Starachowice do stycznia

Starachowice do stycznia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na początek stycznia prokuratura planuje końcowe czynności postępowania w sprawie tzw. przecieku starachowickiego - czyli zapoznanie podejrzanych i obrońców z materiałem dowodowym.
Poinformował o tym zastępca prokuratora okręgowego w Kielcach Janusz Bors. W poniedziałek w śledztwie ponownie przesłuchano Zbigniewa Sobotkę.

"Zgromadzony materiał dowodowy jest bardzo obszerny i trudno określić, jak długo trwać będą te czynności. Po zapoznaniu z  aktami podejrzani i ich obrońcy mają prawo składania wniosków dowodowych. Od tego, czy i jakie wnioski dowodowe zostaną złożone, zależeć będzie termin zakończenia postępowania przygotowawczego w  tej sprawie" - powiedział prokurator.

Bors nie wykluczył, że w styczniu prokuratura skieruje kolejny wniosek do prokuratora apelacyjnego w Krakowie o przedłużenie śledztwa. "Ale zapewniam, że zrobimy wszystko, by zakończyć to  postępowanie w zakreślonym terminie" - dodał.

Na pytanie, czy możliwe, że zarzuty zostaną postawione kolejnym osobom, prokurator odparł, że dotychczas zgromadzony materiał dowodowy nie uzasadnia brania pod uwagę takiej koncepcji.

W poniedziałek ponownie w prokuraturze przez pięć godzin wyjaśnienia składał były wiceminister administracji i spraw wewnętrznych Zbigniew Sobotka. "Wyjaśnialiśmy interpretację słów zawartych w wyjaśnieniach ministra Sobotki" - powiedział dziennikarzom jego obrońca Wojciech Tomczyk.

"Dzisiejsze przesłuchanie było niezbędne, gdyż od końca października w śledztwie zgromadzono nowe dowody i uzyskano szereg istotnych dokumentów i uznano, że Zbigniew Sobotka powinien się do  tych nowych ustaleń ustosunkować" - powiedział Bors. Nowe dowody to m.in. dokumenty z MSWiA.

Sobotka, wychodząc z prokuratury, powiedział dziennikarzom, że  spokojnie czeka na werdykt. Powtórzył, że jest niewinny. "Zostałem niesłusznie pomówiony i z tego tytułu muszę składać stosowne wyjaśnienia" - oświadczył.

Podkreślił, że jest wdzięczny kolegom z jego koła SLD w  Tomaszowie Mazowieckim za pozytywną weryfikację. "Na opinię pracuje się latami i nawet takie epizody, jakie ja teraz przeżywam, nie zmieniają ludzkich ocen" - powiedział.

W październiku Prokuratura Okręgowa w Kielcach przedstawiła Sobotce zarzuty ujawnienia tajemnicy państwowej i służbowej oraz  godzenia się na utrudnianie prowadzonego postępowania przygotowawczego i godzenia się na narażenie policjantów, uczestniczących w operacji specjalnej, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania uszkodzeń ciała.

Zarzuty utrudniania postępowania postawiono posłom Henrykowi Długoszowi (wystąpił z SLD) oraz Andrzejowi Jagielle (wówczas SLD, obecnie PLD). Jagiełło miał zadzwonić do jednego ze  starachowickich samorządowców i ostrzec go przed planowaną akcją CBŚ, powołując się na informacje uzyskane od ówczesnego wiceministra SWiA Zbigniewa Sobotki.

Dwaj starachowiccy samorządowcy - starosta i wiceprzewodniczący rady powiatu - zostali zatrzymani przez CBŚ w marcu z kilkunastoma osobami i aresztowani. Prokuratura oskarżyła ich m.in. o  usiłowanie oraz o wyłudzenie odszkodowań za rzekomo skradzione auta. 17 listopada sąd w Starachowicach skazał b. starostę Mieczysława S. na rok więzienia, a byłego zastępcę przewodniczącego rady powiatu Marka B. na karę łączną 14 miesięcy więzienia.

sg, pap