Golenie frajerów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeśli są u nas prawdziwi trenerzy, to z zagranicy
Polscy trenerzy są jak nasi zdobywcy Marsa: nie byli jeszcze na Czerwonej Planecie, ale gdyby dotarli tam pierwsi, byliby bezkonkurencyjni. Gdyby Apoloniusz Tajner nie miał Adama Małysza, już dawno przestałby być trenerem kadry. Za notoryczny brak sukcesów. Małysz lata dlatego, że ma naturalny talent. Skacząc tak, jak mu podpowiadała natura, trzykrotnie zdobył narciarski Puchar Świata, dwa medale olimpijskie i trzy tytuły mistrza świata. Narciarscy działacze już się zorientowali, że trenerskie umiejętności Tajnera to czysty marketing, dlatego zatrudnili Austriaka Heinza Kuttina. Formalnie Kuttin pracuje z kadrą B, ale sam fakt, że Austriak zarabia dwa razy tyle, ile Apoloniusz Tajner (5 tysięcy euro miesięcznie), świadczy o tym, jak ocenia się trenera Małysza.
Pojęcie polska szkoła trenerska miało sens, tyle że ponad 40 lat temu i dotyczyło właściwie tylko lekkoatletyki. Dzięki takim trenerom, jak Jan Mulak, Zygmunt Szelest czy Witold Gierutto, polscy lekkoatleci - okrzyknięci Wunderteamem - zdobyli na mistrzostwach Europy w Budapeszcie w 1958 r. osiem złotych medali. Do tego wyniku obecnie nie udało się nawet zbliżyć. Można mówić o polskiej szkole trenerskiej w lekkoatletyce, bo sukcesy odnosiło ponad trzydziestu zawodników (w tym takie gwiazdy, jak Irena Szewińska, Elżbieta Krzesińska, Ewa Kłobukowska, Zdzisław Krzyszkowiak, Józef Schmidt czy Jerzy Chromik) i trwały one przez całą dekadę. Klasą dorównywał twórcom Wunderteamu tylko trener bokserów Feliks Stamm, który prowadził kadrę od 1937 r. do 1971 r. Pod jego kierownictwem polscy bokserzy stali się światową potęgą: tylko podczas mistrzostw Europy w Warszawie w 1953 r. zdobyli pięć złotych medali, a na olimpiadzie w Tokio w 1964 r. - trzy złote krążki.

Dobre, bo zagraniczne
- Gówno mnie obchodzi, jak to zrobicie, ale macie wygrać! - te słowa napisał kredą na tablicy trener Legii Warszawa Janusz Wójcik. Potem opuścił szatnię. Działo się to przed decydującym meczem o mistrzostwo Polski. Wójcik nie zachował się jak cham czy idiota. To on jako ostatni polski szkoleniowiec zdobył na igrzyskach olimpijskich medal dla Polski w grach zespołowych (w 1992 r. w Barcelonie). Wójcik wiedział, że sportowców w Polsce już od dawna się nie przygotowuje do walki, tylko mobilizuje. W finałach mistrzostw świata w piłce nożnej w 2002 r. w Korei trener Jerzy Engel nie mówił wiele o taktyce gry w piłkę nożną. Zawodnikom pokazał przed meczem film o ataku hitlerowskich Niemiec na Polskę i bombardowaniu powstańczej Warszawy. Nie pomogło, bo propagandowy chwyt nie zastąpi treningu: w sporcie głowa jest wprawdzie najważniejsza, ale nogi i ręce także. Już od lat polska szkoła trenerska nie polega na udoskonalaniu metod treningowych czy wykorzystaniu zdobyczy biologii i medycyny, lecz na tym, że trener wchodzi do szatni bądź na boisko i krzyczy: "Golimy frajerów!" albo "Jak nie wygrasz, to cię za...". Jeśli są w Polsce prawdziwi trenerzy, to z zagranicy.
