PiS powoływało ministrów bez sprawdzania przez służby. Nie ufano CBA

PiS powoływało ministrów bez sprawdzania przez służby. Nie ufano CBA

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zbigniew Maj (fot.Łukasz Kiejnowski/newpsix.pl)
Przed powołaniem rządu Beaty Szydło żaden z ministrów nie został sprawdzony w bazie Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Z kolei insp. Zbigniew Maj dostał nominację, zanim MSWiA otrzymało odpowiedź z biura. A ta brzmiała: w zainteresowaniu CBA. Efekt: rezygnacja komendanta głównego policji po dwóch miesiącach.

Andrzej Duda powołał rząd Beaty Szydło 16 listopada 2015 r. Przed jego zaprzysiężeniem żaden z nowych ministrów nie był sprawdzany w bazach służb. – Nie było żadnego zapytania. W głowę zachodziliśmy, co się dzieje – opowiada nam oficer jednej ze służb. Ministrów zaczęto sprawdzać dopiero po nominacji Piotra Pogonowskiego na p.o. szefa ABW 19 listopada. Weryfikowano ich w Centralnej Ewidencji Zainteresowań Operacyjnych. Teoretycznie w zbiorze tym powinny być wpisane wszystkie osoby, co do których prowadzone są przez służby jakieś działania. Tutaj teoretycznie powinny spływać informacje od ABW, CBŚ, policji czy Straży Granicznej. Swoją bazę ma jednak też CBA. – Nie zawsze w CEZOP jest wszystko. Dlatego rutynowo dla weryfikacji pyta się innych, szczególnie CBA – opowiada były już oficer ABW. Dlaczego nie zwrócono się do tej służby? – Trzeba pamiętać, kto kierował wtedy biurem. Nie było zaufania do Pawła Wojtunika – mówi nam osoba znająca kulisy sprawdzania nowych ministrów. – Ani jedna osoba z rządu nie była sprawdzana w naszej bazie w czasie, gdy biurem kierował Paweł Wojtunik. Nie wpłynęło wtedy do nas żadne zapytanie – potwierdza agent CBA. Oficjalnie nowych ministrów sprawdzono w CBA dopiero po powołaniu Ernesta Bejdy na jego szefa, czyli po 25 listopada 2015 r.

Jeszcze dziwniej było ze sprawdzaniem insp. Zbigniewa Maja. O zamiarze nominowania go na szefa Komendy Głównej Policji MSWiA powiadomiło biuro koordynatora ds. służb Mariusza Kamińskiego. Stamtąd poszły pytania do ABW i CBA. Pierwsza odpowiedziała agencja. Według niego Maj był czysty i mógł dostać nominację. – Nie było jednak zwrotki z CBA. MSWiA powinno czekać, aż koordynator ją dostanie i przekaże do ministra Mariusza Błaszczaka – mówi nasz informator. Ale MSWiA nie czekało na informacje z CBA. Błaszczak rekomendował pani premier Maja na stanowisko komendanta głównego policji, został nim 11 grudnia. – Kilka godzin po odebraniu przez niego nominacji przyszła odpowiedź z CBA. Wynikało z niej, że od 2014 r. Maj pozostaje w zainteresowaniu tej służby. Gdyby poczekali na kompleksową odpowiedź ze służb, nie byłoby tego całego cyrku – mówi osoba znająca kulisy tej nominacji.

– Nominacja odbyła się bez wiedzy i zgody koordynatorów ds. służb. Ci czekali na pełne sprawdzenie – zapewnia informator „Wprost”. CBA od 2014 r. prowadziło wobec Maja czynności operacyjne, miało też sądową zgodę na podsłuchiwanie jego telefonu. Informacja o tym powinna być wpisana do bazy CEZOP, którą zawiaduje szef ABW. – Tam go nie było, ale nie zmienia to faktu, że powinni czekać z nominacją – mówi oficer służb

Tekst ukazał się w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost”, który trafił do kiosków w poniedziałek, 15 lutego 2016 r. "Wprost" można zakupić także  w wersji do słuchaniaoraz na  AppleStore GooglePlay.