"Buk wojny" - "Wprost" wspomina generała

"Buk wojny" - "Wprost" wspomina generała

Dodano:   /  Zmieniono: 
Uroczysty pogrzeb generała (fot. Marek Szybka/NEWSPIX.PL)Źródło:Newspix.pl
Wspomnienie generała broni Tadeusza Buka, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku.

Jadąc od Tomaszowa Mazowieckiego pięćdziesiąt metrów za spalską wieża ciśnień trzeba skręcić w prawo. Przechodząca przez las, ulica Piłsudskiego doprowadzi nas do mostu nad Pilicą. Od 2011 jego patronem jest gen. broni Tadeusz Buk. Mieszkańcy Spały, uznali że niezłomność ich krajana doskonale pasuje do tej przeprawy przez rzekę. Most najpierw zniszczyli wycofujący się podczas I Wojny Światowej Rosjanie. Został odbudowany. W 1945 r. przeprawę ponownie wysadzono, tym razem zrobili to wycofujący się Niemcy. Znów został odbudowany.

Służbę Buk rozpoczął w 1984 jako dowódca plutonu czołgów w jednostce w Żaganiu. 10 lat później współtworzył kawalerię powietrzną służąc w Tomaszowie Mazowieckim, żołnierze wspominają, że choć zmienił formację nigdy nie rozstawał się z czarnym, beretem czołgisty.

12 marca 1999 w dniu przystąpienia Polski do  NATO, major Buk był jednym z nielicznych, którzy w audytorium Biblioteki Harry'ego S. Trumana w Independence w stanie Missouri, dostąpili zaszczytu zatknięcia polskiej flagi wśród innych członkowskich Sojuszu.

Dwukrotnie służył w Iraku. Był zastępcą dowódcy oraz dowódcą Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Eksperci wskazują, że zmiana którą dowodził była najlepszą ze wszystkich. We wrześniu 2009 prezydent Lech Kaczyński powołał go na stanowisko dowódcy Wojsk Lądowych.

Wojsko, choć tego nie lubił, mówiło na niego Buk wojny. Wspominany jest jako twardy i wymagający przełożony, przy tym niezwykle sprawiedliwy. W koszarach i na poligonie nie przebierał w słowach, ale gdy trzeba było doskonale władał łaciną. Chciał nauczyć się klasycznej greki. Nie zdążył.

Na tablicy w Spale, upamiętniającej jego postać można przeczytać: „Powrócił do ukochanej Spały choć nie taki miał to być powrót. Żołnierzem pozostał do końca”.

Zginął 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, miał niespełna 50 lat. Osierocił córkę i syna.