Skarżyć, nie skarżyć UE?

Skarżyć, nie skarżyć UE?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na wniosek ministra rolnictwa Wojciecha Olejniczaka grupa ekspertów rozważy, czy warto skarżyć Komisję Europejską do Trybunału UE za dyskryminację polskich rolników.
Informacje tę potwierdził podsekretarz stanu w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej Jarosław Pietras. "Każda decyzja tego typu wymaga bardzo dokładnego przyjrzenia się, wykonania ekspertyz prawych, zebrania dokumentacji, i to jest dokładnie to, o co wnioskował minister rolnictwa na naszych cotygodniowych posiedzeniach zespołu przygotowawczego Komitetu Integracji Europejskiej" - powiedział.

"Ustaliliśmy, że powstanie grupa, która ze względu na to, że w  Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej jest najwięcej dokumentów i najwięcej ekspertyzy prawnej, zbierze wszelką niezbędną dokumentację, żeby zobaczyć, że w ogóle wystąpienie z  takim wnioskiem jest zasadne" - dodał Pietras.

Podkreślił, że "tak czy inaczej rozpatrzenie takiej sprawy może nastąpić nie wcześniej niż po 1 maja (kiedy Polska przystąpi do  UE). W tej chwili trwają jedynie prace analizujące sytuację, jesteśmy na etapie sporządzania ekspertyz i zbierania dokumentacji, łącznie z zastanawianiem się, czy jest w ogóle dopuszczalne, żebyśmy mogli wystąpić z takim wnioskiem" -  powiedział.

"Każde państwo członkowskie ma prawo się poskarżyć, jeżeli ma na  to ochotę. W Komisji jesteśmy w stu procentach przekonani, że  nieprzyznanie Polsce i innym nowym członkom pełnych dopłat jest w  stu procentach uzasadnione zarówno z punktu widzenia prawnego, jak i politycznego" - powiedział rzecznik komisarza UE ds. rolnictwa Franza Fischlera, Gregor Kreuzhuber.

Pietras przyznał, że "wystąpienie z tak daleko idącym wnioskiem ma daleko idące konsekwencje prawne. Nie można występować, jeśli zapisy prawne na to by nie pozwalały. Po drugiej stronie mamy Europejski Trybunał Sprawiedliwości, który przecież takimi sprawami zajmuje się od dziesiątków lat i każdą niedogodność, każdą słabość naszej dokumentacji natychmiast by wychwycił".

Według Pietrasa, "były wykonane pierwsze ekspertyzy, które pokazują i słabości, i  pewne elementy zasadności takiego podejścia. Ale to jest zbyt mało, żeby można było sformułować propozycję, którą musiałby tak czy inaczej zaakceptować rząd" - powiedział.

O przygotowywaniu takiego pozwu napisał dziennik "Rzeczpospolita", który twierdził, że po  przestąpieniu Polski do UE rząd najprawdopodobniej pozwie Komisję Europejską do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z powodu złamania ustalonych w traktacie akcesyjnym warunków integracji rolnictwa.

Spór toczy się o dopłaty bezpośrednie, które zostały lub zostaną wprowadzone po zamknięciu rokowań w grudniu 2002 r. Rząd uważa, że  powinny one objąć od razu w pełnym wymiarze polskich rolników i to w tym samym terminie, co farmerów z krajów Pietnastki. Inaczej ustalenia z Kopenhagi rozumie Komisja Europejska. Jej zdaniem, polscy rolnicy powinni otrzymać w pełnym wymiarze wszystkie dopłaty dopiero w 2013 r., niezależnie od tego, kiedy zostaną wprowadzone - pisze dziennik.

W wyniku ubiegłorocznej decyzji Piętnastki o reformie wspólnej polityki rolnej będą wprowadzane dodatkowe dopłaty do produkcji mleka w proszku, masła, orzechów i roślin energetycznych, żeby zrekompensować producentom planowane obniżki cen. Komisja chce też zaproponować tylko stopniowe obejmowanie nowych członków rekompensatami za rozważane obniżki cen cukru.

em, pap