W latach 60. i 70. Czech Jaroslav Vejvoda stworzył piłkarską potęgę Legii Warszawa - z Deyną, Gadochą, Blautem. Wielki Górnik Zabrze (z Szołtysikiem, Lubańskim, Oślizłą czy Anczokiem) był natomiast dziełem Węgra Gezy Kalocsaiego. Z kolei polska szermierka zawdzięcza swoje największe sukcesy (złote medale szablistów Jerzego Pawłowskiego, Wojciecha Zabłockiego, Egona Franke czy Ryszarda Zuba) węgierskiemu trenerowi Janosowi Keveyowi. Początkowo obok wybitnych fachowców przyjeżdżali do nas różni hochsztaplerzy. Legia Warszawa zatrudniła na przykład w latach 70. trenera hokeistów odnoszącego wielkie sukcesy w CSKA Moskwa. Dopiero po roku odkryto, że Rosjanin, owszem, pracował w CSKA, ale jako kierowca. Takie kuriozalne pomyłki zdarzają się i dziś. W ubiegłym roku, gdy furorę w polskiej lidze piłkarskiej robili Czesi, reporter "Przeglądu Sportowego" pojechał do ich ojczyzny i tam się okazało się, że zamiast wielkich klubów niektórzy z nich prowadzili drużyny w gimnazjach.
Od kilku lat udaje się sprowadzać do Polski z zagranicy prawdziwych fachowców. To właśnie oni odnoszą rzadkie ostatnio sukcesy. Groclin Grodzisk Wielkopolski do sukcesów w Pucharze UEFA poprowadził Słowak Dusan Radolsky. Radolsky zarabia w Grodzisku Wielkopolskim 40 tys. zł miesięcznie. Jest droższy niż rodzimi trenerzy, ale gwarantuje lepsze wyniki.
Koszykarzy Idei Śląska Wrocław do zwycięstw w superlidze doprowadził Muli Katzurin z Izraela. Z kolei koszykarski zespół mistrzów Polski, Anwil Włocławek, trenuje Słoweniec Andrej Urlep, który wcześniej zdobywał tytuły ze Śląskiem Wrocław. Najlepszym (od sześciu lat) zespołem hokeistów Unii Dwory Oświęcim kieruje Czech Karel Suchanek. W tej dyscyplinie zresztą często sięgano po cudzoziemskie posiłki - kadrę i Podhale Nowy Targ szkolił Łotysz Ewald Grabowski. Reprezentację hokeistów trenował też Czech Ludek Bukac, medalista mistrzostw świata i olimpiady. Rosjanin Anatolij Jegorow, który w Rosji był trenerem hokeja na trawie, z powodzeniem trenował przed laty Naprzód Janów. Andriej Sidorenko z Białorusi zdobył natomiast dwa tytuły mistrza Polski w hokeju na lodzie dla wspomnianej Unii Oświęcim (przed Suchankiem).
Piłkarzy Legii Warszawa do mistrzostwa kraju poprowadził Serb Dragomir Okuka. Piłkarzy Wisły Kraków szkoli wprawdzie Polak Henryk Kasperczak, tyle że jest on przedstawicielem nie polskiej, lecz francuskiej szkoły trenerskiej. Także trener Andrzej Niemczyk, pod okiem którego polskie siatkarki zdobyły mistrzostwo Europy, wiedzę i kwalifikacje zdobywał w Niemczech. Zagraniczni lub wykształceni za granicą trenerzy wpajają naszym sportowcom przede wszystkim zachodnie standardy pracy: trener nie jest kumplem, który tuszuje udział w balangach i nieróbstwo, lecz zachowuje się jak prywatny pracodawca wymagający efektów. Cudzoziemców stać na obiektywną selekcję, bo nie są uwikłani w klubowe układy, powodujące, że nie grają najlepsi, tylko zblatowani.

