Błaszczak o sprawie teczek "Bolka": To świadczy o patologii III RP

Błaszczak o sprawie teczek "Bolka": To świadczy o patologii III RP

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mariusz Błaszczak (fot. Wprost) Źródło:Wprost
– Afera z teczkami "Bolka" odsłania mechanizm funkcjonowania Polski w ostatnim ćwierćwieczu – skomentował na antenie TVP Info Mariusz Błaszczak zabezpieczenie w domu wdowy po gen. Kiszczaku dokumentów dot. tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”.

– Po ’89 roku trzech ludzi miało dostęp do archiwów, nie mamy sprawozdań z tego, potem były dokumenty niszczone, a dziś okazuje się, że były w posiadaniu generała Czesława Kiszczaka. Dopiero po jego śmierci ze względu na postawę wdowy te dokumenty trafiają do opinii publicznej. To świadczy o patologii III Rzeczpospolitej – podkreślił szef MSWiA.

Jak dodał, jest to konsekwencją tego, że w '89 roku "nie dokończono tej pokojowej rewolucji Solidarności". – Konsekwencje „grubej kreski”, braku lustracji, to właśnie to z czym mieliśmy do czynienia wczoraj – przekonywał Błaszczak. Dodał, ze niezależnie od tego, czego dotyczą przejęte przez IPN dokumenty, rola byłego prezydenta wydaje się niejednoznaczna.  – Lech Wałęsa ma swoje dobre karty w życiorysie, ale też ma złe – ocenił.

Błaszczak podkreślił, że te dokumenty powinny znajdować się w Instytucie Pamięci Narodowej. – Powinny być opublikowane tak żeby wszyscy mieli wiedzę na temat tych wydarzeń, które miały miejsce w latach 80., 70. – zaznaczył. – To powinna być wiedza publiczna. To jest wiedza dotycząca naszej historii – dodał.

Akcja IPN i prokuratury

Przypomnijmy, 16 lutego do domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku wkroczył prokurator w towarzystwie pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. Zabezpieczono dokumenty dot. tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”, które to dokumenty Maria Kiszczak chciała sprzedać Instytutowi.

Maria Kiszczak: Zaproponowano mi odkupienie dokumentów

Maria Kiszczak w rozmowie z RMF FM podkreśliła, że zgłosiła się do IPN z dokumentami, ponieważ taka była wola jej zmarłego męża, który „był nastawiony na ochronę polskiego bohatera”. Zaznaczyła, że nie zamierzała sprzedawać dokumentów, ale oddać je, jednak przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej, których było trzech, zasugerowali możliwość odkupienia.

Odpowiedź IPN

Instytut Pamięci Narodowej wydał oficjalne oświadczenie w sprawie słów wdowy po generale Czesławie Kiszczaku, w którym zaprzeczył, jakoby przedstawiciele instytucji składali kobiecie propozycje finansowe.

TVP Info, Wprost.pl