piszemy o tym także w najnowszym 1097 numerze tygodnika "Wprost" ("Mafia hazardowa"), w sprzedaży od poniedziałku 1 grudnia.