Czaczkowska dla „Wprost”: Sprawiedliwi bezimienni

Czaczkowska dla „Wprost”: Sprawiedliwi bezimienni

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ewa K. Czaczkowska (fot. mat. własne/Wprost) 
Norman Davies zauważył kiedyś, że pojęcie „sprawiedliwi” odnoszące się do Polaków, którzy w czasie drugiej wojny światowej ratowali życie Żydom, należy poszerzyć. Oprócz bowiem „sprawiedliwych” znanych instytutowi Yad Vashem, który nadaje tytuł Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, są inni, których imiona są znane jedynie Bogu.

Tę myśl Daviesa przypomniałam sobie w związku z otwarciem Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów w Markowej koło Łańcuta. Imiona ośmioosobowej rodziny Ulmów są znane wszystkim, podobnie jak ośmiorga Żydów, których ukrywali. Wszyscy oni zostali zastrzeleni przez niemieckich żandarmów 24 marca 1944 r.: jedni, bo Niemcy skazali ich naród na Zagładę, drudzy – bo ich chrześcijańskie sumienie nie godziło się na to (w Watykanie toczy się proces beatyfikacyjny Ulmów). Wśród ponad 25 tys. Sprawiedliwych utytułowanych przez Yad Vashem jest ponad 6454 Polaków. Ilu bezimiennych? Biorąc pod uwagę, że aby ocalić jednego Żyda, trzeba było pomocy od 10 do 25 Polaków, a w 1944 r. po aryjskiej stronie ukrywało się 250 tys. Żydów (oczywiście nie wszyscy przeżyli),liczba staje się ogromna. Otwarcie muzeum w Markowej wpisuje się w konieczny proces odkłamywania polskiej historii wojennej i powojennej, a także szerszy – budowania polityki historycznej państwa, której fundamentalną częścią jest zainteresowanie Polaków swoją własną historią. Budujące jest to, że powstaje wiele oddolnych inicjatyw w tej dziedzinie, choćby związanych z Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych, że są młodzi ludzie autentycznie zainteresowani najnowszymi dziejami Polski, bez znajomości których nie zrozumiemy siebie jako narodu.

Ale jednocześnie jako osoba także nauczająca historii wiem, jak wiele jest do zrobienia, jak ogromne są braki w tej dziedzinie. Mogłabym przytoczyć niejedną anegdotę na ten temat, której puenta jest tyle zabawna, ile smutna. Wspomnę zatem jedynie o egzaminach, na których dowiaduję się o polsko- -niemieckim pakcie Ribbentrop-Mołotow (i Ribbentrop był w tym układzie Polakiem), o bojowych chrześcijanach kryjących się pod skrótem BCh, o tym, że Powstanie Warszawskie zakończyło się zwycięstwem Polaków...

Nie wiem, w jakim stopniu może zniwelować ten porażający brak wiedzy młodych osób aspirujących do nowych elit zwiększenie godzin historii w szkołach, ale myślę, że pomogłaby choćby rewizja proporcji nauczanego materiału połączona z położeniem większego nacisku na najnowszą historię Polski. A na pewno właściwym kierunkiem jest stała obecność tych treści w życiu kulturalnym, w mediach, w dyskursie publicznym, poprzez m.in. produkcję filmów i otwieranie muzeów, takich jak to w Markowej. 

* Publicystka, adiunkt na UKSW, prowadząca portal Areopag21.pl

Felieton ukazał się w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost”, który trafi do kiosków w poniedziałek, 21 marca 2016 r. "Wprost" można zakupić także  w wersji do słuchania oraz na  AppleStore i GooglePlay.