Szkolenie na niby
Niektóre akademie wychowania fizycznego w Polsce udają, że kształcą trenerów, a ci udają, że szkolą zawodników - mówi prof. Jan Chmura z AWF w Katowicach, szef specjalnej komisji przy Ministerstwie Edukacji i Sportu, który ma uprawnienia do nadawania i odbierania uprawnień do kształcenia na kierunku wychowanie fizyczne. Chmura niedawno zlikwidował taki kierunek na uczelniach w Rzeszowie, Zielonej Górze i Ostrowcu Świętokrzyskim. Głównym powodem był żenująco niski poziom kształcenia. - Naszym trenerom i kandydatom na trenerów wydaje się, że wystarczy zawodnicza kariera i przepisanie od starszych kolegów kilku zeszytów z ćwiczeniami. Nie pogłębiają wiedzy, nie studiują literatury, nie prowadzą żadnych badań. I stale błądzą, pracują na tzw. czuja, jak swego czasu Kazimierz Górski. Nie zapomnę szoku, jakim były dla mnie pierwsze badania piłkarzy naszej pierwszej ligi. Okazało się, że po 90 minutach gry oni nie są w ogóle zmęczeni! Nie pracują, nie biegają, nie myślą. A najgorsze było to, że trenerzy nie mieli pojęcia, co z tym zrobić - opowiada prof. Chmura.
Poziom wykształcenia polskich szkoleniowców mógłby zainteresować twórców kabaretu. Wielokrotny zdobywca tytułu mistrza Polski w piłce nożnej (z kilkoma drużynami) Franciszek Smuda tak naprawdę skończył zawodówkę o profilu murarskim. Uznawany za jednego z lepszych fachowców w polskiej piłce nożnej Dariusz Wdowczyk dopiero w ubiegłym roku zdał maturę. Polski Związek Piłki Nożnej, chcąc ułatwić pracę byłym zawodnikom, prowadzi kursy trenerskie w tak zwanej kuleszówce (od nazwiska Ryszarda Kuleszy, byłego trenera reprezentacji, wiceprezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej). Kandydat na trenera płaci 5800 zł i musi wziąć udział w kilku dwudniowych sesjach. Te kursy to jedna wielka fikcja, a egzaminy są parodią. Do legendy przeszło zaliczenie jako prawidłowej odpowiedzi na egzaminie z fizjologii, że chemiczny symbol C oznacza... cukier. Polscy trenerzy powołują się na to, że na przykład Włoch Arrigo Sacchi, który wywindował włoski futbol na poziom niebotyczny z polskiej perspektywy, jest z wykształcenia sprzedawcą butów. Tyle że Sacchi jest na Zachodzie wyjątkiem.
"Tak naprawdę kresem polskiej myśli szkoleniowej było mistrzostwo świata i mistrzostwo olimpijskie w siatkówce w połowie lat 70., wywalczone przez siatkarzy Huberta Wagnera. Nie dostrzegano pracowitości tego trenera, jego wiedzy i umiejętności, lecz jedynie mobilizację pod hasłem 'Jedziemy po złoto!'. Wielu trenerów pomyślało sobie, że też tak potrafi, no i zaczęli naśladować Wagnera. Tak robił choćby Jacek Gmoch. Ale choć hasła były coraz mocniejsze, wyniki były coraz gorsze" - mówił niedługo przed śmiercią Zdzisław Ambroziak, wybitny siatkarz i dziennikarz sportowy.

Trening na kacu
Trener w Polsce przez lata nie tyle posługiwał się wiedzą, ile wymuszał dyscyplinę. Tam, gdzie była ona wyższa, tam była większa szansa na dobry wynik. Mit o dyscyplinie padł jednak przed rokiem, kiedy na zwierzenia zdecydował się piłkarz Wojciech Kowalczyk. Jego bestsellerowa książka "Kowal. Prawdziwa historia" ujawnia, że życie polskiego sportowca to nie kończąca się balanga, zaś trenerzy nawet nie starają się zaprowadzić dyscypliny. "Poznałem tajemny przepis. Nie jest on zastrzeżony. Bierze się całą zawartość wszystkich możliwych barków, cokolwiek, co tylko jest cieczą, i wlewa do wspólnego pojemnika, na przykład wiadra. Do tego dodaje się sok pomarańczowy i wychodzi z tego wyśmienity, wyjątkowo poniewierający koktajl, który wywołuje nieludzkiego kaca..." - to jeden z opisów Kowalczyka o prawdziwych zainteresowaniach reprezentantów Polski w piłce nożnej.
