Kwaśniewski w dół

Kwaśniewski w dół

Dodano:   /  Zmieniono: 
W ciągu ostatniego roku o 16 proc. spadło poparcie dla prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Główne przyczyny - wg polityków - to zła sytuacja społeczno-gospodarcza w kraju oraz unikanie drażliwych kwestii.
Jeszcze w styczniu 2003 r. aż 81 proc. Polaków na pytanie CBOS -u, czy popierają prezydenta odpowiedziało "tak". Dziś sytuacja nie wygląda tak różowo. Dwanaście miesięcy później już tylko 65 proc. ankietowanych dobrze oceniało pracę głowy państwa. Złą ocenę wystawiło prezydentowi 24 proc. badanych (w styczniu - 10 proc.).

Zdaniem przewodniczącego klubu PO Jana Rokity, "w czasach, w których prezydentura powinna stanowić wzór postawy obywatelskiej i światło dla obywateli, Kwaśniewski jest kimś, kto tych standardów nie spełnia". Jak dodał, Polacy widzą, że w sytuacji kiedy potrzeba nowych wzorów w życiu publicznym, prezydentura Kwaśniewskiego "staje się coraz bardziej anachroniczna".

Członek sejmowej komisji śledczej Zbigniew Ziobro (PiS) uważa, że społeczeństwo zauważyło zupełny brak zaangażowania prezydenta wszędzie tam, gdzie są istotne problemy społeczne. "Rozczarowuje szczególnie wielka powierzchowność prezydenta w zabieraniu głosu w dyskusji o rozwiązywaniu tych problemów" - dodał.

Podobnego zdania jest wicemarszałek Sejmu Janusz Wojciechowski (PSL). Według niego ludzie dostrzegają, że prezydent wykonuje w ostatnim okresie swoją funkcję głównie w sferze ceremonialnej i nie włącza się w takim zakresie, w jakim powinien, w rozwiązywanie wszystkich spraw, które dotyczą Polski. "Jest to prezydentura polegająca trochę na  unikaniu trudnych problemów" - dodaje Wojciechowski.

Wiceszef klubu LPR Roman Giertych za przyczynę spadku poparcia dla prezydenta uważa to, że prezydent "okazał się baletnicą przed komisją śledczą". Jego zdaniem "sporym zaskoczeniem dla społeczeństwa było uświadomienie sobie faktu, że ma prezydenta, który nie ma odwagi stanąć przed organami państwa powołanymi do oceniania działań polityków".

Zdaniem Stanisława Łyżwińskiego (Samoobrona) wyborcy zorientowali się, że prezydent "raz oszukał, wybrali go i znowu oszukał, więc poparcie dalej będzie spadać". Jego zdaniem, tym, co decyduje o spadku poparcia, jest "większa świadomość wyborców".

Wiceszef klubu SLD Jerzy Szteliga uważa natomiast, że nie należy demonizować spadku zaufania do prezydenta, bo w momencie gdy "jest trudna sytuacja na rynku politycznym, politycy generalnie tracą zaufanie". Zdaniem rzecznika prasowego Sojuszu Jerzego Wenderlicha, prezydent traci poparcie, bo jest "elementem gry politycznej, obrzucania się błotem przez polityków oraz dezawuowania całego świata polityki".

oj, pap