W północnej części Iraku, zamieszkanej głównie przez Kurdów, jest spokojniej niż w innych regionach kraju. Jednak od czasu do czasu i tu dochodzi do ataków na siły koalicyjne i współpracujących z nimi Irakijczyków. Środowy zamach w Irbilu był trzecim w tym mieście w ciągu minionych trzech miesięcy.
16 października policjanci zastrzelili Irakijczyka próbującego dokonać samobójczego ataku na to samo ministerstwo, przed którym w środę eksplodował samochód-pułapka.
We wrześniu zamachowiec-samobójca wysadził się w powietrze w wyładowanym materiałem wybuchowym samochodzie przed siedzibą Demokratycznej Partii Kurdystanu, gdzie przebywała grupa Amerykanów pracujących dla Pentagonu. Oprócz zamachowca zginęło czteroletnie dziecko, a ponad 50 osób, w tym sześciu Amerykanów, odniosło rany.
Iracki Kurdystan, już od 1991 roku korzystający z faktycznej autonomii (do wiosny tego roku pod ochroną amerykańskiego i brytyjskiego lotnictwa), jest podzielony na dwie części, kontrolowane przez dwa lokalne rządy. Jeden z nich, utworzony przez Demokratyczną Partię Kurdystanu Masuda Barzaniego ma siedzibę w Irbilu, a drugi, powołany przez Patriotyczną Unię Kurdystanu Dżalala Talabaniego, urzęduje w Sulejmanii.
sg, pap