Nic dziwnego, że tylko nieliczni szkoleniowcy z polskim paszportem pracują za granicą, do tego w coraz bardziej egzotycznych miejscach: Wojciech Łazarek z piłkarzami Sudanu, zaś Janusz Wójcik w Syrii. Wyjątkiem potwierdzającym regułę jest Piotr Nowak, któremu przed miesiącem powierzono szkolenie najlepszej amerykańskiej drużyny DC United w Waszyngtonie. Nie ma się jednak co chwalić Polakiem nad Potomakiem, bo Peter Nowak ma paszporty niemiecki i amerykański, i w tych krajach uczył się trenerskiego rzemiosła.
Co jakiś czas w polskich mediach pojawiają się głosy, żeby cudzoziemcowi powierzyć piłkarską reprezentację Polski. Wskazuje się na przykład Węgrów, którzy nie pożałowali pieniędzy i ściągnęli Lothara Matthaeusa, trenerską gwiazdę z Niemiec. Może więc nadszedł czas, by zakończyć radosną twórczość szkoleniową Pawła Janasa, który w rok przetestował ponad 60 zawodników, nie zdradzając przy tym żadnej koncepcji - ani personalnej, ani taktycznej. W trenerskim fachu na razie obowiązuje zasada: dobre, bo zagraniczne.

Więcej możesz przeczytać w 6/2004 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Spis treści tygodnika Wprost nr 6/2004 (1106)

  • Wprost od czytelników8 lut 2004Listy od czytelników3
  • Cała władza w ręce rybożerców!8 lut 2004Żeby zostać grubą rybą - trzeba często jeść ryby.3
  • Skaner8 lut 2004Mafia z prokuratorem Wielomilionowe łapówki na zagranicznych kontach konkubenta prokurator Katarzyny Sawickiej, jego interesy węglowe z białoruskim handlarzem bronią i matactwa w śledztwie dotyczącym opisanego przez "Wprost" (nr 3) sylwestra w...6
  • Sawka8 lut 20047
  • Dossier8 lut 2004MAREK BOROWSKI marszałek Sejmu RP Jeżeli nie daje się przeforsować bardzo ważnych reform, to pytam, jaki jest cel rządzenia rządu? na konferencji prasowej BRONISŁAW KOMOROWSKI poseł Platformy Obywatelskiej PiS już był w ogródku, już witał...7
  • Kadry8 lut 20049
  • Jestem, więc piszę - Rogacz stanu8 lut 2004Każdy działacz SLD może mieć nadzieję, że jutro zostanie ministrem, a pojutrze go odwołają11
  • Infekcja8 lut 2004Klub poselski Romana Jagielińskiego potraktował państwo jak łup12
  • Playback8 lut 200413
  • O raporcie komisji8 lut 2004Marek Majewski13
  • Poczta8 lut 2004Grupa trzymająca zboże W artykule "Grupa trzymająca zboże" (nr 4) pojawił się błąd. Kombinat Rolny Kietrz spółka z o.o. nie stał się własnością niemieckiego koncernu Südzucker, choć w tej sprawie podpisano już list...13
  • Z życia koalicji8 lut 2004Ledwo Oleksy wszedł do rządu i - BUM! Rząd dostał baty w głosowaniu nad budżetem. Ciekawe, czy jeszcze miał ubaw, czy już go zabolało. Na gabinet Millera-Oleksego wypiął się Roman Jagieliński i jego zbieranina. Roman zazwyczaj popierał grzecznie,...14
  • Z życia opozycji8 lut 2004No to ładnie! Z TVN zniknął Tomasz Lis, bo okazało się, że może wygrać z Jolantą Kwaśniewską. Byle go tylko nie znaleziono gdzieś w lesie. Podniecone budżetowĄ klęską rządu PiS wezwało opozycję do odrzucenia planu Hausnera i przejęcia władzy....15
