Partyjny sąd nad Sobotką

Partyjny sąd nad Sobotką

Dodano:   /  Zmieniono: 
Do Wojewódzkiego Sądu Partyjnego SLD w Łodzi wpłynął wniosek o wykluczenie byłego wiceministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Zbigniewa Sobotki.
Sobotka podejrzany jest o przeciek w tzw. aferze starachowickiej.

Pod koniec stycznia tego roku Zarząd Krajowy SLD podjął decyzję o skierowaniu do wojewódzkich sądów partyjnych wniosków o wykluczenie z Sojuszu wszystkich osób, które - wbrew uchwale władz - nie zawiesiły swojego członkostwa w partii. Chodzi o polityków SLD pozytywnie zweryfikowanych, przeciwko którym toczy się postępowanie prokuratorskie lub sądowe. "Sądy same rozważą, czy są podstawy, żeby takie osoby wyrzucić z partii" - powiedział sekretarz generalny SLD Marek Dyduch.

Mimo tych podejrzeń, Sobotkę chętnie widziałby na stanowisku wiceszefa MSWiA, nowy szef tego resortu Józef Oleksy. W zeszły piątek powiedział on, że nadzór nad policją przekaże powołanemu wkrótce nowemu wiceministrowi. Liczyłem na Sobotkę, ale nie wiem, kiedy będzie on "wolny od zarzutów" - powiedział.

Pytany przez dziennikarzy, czy jeśli były wiceminister zostanie uwolniony od zarzutów w tzw. aferze starchowickiej, to obejmie ponownie dawną funkcję, Oleksy powiedział jedynie: "Jeśli zostanie oczyszczony, będziemy się zastanawiać, co dalej".

Tymczasem poniedziałkowy "Fakt" doniósł, że Sobotka, mimo że nie jest już wiceministrem, nadal jest ochraniany przez funkcjonariuszy BOR. Według gazety, były szef MSWiA Krzysztof Janik tłumaczy, że przydzielił Sobotce "borowika", bo były wiceminister po aferze starachowickiej dostawał pogróżki w stylu: "Odstrzelę ci łeb". Tłumaczył, że "sprawę bada prokuratura Warszawa-Śródmieście i do jej wyjaśnienia pan Sobotka będzie miał ochronę".

***

Do sądu partyjnego dolnośląskiego SLD wpłynął wniosek o wykluczenie posła Jana Chaładaja z partii. W marcu 2003 r. posłowie Jan Chaładaj i Stanisław Jarmoliński głosowali w Sejmie za nieobecnych Mieczysława Czerniawskiego i Alfreda Owoca w sprawie o wotum nieufności dla ministra infrastruktury Marka Pola. Przyznali się do tego, po czym wszyscy czterej zostali wykluczeni z klubu SLD. Na polecenie ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka i prokuratora apelacyjnego w  Warszawie wszczęto śledztwo w sprawie poświadczenia nieprawdy przez dwóch posłów. Grozi za to kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Chaładaj przeszedł pozytywnie weryfikację w swoim klubie we Wrocławiu.

em, pap