"Konwój prezydencki minął to miejsce na chwilę przed wybuchem" - powiedział rzecznik sił zbrojnych generał Shaukat Sultan, zapewniając, że Musharrafowi nic się nie stało i że w ogóle nie było ofiar. "To był akt terroryzmu" - oświadczył Sultan. "Dopóki nie zostanie przeprowadzone śledztwo, nie można powiedzieć, czy była to próba zgładzenia (prezydenta), czy nie" - dodał.
Niemiecka agencja dpa pisze, powołując się na informacje "z kół rządowych", że eksplozja uszkodziła ostatni pojazd w prezydenckim konwoju i że czterech ludzi odniosło obrażenia. Prywatna sieć telewizyjna GEO TV twierdzi natomiast, że od przejazdu Musharrafa do wybuchu minęło 10 minut.
W październiku skazano w Karaczi trzech radykalnych islamistów, którzy usiłowali dokonać zamachu na Musharrafa. Niedoszli zamachowcy dostali po 10 lat więzienia.
Musharraf przejął władzę w Pakistanie w 1999 roku w bezkrwawym zamachu stanu. Od tego czasu próbowano dokonać na niego już co najmniej dwóch zamachów. Radykalni islamiści potępiają Musharrafa za poparcie Stanów Zjednoczonych w wojnie z terroryzmem.
em, pap