  • Fotoplastykon8 lut 2004Henryk Sawka / www.przyssawka.pl16
  • Tabletka fikcji w pigułce8 lut 2004Gdy policjanci wpadli do laboratorium, fałszerze trzymali w ręku pistolety... do malowania.18
  • Wejście Dworaka8 lut 2004Nie wyobrażam sobie budowania czegokolwiek bez rozliczeń - zapowiada nowy prezes TVP22
  • Demokracja handlowa8 lut 2004Julian zaoferował pretorianom po 25 tysięcy sestercji i został rzymskim cesarzem24
  • Polski panteon SS8 lut 2004Krwawymi jatkami podczas tłumienia powstania warszawskiego wsławili się podwładni Oskara Dirlewangera.26
  • Ekspres do Brukseli8 lut 2004W rok można zbudować w gminach drogi, małe elektrownie, tanie hotele i uregulować rzeki29
  • Giełda i wektory8 lut 2004HossaŚwiat Słodko-gorzki minister Pracownicy norweskiego przemysłu cukierniczego, protestujący przeciwko obowiązującemu od 82 lat podatkowi od czekolady, dostali od ministra finansów Pera-Kristiana Fossa nietypową odpowiedź. Foss wysłał...32
  • Reforma albo śmierć8 lut 2004Ostatnia wersja planu Hausnera to pułapka na Platformę Obywatelską?34
  • Owieczka skarbu8 lut 2004Ministrem skarbu powinien być mocny chłop, któremu nie zadrży ręka36
  • Strusie w garniturach8 lut 2004\"Strategia podatkowa\" rządu jest dobra, bo nie zostanie wprowadzona w życie Są dwie rzeczy na świecie, których nie sposób uniknąć: śmierci i płacenia podatków\" - mawiał Benjamin Franklin.38
  • Motorniczy Bush8 lut 2004Rozmowa z profesorem Garym S. Beckerem42
  • Załatwione odmownie - Ćwierć Erharda, pół Bokrosa8 lut 2004Reformy Schrödera i Hausnera to kropla w morzu liberalizacyjnych i deregulacyjnych potrzeb44
  • Supersam8 lut 2004Rakiety Schumachera Nowe auto Michaela Schumachera zaprezentowano w siedzibie teamu Ferrari w Maranello koło Modeny. Sześciokrotny mistrz świata Formuły 1 zasiądzie w bolidzie F2004, by obronić tytuły zarówno w klasyfikacji...46
  • Golenie frajerów8 lut 2004Jeśli są u nas prawdziwi trenerzy, to z zagranicy48
  • CyberSARS8 lut 2004Komputerowy wirus może opróżnić nasze konto bankowe51
  • Angkorland8 lut 2004Angkor był najbogatszym miastem świata, ponaddwukrotnie większym niż starożytny Rzym52
  • Królowa spiskowych teorii8 lut 2004Współczucie dla księżnej Diany otworzyło serca, ale odebrało rozum56
  • Być na topce8 lut 2004Twórcy programu "Top of the Pops" doszli do mistrzostwa w robieniu przeboju z listy przebojów58
  • Afera Bergu8 lut 2004Jak komunistyczna bezpieka podzieliła środowiska emigracyjne60
  • Know-how8 lut 2004Wyłaącznik uzależnień, Zagład neanderdalczyków, Drut kolczasty w psychice63
  • Ryby atakują8 lut 2004Powoli dołączamy do elity ludzi prawidłowo się odżywiających. Spożycie ryb i ich przetworów wśród osób wykształconych i dobrze sytuowanych, które intensywnie pracują i dbają o dietę, jest już prawie trzykrotnie większe od przeciętnej. Polacy...64
  • Bikont do Makłowicza, Makłowicz do Bikonta - Masło lubi pływać8 lut 2004Drogi Robercie! Moje życie nabrało nowych blasków od czasu, gdy okazało się, że w pobliskim sklepie hurtowni z towarami z Dalekiego Wschodu mają mrożonego butterfisha, czyli rybę maślaną.70
  • Nauka manipulacji8 lut 2004VI Konfrontacje Naukowe "Wprost": socjologia groźniejsza niż fizyka jądrowa!72
  • Bez granic8 lut 2004Narodziny proroka Saparmuradowi Nijazowowi, prezydentowi Turkmenistanu, nie wystarcza już bycie dożywotnim przywódcą kraju oraz tytuł turkmenbaszy, czyli ojca Turkmenów. Zamarzył sobie, że zostanie jeszcze obwołany prorokiem...74
  • Rów atlantycki8 lut 2004Jakiej Europy potrzebuje Ameryka?76
  • Bankierzy Saddama8 lut 2004Mosad wykrył 70 banków, do których prowadzą ślady prania pieniędzy Husajna.80
  • Zasłona polityczna8 lut 2004Jak Francuzi wyhodowali u siebie wojujący islam84
  • Saladyn Nasralla8 lut 2004Czy uwolnienie setek terrorystów nie jest zachętą do terroru?86
  • Menu8 lut 2004Komiks Kocia logika Świat sefardyjskich Żydów, w którym ścierają się kabała i talmudyczna tradycja, to temat nienowy. Ale jak potraktować dzieło, w którym postacią spierającą się z rabinem, a nawet cytującą Biblię jest...88
  • Oscariada8 lut 2004W Hollywood liczy się widz, zaś w Europie zadufany w sobie twórca90
  • Erotyczny profesor8 lut 2004Nicole Kidman w łóżku z Anthonym Hopkinsem94
  • Wrzód palanta8 lut 2004Jak się kochają emeryci95
  • Zosia niesamosia8 lut 2004Rozmowa z Robertem Bentonem, amerykańskim reżyserem95
  • Newton obiektywu8 lut 2004Robił precyzyjne, doskonałe pod względem formalnym fotografie pięknych modelek w wytwornych kreacjach. Robił też fotografie nagich kobiet przy lśniących karoseriach nowoczesnych samochodów lub zdjęcia samych bajecznie długich kobiecych nóg...96
  • Płyty Kuby Wojewódzkiego8 lut 2004INDIOS BRAVOS Mental Revolution Oto co może wyniknąć z połączenia świata rocka, reggae, hip hopu i szeroko pojętego electro. Były lider grupy Hey Piotr Banach dokonuje śmiałego eksperymentu i majstruje taką właśnie krzyżówkę. Druga część...97
  • Powszechne ześwinienie8 lut 2004Nic tak dobrze nie wybiela przeszłości jak autobiografia98
  • Sława i chała8 lut 2004Kino, Książka, Teatr - recenzje99
  • - Doping w sporcie8 lut 2004Do tegorocznych anomalii należy zaliczyć stosunkowo wczesne przebudzenie się komisji antydopingowych. Prasa opisała sukces połączonych sił policyjno-celno-fiskalnych Republiki Francuskiej. Siły podsłuchiwały komórkę, po czym osaczyły i...100
  • Informacja, czyli nakaz8 lut 2004Niebieska tablica, na niej biała litera "P". Ten oto drogowy znak informacyjny stał się - decyzją Trybunału Konstytucyjnego - znakiem nakazu i oznacza parking płatny. Poniżej kilka innych drogowych znaków informacyjnych, które decyzją trybunału...100
  • Organ Ludu8 lut 2004TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI101
  • Skibą w mur - Bez obrazy8 lut 2004Obrazić kogoś można, malując jego zły obraz. Obrażać mogą jednak nie tylko malarze, ale także krytycy sztuki, gdyż znają się na obrazach. Ci, którzy nie znają się na obrazach, podają za obrazę do sądu. W przeszłości nasz kraj słynął z...102